Podopieczni Milana Jančuški na dnie słowackiej Tipsport Ligi
MsHK Żylina, której szkoleniowcem jest Milan Jančuška przegrała z HK Nitra 3:4 i z dorobkiem 22 punktów zajmuje ostatnią pozycję w tabeli.
Pali się grunt pod nogami trenerowi MsHK Żylina Milanowi Jančušce. Wprawdzie ani klub, ani też słowackie media nie wspominają o możliwym zwolnieniu szkoleniowca, jednak patrząc na tabelę Tipsport Ligi nie trudno o samo nasuwające się wnioski. „Wilki” z Żyliny zajmują ostatnią dziesiątą pozycję w lidze, tracąc do miejsca premiowanego grą w play-off już 6 punktów.
Jeszcze w piątek sytuacja wyglądała na opanowaną. Co prawda podopieczni byłego opiekuna polskich drużyn przegrali po dogrywce 2:3 z Bańską Bystrzycą, ale jak stwierdził 56-letni szkoleniowiec,ten wynik można uznać za zadawalający. - Obie drużyny rozegrały dobre spotkanie. Przy wyniku 2:2 mieliśmy trzy wyborne okazje, aby przechylić losy meczu na swoją korzyść. Jesteśmy zadowoleni z jednego punktu, choć mogliśmy pokusić się o wygraną - mówił po porażceMilan Jančuška.
Starcie z czołową drużyną słowackiej ligi - HK Nitra zaplanowane na 1 listopada miało dać odpowiedź na co stać tak naprawdę Żylinę. Nikt w klubie nie ukrywał, że w przypadku porażki sytuacja może zrobić się nieciekawa. Niestety, mimo ambitnej walki i momentami niezłej gry, po raz kolejny Żylina musiała uznać wyższość rywali.
Spotkanie zaczęło się dość obiecująco - już w 6. minucie w zamieszaniu podbramkowym krążek do siatki skierował Ježek. Gospodarze z prowadzenia cieszyli się niespełna dwie minuty, poupływie których - grając w osłabieniu - zostali skarceni przez Laliberté’a. Remis utrzymywał się do początku drugiej odsłony, kiedy to Róbert Huna dał prowadzenie zawodnikom zpółnocy kraju, którzy po raz kolejny nie potrafili utrzymać korzystnego wyniku. W 24. minucie do remisu doprowadził Ručkay, a niespełna siedem minut później prowadzenie dla Nitry uzyskał Milam.
Nadzieję w serca fanów Żyliny wlał Konečný, który zza linii bramkowej otrzymał dobre podanie od Stupki. Mecz zaczął się niejako od nowa, jednak podopiecznym Milana Jančuški po raz kolejny zabrakło zimnej krwi i w efekcie czego dali sobie strzelić czwartego gola, którego autorem był ponownie Laliberté. W końcówce próbowano ratować jeszcze sytuację i do boksu ściągnięto bramkarza, jednak nie miało to już wpływu na końcowy rezultat i porażkę 3:4.
Póki co w klubie nie wykonano jeszcze żadnych nerwowych ruchów, zwłaszczaże w związku z przerwą na reprezentację, Tipsport Liga wznowi rozgrywki dopiero 10 listopada. Nikt jednak nie stara się robić dobrej miny do złej gry. - To oczywiste, że sytuacja nie jest dla nas korzystna – mówi napastnik Štěpán Novotný, który do „Wilków” przeniósł się w trakcie sezonu z austriackiego Graz 99ers. - W pewnym momencie wyglądało to całkiem przyzwoicie i zajmowaliśmy niezłą pozycję w lidze.Najgorsze, że słabszy okres przytrafił nam się tuż przed przerwą i teraz musimy czekać na okazję do odrabiania strat - dodaje Czech.
A ta pojawi się już za tydzień. Rywalami Żyliny, będą gracze z Koszyc, którzy również nie mogą odnaleźć dyspozycji z minionego sezonu, kiedy sięgnęli po tytuł mistrza kraju. Z pewnością już wkrótce dowiemy się też czy na ławce trenerskiej „Wilków” nadal zasiadać będzie - dobrze znany kibicom w Polsce - Milan Jančuška.
MsHK Żylina – HK Nitra 3:4 (1:1, 1:2, 1:1)
6. Ježek (Lipovský), 23. Róbert Huna (Konečný, Bajaník), 41. Konečný (Stupka) – 7. Laliberté (Slovák, Milam), 24. H. Ručkay (Stümpel), 30. Milam (Slovák, Stloukal), 53. Laliberté (Stloukal, Slovák).
Komentarze