Przepis o młodzieżowcach złamany. Będzie kara dla klubu?
Klub po meczu złożył protest i domagał się walkowera, bo w drużynie rywali nie wystąpiła odpowiednia liczba młodzieżowców. Brzmi znajomo? Na Słowacji doszło niemal do kopii zamieszania, które widzieliśmy podczas rywalizacji KH GKS-u Katowice z Unią Oświęcim w ćwierćfinale play-off PHL.
Po piątkowym meczu przedostatniej kolejki słowackiej Tipos Extraligi Dukla Trenczyn złożyła protest, twierdząc, że Dukla Michalovce wystawiła do meczu zbyt mało zawodników młodzieżowych. Klub z Trenczyna domagał się przyznania walkowera za spotkanie, które na lodzie przegrał 0:2.
- Zgodnie z regulaminem w każdym meczu musi zagrać przynajmniej jeden zawodnik z pola kategorii U20 i jeden U21. Bramkarz U20 nie liczy się do tego obowiązku - napisał w swoim proteście klub z Trenczyna.
Jego zdaniem druga Dukla wystawiła w meczu tylko jednego gracza z pola spełniającego wymogi uznania za młodzieżowca, a drugim był rezerwowy bramkarz. Sytuacja nie była jednak tak oczywista...
Całe zamieszanie wzięło się z niespójnych przepisów. Dukla Trenczyn powoływała się na przyjęty przed sezonem regulamin, do którego dołączono specjalny załącznik uchwalony przez Komitet Wykonawczy Słowackiego Związku Hokeja na Lodzie (SZĽH), który wyjaśniał, których graczy należy traktować jako U20 i U21. Wprost zapisano w nim także, że bramkarze U20 nie stanowią spełnienia wymogu.
Z kolei Dukla Michalovce oparła się na przyjętej tydzień temu regulacji, w której nie zapisano już, że młodzieżowcy muszą być zawodnikami z pola. Co więcej, w tym pierwszym dokumencie jako zawodników U21 zdefiniowano hokeistów urodzonych w roku 2000 i później, a w drugim tych, którzy w trakcie trwającego sezonu kończą 21 lat.
To istotne, bo Dukla Michalovce wystawiła w meczu Pavola Regendę urodzonego w grudniu 1999 roku. Według wytycznych z października nie spełniał on więc kryteriów zaliczenia do kategorii U21, ale według tych z marca już spełniał, bo 21 lat skończył w trakcie obecnego sezonu.
Rozstrzygnięcie tego zamieszania, które działacze w dużej mierze sami sprowokowali przyjmując przepisy, przyszło znacznie szybciej niż w polskim przypadku meczu "GieKSy" z Unią. Wczoraj, czyli dzień po meczu, zarząd ligi na nadzwyczajnym posiedzeniu przyznał Dukli Trenczyn rację w zakresie złamania przepisów przez Duklę Michalovce. Nie zdecydował jednak o walkowerze, bo nie ma do tego podstaw prawnych w regulaminie słowackiego związku.
Wynik z tafli został więc utrzymany, ale liga przekazała sprawę do Komisji Dyscyplinarnej SZĽH, która może nałożyć karę na winny klub.
Cała sytuacja zwróciła uwagę na niespójne przepisy, więc władze ligi dodatkowo zobowiązały się do przygotowania do wtorku propozycji ich harmonizacji, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
Komentarze