8 sekund Austriaków
Ostatniej minuty trzeciej tercji dzisiejszego meczu Austria - Francja otwierającego turniej z cyklu EIHC we Włoszech kibice oglądający spotkanie zapewne długo nie zapomną. Całkiem prawdopodobne, że czegoś takiego już nigdy także nie zobaczą.
Austriacy mieli zdecydowaną przewagę w pierwszej tercji dzisiejszego spotkania, ale nie oznaczało to, że muszą udokumentować ją golami. Owszem, już w 2. minucie zespół Bill Gilligana otworzył wynik spotkania, jednak nie był to początek austriackiej strzelaniny. Na listę strzelców jako pierwszy wpisał się Martin Grabher-Meier. 26-letni napastnik EHC Linz bez wątpienia tym golem pomoże sobie w walce o miejsce w kadrze na Mistrzostwa Świata Dywizji I. Grabher-Meier ma już za sobą występy w reprezentacji narodowej, ale nigdy nie grał w niej na Mistrzostwach Świata i jest jednym z tych, po których trener Gilligan może w kwietniu sięgnąć chcąc zmienić oblicze austriackiej kadry.
Prowadzenie Austriaków utrzymało się tylko do 10. minuty, kiedy gola wyrównującego strzelił Pierre-Édouard Bellemare. Mimo, że to "Czerwono-biało-czerwoni" przeważali w pierwszej tercji, a Florian Hardy musiał mierzyć się z 17 strzałami po 20 minutach gry na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. W drugiej odsłonie podopieczni Gilligana nadal mieli przewagę, a Hardy nadal spisywał się znakomicie. W ciągu drugich 20 minut reprezentanci Austrii strzelali 12 razy, ale francuski bramkarz za każdym razem był lepszy. "Trójkolorowi" z rzadka zagrażali bramce Fabiana Weinhandla, który w drugiej odsłonie musiał interweniować zaledwie 5 razy.
Gole długo nie padały, ale kiedy już padły w hali Pergine działy się rzeczy niewiarygodne. W 51. minucie Laurent Gras partnerujący w trzeciej formacji reprezentacji Francji napastnikowi Zagłębia Sosnowiec, Teddy'emu Da Coscie dał Francuzom prowadzenie. Ten wynik utrzymywał się aż do ostatniej minuty, która gdyby wydarzyła się w ważniejszym meczu z pewnością przeszłaby do historii hokeja. Kiedy na 46 sekund przed końcem trzeciej tercji Gras trafił po raz drugi i podwyższył na 3:1 wydawało się jasne, że Francja ten mecz wygra.
Tymczasem Austriacy wycofali bramkarza Jürgena Penkera i w sytuacji wyglądającej na beznadziejną odwrócili losy meczu. Daniel Nageler strzelił gola kontaktowego na 11 (!) sekund przed końcem, ale nawet wtedy w szanse Austriaków trudno było wierzyć. Jednak po wznowieniu gracze Gilligana ruszyli natychmiast do przodu i po 8 kolejnych sekundach Jeremy Rebek pokonał Hardy'ego, co doprowadziło do dogrywki. Po takim zakończeniu trzeciej tercji było już jasne, że Francuzi się nie podniosą. W 17. sekundzie dogrywki Laurent Meunier wylądował na ławce kar, a przed zakończeniem drugiej minuty dodatkowego czasu Gerhard Unterluggauer pokonał francuskiego bramkarza i dał Austrii dwa punkty. Trudno wyobrazić sobie mecz lepiej pasujący do kliszy językowej o przegraniu wygranego meczu.
W wieczornym spotkaniu Włosi pokonali Ukrainę 4:1. Obie reprezentacje do tej pory wygrywały mecze pomiędzy sobą na zmianę, a więc po zwycięstwie Włochów na ostatnich Mistrzostwach Świata Dywizji I w Toruniu według tej zasady należało oczekiwać wygranej Ukraińców. Nic takiego jednak się nie stało, a o wygranej Italii przesądziła świetna druga tercja. W niej to po kolei Alexander Egger, Jonathan Pittis i John Parco znajdowali sposób na ukraińskiego bramkarza, Konstantyna Symczuka. Tych, którzy uważają, że 38-letni Parco powinien już zakończyć przygodę z reprezentacją urodzony w kanadyjskim Sault Ste. Marie gracz mógł dziś do siebie przekonać strzelając dwa gole i pracując ciężko pod obiema bramkami.
Nagroda dla najlepszego zawodnika włoskiej drużyny przypadła bramkarzowi, Danielowi Bellissimo, ale Parco zasłużył na nią co najmniej w tym samym stopniu. Bellissimo tymczasem rozegrał we włoskiej bramce całe spotkanie, a z ławki jego grę obserwował Adam Russo. We Włoszech nie ma pełniącego ostatnio funkcję pierwszego bramkarza Italii Thomasa Tragusta występującego w niemieckim ESV Kaufbeuren. 2. Bundesliga bowiem nie przerwała swoich rozgrywek. Oba dzisiejsze mecze zostały rozegrane w Pergine, a już jutro drużyny przenoszą się do głównego miasta turnieju - Asiago.
Austria - Francja 4:3 (1:1, 0:0, 2:2, 1:0)
1:0 Grabher-Meier - Iberer 01:35
1:1 Bellemare - Henderson 09:45
1:2 Gras - Treille 50:48 PP
1:3 Gras 59:14
2:3 Nageler - Rotter 59:49
3:3 Rebek - Welser - Rotter 59:57
4:3 Unterluggauer - Kaspitz - Elick 61:51 PP
Strzały: 47-22.
Minuty kar: 10-20.
Widzów: 800.
Włochy - Ukraina 4:1 (1:1, 3:0, 0:0)
1:0 Parco - Souza - Plastino 11:03
1:1 Pobiedonoscew 12:19
2:1 Egger - Scandella 21:22
3:1 Pittis - Scandella - Parco 22:27
4:1 Parco - Pittis - Souza 30:39
Strzały: 20-32.
Minuty kar: 16-29.
Widzów: 1 200.
Piątkowe mecze:
Francja - Ukraina
Włochy - Austria
Komentarze