Mecze klubu Polaków też bojkotowane
Kibice kolejnych klubów ogłaszają bojkot meczów swoich drużyn w proteście przeciwko ostatnim wydarzeniom na Białorusi. Tak zrobili między innymi fani Niomana Grodno, w którym występują Krystian Dziubiński i Oskar Jaśkiewicz.
Klub kibica siedmiokrotnych mistrzów kraju ogłosił, że do odwołania nie będzie się pojawiał na meczach Niomana ani w Grodnie, ani na wyjazdach. Wcześniej podobną decyzję podjął klub kibica występującego w KHL Dynama Mińsk.
Oświadczenie fanów Niomana nie jest tak ostre, jak tych Dynama, którzy w ten sposób protestowali przeciwko popieraniu przez działaczy prezydenta Alaksandra Łukaszenki, oskarżanego przez opozycję o sfałszowanie ostatnich wyborów prezydenckich. Kibice z Grodna jednak także nie zostawiają wątpliwości, że chodzi o wydarzenia w kraju, w którym w ostatnich dniach siły porządkowe próbują brutalnie pacyfikować protesty przeciwko Łukaszence.
- Dzień dobry wszystkim, jeśli można go nazwać dobrym w świetle ostatnich wydarzeń w naszym kraju i szczególnie w Grodnie. Fan klub Niomana, podobnie jak inne fan kluby (nie mamy co do tego wątpliwości) postanowił czasowo (bezterminowo) przestać pojawiać się na sektorze na łuku i aktywnie wspierać drużynę - piszą kibice w swoim komunikacie.
Wszystkim, którzy dalej chcą chodzić na mecze drużyny kibice przypominają, że może się to skończyć przypadkowym aresztowaniem na ulicy, co zwykle oznacza pobicie przez jednostkę specjalną OMON lub milicję. - Każdemu, kto chce dalej chodzić na mecze krzyż na drogę, ale kupujcie bilety na inne sektory i pamiętajcie, że wieczorem po meczu możecie zostać prosto z ulicy załadowani do "suki" - piszą kibice.
"Wolność dla wszystkich! Niech żyje Białoruś!" - kończą swoje oświadczenie.
Na Białorusi wczoraj wznowione zostały rozgrywki krajowego Pucharu im. Rusłana Saleja. W większości hal na mecze byli wpuszczani kibice. Nioman zagrał w Grodnie z Dynamem Mołodeczno. Mimo że prowadził już 2:0, to ostatecznie przegrał 2:3. Na meczu było ok. 300 widzów, ale łuk zajmowany przez klub kibica organizujący zwykle doping pozostał pusty.
Dziś zawieszenie swojego wsparcia dla drużyny ogłosił też fan klub wicemistrza Białorusi, Szchciora Soligorsk. - W naszym mieście, tak jak w innych w kraju, dzieją się ostatnio straszne rzeczy, na które nie możemy nie zareagować. Drużyna, którą kochamy i wspieramy zawsze walczy o honor górniczej stolicy Białorusi. Nasi górnicy nie stoją z boku i my też nie będziemy. Po prostu nie możemy zignorować bezprawia i poniżania obywateli. Klub kibica postanowił zaprzestać wspierania drużyny do czasu, gdy żądania ludzi zostaną spełnione - piszą fani Szachciora.
Tymczasem w sportowym dzienniku "Pressboł" ukazał się wywiad z hokeistą Dynama Mołodeczno Ilją Litwinauem, który w ubiegłym tygodniu został przypadkowo zatrzymany i pobity przez siły specjalne, gdy wracał z treningu.
Ilja Litwinau (Dynamo Mołodeczno) pobity przez białoruskie siły specjalne
Młody zawodnik wrócił już do gry i nie ma pretensji o to, co się stało, a co więcej za pomoc w wyciągnięciu z aresztu podziękował generalnemu dyrektorowi Dynama Mińsk Źmicierowi Baskauowi, zwolennikowi prezydenta Łukaszenki przeciwko któremu protestują kibice. Klub z Mołodeczna jest filią mińskiego Dynama. - Jestem bardzo wdzięczny jemu i szefowi Dynama Mołodeczno za okazaną pomoc, bo zareagowali szybko i załatwili sprawę - powiedział Litwinau. - Nie będę występował na drogę prawną, bo muszę patrzeć do przodu. Dopiero zaczynam swoją karierę i teraz najważniejsza jest dla mnie gra w Pucharze Białorusi, a o złych rzeczach trzeba zapomnieć.
Komentarze