Startuje play-off czeskiej extraligi – Trzyniec za burtą.
We wtorek 6 marca zakończyła się w czeskiej extralidze faza wstępna play-off. Już po tym etapie wiadomo, że tytułu mistrzowskiego nie obronią trzynieccy Stalownicy.
Aktualni mistrzowie podejmowali hokeistów ze Zlina. Po pierwszym, dość gładko przegranym spotkaniu Stalownicy zdołali w drugim meczu wygrać po karnych. Wówczas seria przeniosła się do Werk Areny i każdy w Trzyńcu wierzył, że tu rywalizacja się zakończy. W sobotę 3 marca gospodarze rozegrali jeden ze swoich najlepszych meczów w obecnym sezonie i pokonali przyjezdnych 6:2. Styl gry zaprezentowany przez obrońców tytułu w tym spotkaniu pozwalał mieć nadzieję u miejscowych fanów, że dla nich jeszcze tegoroczny sezon potrwa przynajmniej do ćwierćfinałów play-off. Jednak następnego dnia Stalownikom już tak dobrze nie szło i po remisie doszło po raz drugi do rzutów karnych. Tym razem lepsi byli Szewcy, którzy wygrali pierwszy od siedmiu lat mecz wyjazdowy w grach posezonowych. Decydujący pojedynek odbył się na stadionie Luďka Čajki w Zlinie. Od początku nie układał on się po myśli gości, którzy już na początku pierwszej tercji nie wykorzystali ponad minutowej przewagi 5 na 3. Na domiar złego dla nich gospodarze w połowie tej odsłony zdołali strzelić gola przy grze 5 na 4. Sytuacja ta nie wpłynęła dobrze na przyjezdnych, którzy w kolejnej odsłonie stracili dalsze dwie bramki we własnym osłabieniu. Kiedy w 37 minucie J.Orsava wykorzystał karnego trzynieccy kibice liczyli jeszcze, że w trzeciej tercji ich ulubieńcy zdołają wyrównać. Jednak ci, grając na jej początku przewagę, po fatalnym błędzie M.Lojka i J.Peterka stracili czwartego w tym meczu gola. Był to decydujący moment spotkania, bowiem aktualni mistrzowie w dalszej części gry nie zagrozili już miejscowym, nawet w kolejnej przewadze 5 na 3 i nie zmieniła tego stanu rzeczy bramka zdobyta w 58 minucie przez Z.Hampla.
Tegoroczny sezon w wykonaniu Trzyńca należy uznać za największą niespodziankę in minus w całej lidze. Stalownicy, zwłaszcza w drugiej części rozgrywek byli cieniem zespołu, który w zeszłym roku sięgał po zwycięstwo tak w rundzie zasadniczej, jak i w play-off. W drużynie zawiedli prawie wszyscy gracze, którzy dwanaście miesięcy temu stanowili trzon mistrzowskiego teamu – szczególnie słaby sezon miał kapitan R.Bonk oraz były reprezentacyjny obrońca M.Lojek. Jedynym małym plusem jest to, że pod Beskidami pojawiło się kilku młodych, dobrze zapowiadających się hokeistów, z których J.Orsava zdołał nawet wywalczyć miejsce w szerokiej kadrze seniorów u naszych południowych sąsiadów. W zwycięskim zespole wielką klasę pokazał napastnik Ondřej Veselý, który w całej serii strzelił 4 gole i miał jedną asystę. Nie zawiódł też tradycyjnie P.Leška zaś z bramkarzy lepiej zaprezentował się grający od czwartego spotkania J. Sedláček.
PSG ZLÍN - HC OCELÁŘI TŘINEC 3:2 w meczach (3:0; 3:4 po karnych; 2:6; 2:1 po karnych; 4:2).
Znacznie wcześniej, bo już po trzech meczach skończyła się rywalizacja w drugiej parze fazy wstępnej play-off. Tu obyło się bez niespodzianki, bowiem faworyzowana brneńska Kometa bez większych problemów poradziła sobie z Rycerzami z Kladna. Jedynie trzeci mecz rozegrany w Kladnie miał wyrównany przebieg, ale jedenastokrotni mistrzowie zdołali wygrać go po karnych.
HC KOMETA BRNO - RYTÍŘI KLADNO 3:0 w meczach (5:2; 5:3; 4:3 po karnych).
Zestaw par półfinałowych (pierwsze mecze w czwartek 8 marca):
SPARTA - BRNO – jest to pojedynek dwóch najbardziej utytułowanych drużyn, jakie obecnie grają w extralidze. Z pewnością na Sparcie należy spodziewać się rekordu frekwencji.
PILZNO - ZLIN – Szewcy, aby myśleć o awansie muszą wygrać jeden mecz na wyjeździe. W play off ostatni raz dokonali tego 30 marca 2005 roku w Witkowicach.
PARDUBICE - WITKOWICE – trzecia kolejna rywalizacja między tymi zespołami. Pomimo, że Pardubice mają przewagę własnego lodu to nie będą uznawane za faworyta dopóki w bramce Witkowic będzie stał R.Málek. Bramkarz ten jest istną zmorą teamu z miasta pierników – w dotychczasowych czterech seriach w play-off wszystkie kończyły się wygraną jego zespołu (dwa razy Slavia, raz Pilzno i raz Witkowice w zeszłym roku).
LIBEREC - CZESKIE BUDZIEJOWICE – czyli Petr Nedvěd (najlepszy w punktacji kanadyjskiej w sezonie zasadniczym) kontra Jakub Kovář (najlepszy bramkarz sezonu zasadniczego).
Równolegle trwa zacięta walka o uniknięcie baraży. Po rozegraniu dwóch kolejek różnica między 11 a 14 zespołem zmalała do sześciu punktów co oznacza, że w dalszych 10 spotkaniach jeszcze wszystko może się zdarzyć. Ciekawostką jest fakt, że stołeczna Slavia sezon kończy w hali Eden, a nie w O2 Arenie.
Trwa też walka w pierwszej lidze. Na razie do półfinałów awansowali faworyci z Usti i Chomutowa. W pozostałych dwóch parach Jihlava prowadzi 3:2 w meczach z Hradcem Kralove a Ołomuniec w takim samym stosunku z Benatkami nad Jizerą.
Komentarze