Hiszpania gra o awans
Myśl, że reprezentacja Hiszpanii mogłaby zagrać w I Dywizji Mistrzostw Świata dla wielu kibiców może być abstrakcyjna. Jednak jeśli niezły międzynarodowy sezon hiszpańskich zespołów ma ukoronować awans seniorskiej reprezentacji na zaplecze elity to wczoraj został zrobiony pierwszy krok.
Nieliczni hiszpańscy kibice hokeja na lodzie mieli w tym sezonie nieco powodów do radości. Zespół FC Barcelona przebił się do drugiej rundy Pucharu Kontynentalnego, a obie junuiorskie reprezentacje przywiozły z Mistrzostw Świata II Dywizji medale. Seniorzy rozpoczęli swój turniej grupy A II Dywizji wczoraj w Lomas Verdes pod Mexico City i zrobili to w znakomitym stylu. Zespół prowadzony przez Williama Wilkinsona rozbił reprezentację Australii, która jeszcze przed rokiem grała w I Dywizji aż 6:0. Mimo że system przydzielania drużyn do grup przez Międzynarodową Federację Hokeja na Lodzie (IIHF) powinien dość dobrze wyrównywać ich siłę to tym razem jest inaczej.
Nikt nie ma wątpliwości, że rozgrywająca swój turniej w Narwie grupa B dysponuje dwoma najlepszymi zespołami na tym poziomie - Estonią i Rumunią. Każda z tych ekip powinna w cuglach wygrać turniej w Mexico City, ale skoro układ jest inny to Hiszpanie zwietrzyli swoją szansę. Krajowa federacja wyznaczyła zespołowi cel w postaci awansu do I Dywizji. W meczu z Australią nie po raz pierwszy hiszpańską ekipę prowadzili do boju młodzi zawodnicy mający za sobą doświadczenia z silniejszych hokejowo krajów, przede wszystkim z Finlandii. Wczoraj hat trickiem popisał się mający za sobą występy w juniorach KalPa Kuopio 19-letni Juan Muñoz, a dwa razy asystował mu wciąż grający w tym zespole Alejandro Pedraz.
Właśnie młodzież stanowi o sile reprezentacji Hiszpanii, bowiem wczoraj gola i asystę zaliczył inny junior, Adrian Betran, a w bramce cudów dokonywał jeszcze młodszy od całej trójki Ander Alcaine. 18-latek z FC Barcelona zanotował "shutout" broniąc aż 55 strzałów rywali. Alcaine mimo młodego wieku już po raz drugi jest bramkarzem nr 1 reprezentacji na Mistrzostwach Świata Dywizji II. Australia miała być pierwszym z głównych rywali Hiszpanii w walce o awans, ale tym najgroźniejszym są Belgowie. To właśnie z nimi zespół Wilkinsona zagra dziś. Po tym spotkaniu w kwestii awansu będzie z pewnością mniej niewiadomych.
Hiszpania - Australia 6:0 (2:0, 1:0, 3:0)
1:0 Martín 01:13
2:0 P. Muñoz - Barnola - Pérez 06:15 PP
3:0 J. Muñoz 28:01
4:0 A. Betran - Pedraz 41:04
5:0 J. Muñoz - Pedraz 46:53
6:0 J. Muñoz - A. Betran 52:14 PP
Strzały: 59-55.
Minuty kar: 43-20.
Od wysokiego zwycięstwa rozpoczęła turniej reprezentacja Bułgarii, która rozbiła Turcję 12:3. Bułgarzy nie są uważani za faworytów grupy A II Dywizji, mimo że to oni są po Hiszpanach najwyżej ze wszystkich uczestników notowani w Rankingu IIHF. Najlepszy w bułgarskim zespole był wczoraj pierwszy atak. Pochodzący z Rosji Stanisław Muhaczow strzelił 2 gole i 5 razy asystował, a hat trick i asystę zaliczył Aleksiej Jotow. Trzy gole zdobył także Petar Hadżitonew. Mecz miał dość szalony przebieg, a najwięcej pracy spadło na bramkarzy, co dobrze oddaje liczba strzałów w której Turcy wygrali 81-71. Bułgaria zagra dziś z Australią i w środę z Hiszpanią. To te spotkania pokażą, czy włączy się do walki o awans.
Turcja - Bułgaria 3:12 (0:4, 2:2, 1:6)
0:1 Muhaczow - Asenow 06:23 PP
0:2 Jotow - Muhaczow 08:29 PP
0:3 Hadżitonew - Bojadżiew 09:58
0:4 Muhaczow 19:37
1:4 Özmen - Coşkun 25:50
1:5 Hadżitonew - Bojadżiew 26:27
2:5 Öztürk - Yapicilar 37:40 PP
2:6 Asenow - Jotow - Muhaczow 39:31
3:6 Tasdemir - Baykan 43:53
3:7 Hadżitonew - Bojadżiew - Giurow 46:41 PP
3:8 Jotow - Mładenow - Muhaczow 49:34
3:9 Sławczew 52:29
3:10 Bojadżiew 57:30
3:11 Morgunow - Muhaczow 59:08
3:12 Jotow - Muhaczow - Morgunow 59:45
Strzały: 81-71.
Minuty kar: 22-14.
W wieczornym, a z polskiego punktu widzenia już wczesnoporannym meczu Belgia wygrała z Meksykiem, ale tylko 5:2. Tak niski wynik może być zaskoczeniem, choć pewnie wpływ miała na niego zarówno różnica czasu, z którą muszą się zmagać europejskie zespoły, jak i główny atut gospodarzy - fakt, że hala w Lomas Verdes, jak i całe Mexico City na przedmieściach którego odbywa się turniej znajduje się ponad 2 200 metrów nad poziomem morza. Mimo wszystko wygrana Belgii nie była ani przez moment zagrożona. Po golu i asyście zaliczyli Vincent Camelbeeck, Mitch Morgan i Joris Peussens. Belgowie muszą sobie w Meksyku radzić bez wychowanego w Kanadzie Oliviera Boucharda, który zadebiutował już w reprezentacji, ale by móc wystąpić w niej na MŚ musi jeszcze przez półtora roku grać w Belgii.
Belgia - Meksyk 5:2 (2:1, 2:0, 1:1)
1:0 M. Morgan - V. Morgan - Peussens 00:36
2:0 Camelbeeck - Kołodziejczyk 01:24
2:1 Alexis Cervantes - Arroyo 07:16 PP2
3:1 Peussens - M. Morgan - V. Morgan 36:57
4:1 Gyesbreghs - Engelen 38:08
4:2 Ortega - Sierra - Chabat 44:16
5:2 van Buren - Camelbeeck 48:28
Strzały: 47-47.
Minuty kar: 30-12.
Komentarze