Zwycięski gol przed pierwszą w nocy. Kolejny rekordowy mecz (WIDEO)
Kolejna liga w tym sezonie doczekała się najdłuższego meczu w swojej historii. Jeden z zespołów odpadł z rywalizacji w play-offach dziś... 54 minuty po północy.
Dokładnie po 117 minutach i 43 sekundach gry Mark Arcobello trafił do siatki Servette. Amerykanin, który 4 lata temu zasłynął w NHL grając w czterech zespołach w jednym sezonie, wykorzystał błąd zmęczonego już zapewne obrońcy gospodarzy Michaela Völlmina, któremu uciekł krążek w tercji obronnej. Arcobello przejął "gumę", minął rywala i trafił do siatki, kończąc rywalizację. Obie ekipy pobiły rekord ustanowiony przed rokiem w kwalifikacjach do ekstraklasy przez zespoły Rapperswil-Jona Lakers i EHC Kloten, które grały przez 102 minuty i 32 sekundy.
Zwycięski gol Marka Arcobello w 118. minucie
Ostatecznie jednak ten wysiłek z ostatniej minuty i z całych prawie pięciu godzin meczu poszedł na darmo, bo był to ostatni występ podopiecznych Chrisa McSorleya w tym sezonie. Zespół z Genewy oddał w spotkaniu 75 strzałów, w tym 33 w dogrywkach. Goście strzelali łącznie 56 razy, ale byli skuteczniejsi. - Dawno już nie byłem taki dumny ze swojej drużyny. Przepraszam kibiców i cały klub, że nie udało nam się awansować do półfinału, ale biorąc pod uwagę cały sezon i przeciwności, z którymi walczyliśmy, to fakt, że zagraliśmy z Bernem 6 meczów, w tym taką potrójną dogrywkę jest powodem do dumy - powiedział McSorley, który w taki dziwny sposób zaczął obchodzone dziś 57. urodziny. Mówiąc o przeciwnościach, kanadyjski szkoleniowiec odnosił się nie tylko do kontuzji w zespole, ale także do trwających już od dłuższego czasu problemów finansowych Servette.
Biorąc pod uwagę, że między trafieniem wyrównującym Servette a zwycięskim dla SCB minęło 58 minut czystej gry, nie jest zaskakujące stwierdzenie, że w spotkaniu padło mniej goli niż należałoby oczekiwać po tak długim meczu. Potwierdzają to zaawansowane statystyki. Transmitująca mecze National League szwajcarska telewizja MySports zaprezentowała analizę z wykorzystaniem znanego również analitykom piłkarskim parametru tzw. oczekiwanych goli (xG), czyli wyliczanego komputerowo z użyciem analizy porównawczej z całego sezonu prawdopodobieństwa zdobywania bramek w poszczególnych sytuacjach i przy strzałach oddawanych z danych pozycji. Okazało się, że i w tej statystyce "wygrał" zespół z Berna, którego oczekiwana liczba goli wyniosła 4,81. Servette miało 4,31.
Szwajcarski dziennik "Berner Zeitung" napisał dziś z przymrużeniem oka, że w czasie trwania meczu w Genewie Usain Bolt przebiegłby 100 metrów 790 razy. Strzelec zwycięskiego gola Arcobello po spotkaniu powiedział jednak, że nie powinno ono trwać tak długo, bo jego zespół prowadząc 2:0 nie miał prawa dopuścić do dogrywki. - To świetne uczucie, zwłaszcza dlatego, że zrobiliśmy z tego meczu ciekawsze widowisko niż powinno być - skomentował. - Ale wykonaliśmy dobrą robotę właściwie reagując na te dwa gole stracone w końcówce trzeciej tercji.
Skrót rekordowego meczu
Chyba nigdy nie grałem w tak długim meczu, a w każdym razie niczego takiego nie pamiętam Nie było problemów z nogami, ale trzeba było pić dużo, żeby uniknąć odwodnienia. No i dobrze, że graliśmy na cztery ataki, więc mieliśmy więcej przerw
Znaczy, że powinniśmy zaczynać mecze trochę wcześniej, żeby nie kończyły się tak późno Miło jest ustanowić taki rekord, ale myślę, że będzie pobity raczej prędzej niż później. Tym razem też spokojnie mogło dojść do czwartej, a może nawet piątej dogrywki
informowaliśmy o najdłuższym spotkaniu w historii EBEL, w którym ekipa Klagenfurt AC pokonała HC Bolzano
Komentarze