Mistrzowska mieszanka z kraju rozkochanego w hokeju
Świeżo upieczeni mistrzowie świata z Finlandii to mieszanka rutyny i młodości. Przedstawicielem tej pierwszej grupy jest były kolega Wojtka Wolskiego z Kunlun Red Star Veli-Matti Savinainen, a Niko Mikkola to przedstawiciel młodszej części i drugi najskuteczniejszy defensor zespołu.
Mikkola ma 23 lata. Przed sezonem 2018/19 wyjechał za Ocean, aby realizować swoje marzenia o najlepszej lidze świata. Jak na razie wystąpił tylko na jej zapleczu (AHL). Zaliczył 70 spotkań z barwach San Antonio Rampage.
- Jeżeli mam być szczery to nie wierzyłem przed turniejem, że jesteśmy w stanie wyprzedzić wszystkich – powiedział wychowanek Kiimingin Kiekko-Pojat. - Po zwycięstwie z Kanadą w meczu otwierającym turniej zaczęło do mnie docierać, że my naprawdę potrafimy wiele. Wiara rosła z każdym następnym spotkaniem. To mistrzostwo dało mi nieprawdopodobne uczucie. Coś wspaniałego.
Mikkola nie zdobył punktu w spotkaniu finałowym. Oddał dwa strzały na bramkę rywali, ale w przekroju całego turnieju okazał się drugim najskuteczniejszym obrońcą drużyny. Zdobył dwa gole i zaliczył trzy asysty. Lepiej punktował tylko Mikko Lehtonen (7), wybrany przed przedstawicieli mediów do drużyny gwiazd.
- To był ciężki mecz – powiedział Mikkola o finałowej batalii. - Kanadyjczycy to rywale najwyższej klasy, więc trudno było się spodziewać czegoś innego. Pierwsza tercja trochę nam nie wyszła. Nie wyglądało to dobrze, ale po przerwie weszliśmy na inne obroty i narzuciliśmy swój styl gry.
Najmłodszym kadrowiczem w talii Jukki Jalonena był 18-letni Kaapo Kakko. Tylko rok starszy od niego jest Henri Jokiharju, mający za sobą 38 występów w barwach Chicago Blackhawks. W grupie młodszych reprezentantów był również absolutny bohater dwóch ostatnich spotkań, a mianowicie bramkarz Kevin Lankinen. Golkiper czekający na debiut w drużynie z Chicago ma 24 lata.
- Trudno znaleźć słowa, żeby wyrazić jak bardzo Kevin nam pomógł wczoraj i dzisiaj – ocenił swojego kolegę Mikkola wybrany do trójki najlepszych graczy fińskiej kadry na tym turnieju. - To bardzo dobry bramkarz. Udowodnił wszystkim niedowiarkom swoją klasę.
Młodość wspierana była podczas słowackiego turnieju takimi nazwiskami jak Kristian Kuusela (36 lat), Marko Anttila (34 lata), czy też Veli-Matti Savinainen (33 lata). Trzeci najstarszy zawodnik „Suomi” zaliczył w turnieju pięć asyst.
- W ten sukces wierzyliśmy tylko my sami i nikt inny – powiedział kolega Wolskiego z Kunlun Red Star. - Wszyscy skazywali nas na porażkę. Teraz na pewno będziemy świętować. Do Finlandii wracamy w poniedziałek, także mamy trochę czasu tylko dla siebie.
Od nowego sezonu Savinainen wraca do ojczyzny, gdzie zasili helsiński Jokerit. Nie zmienia jednak ligi, gdyż „Dżokerzy” podobnie jak Chińczycy z Kunlun Red Star, rywalizują w lidze KHL. W ataku stołecznej drużyny stworzy duet wspólnie z gwiazdą fazy pucharowej, kapitanem Finów Anttilą, o którym wypowiadał się w samych superlatywach.
- „Mörkö” był dziś kluczem do naszego triumfu – stwierdził po finale Savinainen. - Zrobił niesamowitą robotę. Świetna sprawa.
Anttila nazywany jest przez kolegów „Mörkö” ze względu na swoją nieustępliwość i waleczność. Fińskiego olbrzyma cechuje niezłomność. To zawodnik nigdy nie poddający się. Prawdziwy pracuś, który wszelkie niedoskonałości nadrabia potężnym zapałem i pasją do hokeja. Jego pseudonim w tłumaczeniu na polski oznacza „Straszydło”.
Finlandia czekała na mistrzostwo świata osiem lat. Ostatni triumf miał miejsce również w Bratysławie i również pod wodzą Jalonena. Jednym z nielicznych, którzy przyjechali na Słowację, mając już w dorobku krążek czempionatu był Savinainen, który w 2014 wywalczył z reprezentacją srebro w Mińsku. Pochodzący z Espoo napastnik wie czym jest hokej w jego ojczyźnie. To coś co można przyrównać do brazylijskiego szaleństwa na punkcie piłki nożnej.
- W Finlandii żyje jakieś 6 milionów ludzi, z czego 4 miliony oglądały pewnie ten mecz – stwierdził Savinainen. - To wielkie wydarzenia dla naszego narodu. Wspaniałe uczucie, dać ludziom tyle szczęścia.
Rozmawiał: Dawid Antczak
Komentarze