Wysoka porażka rywala GKS-u Tychy (WIDEO)
We włoskim Latsch rozpoczął się w piątek Puchar Vinschgau, a w meczu otwarcia HC Alto Adige Alperia Bolzano przegrał z ERC Ingolstadt 0:5
Wysoka przegrana to wynik przede wszystkim wielu kar, które spadły na mistrzów EBEL, a także nieumiejętnego rozgrywania okresów przewagi. Do składu Bolzano powrócili po kontuzjach Dan Catenacci i Brett Findlay, z których trener Kai Suikkanen mógł jak na razie skorzystać tylko w pierwszym meczu testowym z Witiaziem Podolsk. Wskutek urazów poza grą pozostają Luca Frigo oraz Stefano Marchetti.
Ingolstadt objął prowadzenie już przy pierwszej nadarzającej się okazji. Jacoba Smitha pokonał po kontrataku Jerry D’Amigo. Niemcy potrzebowali na to zaledwie 73 sekund. Hokeiści z Południowego Tyrolu jak najszybciej chcieli odrobić straty. Korzystną okolicznością była gra w przewadze. W czasie jej trwania zaatakował Angelo Miceli, po strzale którego krążek minął niemiecką bramkę, a następnie Kanadyjczyk z włoskim paszportem nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z golkiperem rywali Timo Pielmeierem. Mocnym strzałem popisał się obrońca Tim Campbell, a skrzydłowy Daniel Frank podjął próbę uderzenia bekhendem z koła bulikowego. W 14. minucie Smitha próbował zaskoczyć Joachim Ramoser, były gracz Bolzano, a za chwilę w podobnej sytuacji znalazł się Mike Collins. Co nie udało się tym dwóm zawodnikom, to wykonał podczas kolejnego okresu gry w przewadze David Elsner, dzięki czemu Ingolstadt do pierwszej przerwy prowadził już 2:0.
Angelo Miceli nie wykorzystał w pierwszej tercji świetnej sytuacji sam na sam z Timo Pielmeierem.
W drugiej tercji kolejną szansę dla Ingolstadt miał D’Amigo, a w drugą stronę niewykorzystana okazja znalazła się na koncie Matta MacKenzie. To co nie udało się obu hokeistom mogło wyjść Timowi Wohlgemuthowi z ekipy niemieckiej. Zabrakło bardzo niewiele, bowiem „guma” trafiła w obramowanie bramki. Gra z biegiem czasu robiła się coraz ostrzejsza, co przekładało się na kolejne kary. W jednej z takich sytuacji Petr Tatiček był najczujniejszy pod bramką „Lisów” i zdobył trzeciego gola dla ERC Ingolstadt. Atmosfera robiła się coraz gorętsza, a jej epicentrum stanowiła bójka Coltona Jobke z Mikem Blundelem, w wyniku której Kanadyjczyk grający dla Bolzano powędrował na ławkę kar. Przed kolejną przerwą Niemcy zdołali zdobyć kolejną bramkę. Padła ona w wyniku dobitki Maury’ego Edwardsa, gdy krążek odbił się od interweniującego Smitha. W samej końcówce tej tercji „Lisy” zmuszone były jeszcze raz grać w osłabieniu, a bramkarz Ingolstadt popisał się świetną interwencją po strzale Alexa Petana.
Ostatnia partia meczu bardziej przypominała grę treningową niż rywalizację turniejową dwóch ekip, co było wynikiem wysokiego prowadzenia Ingolstadt, które rozstrzygnęło losy spotkania. Bolzano miało kilka okazji, jednakże gra w ostatnich 20 minutach była szarpana, brakowało płynności w przeprowadzanych akcjach. Jeżeli już dochodziło do jakichś sytuacji pod bramką Pielmeiera to raczej były to nieporadne próby zdobycia honorowego trafienia niż realne zagrożenie dla 29-letniego golkipera. Ingolstadt zdobyło jeszcze jedną bramkę, dzięki której ustalono końcowy rezultat meczu na 5:0. To ostatnie trafienie zadał Tyler Kelleher na niecałe 3 minuty przez ostatnią syreną.
Kolejne spotkanie „Lisy” rozegrają dziś, a ich rywalami będzie następny niemiecki zespół, Kölner Haie Kolonia.
24 sierpnia
HC Alto Adige Alperia Bolzano – ERC Ingolstadt 0:5 (0:2, 0:2, 0:1)
0:1 – Jerry D’Amigo (1:13)
0:2 – David Elsner (16:22, 5/4)
0:3 - Petr Tatiček (28:18, 5/4)
0:4 – Maury Edwards (38:15)
0:5 – Tyler Kelleher (56:15)
Kary: 24 - 28
Widzowie: 500
Komentarze