Krótki przegląd drużyn grupy B
Już dziś rozpoczną się 80. mistrzostwa świata elity. Szesnaście najlepszych ekip globu zostało podzielonych na dwie grupy. W grupie B, która rozgrywać będzie swoje mecze w Sankt Petersburgu, rywalizować będą Kanadyjczycy, Finowie, Amerykanie, Słowacy, Białorusini, Francuzi, Niemcy i Węgrzy.
Z powodu rywalizacji o Puchar Stanleya w lidze NHL, w MŚ nie zagra wielu czołowych hokeistów. Co więcej, są też tacy, którzy mogliby już wystąpić, ale z powodu zaplanowanego na wrzesień Pucharu Świata teraz wolą zregenerować siły.
Faworytów tej grupy, którzy z pewnością powalczą w fazie pucharowej, można wskazać z łatwością. Są to Kanadyjczycy, Finowie, Amerykanie. O grę w fazie play-off powalczą Słowacy i Białorusini.
Pod względem personalnym słabiej prezentują się drużyny Francji, Niemiec i Węgier. O ile pierwsze dwie są pewne utrzymania swojego miejsca w elicie, bo za rok wspólnie zorganizują czempionat, to Węgrzy zamierzają zrobić wszystko, by go uniknąć. Jeśli trójkolorowi i nasi zachodni sąsiedzi uplasują się na dwóch ostatnich pozycjach, to nikt z tej grupy nie spadnie. W innym przypadku zdegradowany zostanie zespół, który zajmie ostatnie lub przedostatnie miejsce.
"Klonowy Liść" i ofensywa
Nie da się ukryć, że na obecną chwilę najsilniejszą kadrową drużynę mają Kanadyjczycy. Potężna siła ataku, w którym głównymi postaciami będą trzej mistrzowie sprzed roku – Matt Duchene, Taylor Hall i Ryan O’Reilly, wielki talent Connor McDavid, a także dwóch czołowych strzelców sezonu 2015/2016 - Brad Marchand i Corey Perry. Jeśli dodamy do nich utalentowanych obrońców Ryana Murraya, Morgana Rielly'ego i Chrisa Taneva, to dojdziemy do wniosku, że ekipa spod znaku „Klonowego Liścia” jest jednym z głównych faworytów tego turnieju.
Świetnie wygląda również skład Finlandii. To mieszanka zawodników z NHL, obrońców grających w KHL oraz młodości. Pierwszą grupą stanowią między innymi Aleksander Barkov, Jussi Jokinen, Mikko Koivu, Mikael Granlund, Teemu Pulkkinen, drugą Topi Jaakola i Lasse Kukkonen, a trzeciąMikko Rantanen i Patrik Laine, który zapewne zostanie wybrany z wysokim numerem w drafcie.
Jeśli jesteśmy już przy naborze do NHL, to w kadrze USA nie zabraknie prawdopodobnego numeru 1, czyli Austona Matthewsa. Ponadto w kadrze Jankesów zobaczymy Nicka Foligno z Columbus Blue Jackets, Dylana Larkina z Detroit Red Wings i Patricka Maroona z Edmonton Oilers.
Białoruś oparła swoją kadrę na zawodnikach grających w KHL. Nie zabraknie w niej braci Siarhieja i Andreja Kascicynów, naturalizowanych graczy zza oceanu: Geoffa Platta, Charlesa Lingleta i Kevina Lalande'a.
Z kolei trzon ekipy Słowacji tworzą zawodnicy grający w NHL: Andrej Sekera (Los Angeles Kings), Martin Marinčin (Toronto Maple Leafs), Tomáš Jurčo (Detroit Red Wings), Marko Daňo (Winnipeg Jets). Bramki zespołu naszych południowych sąsiadów strzegł będzie słynący ze swoich ekspresyjnych zachowań Július Hudáček.
Trzech słabszych
Jeśli chodzi o reprezentację Niemiec, to jej liderami mają być młodziutki środkowy Edmonton Oliers Leon Draisaitl, który ma za sobą naprawdę niezły sezon, dynamiczny skrzydłowy Tobias Rieder oraz doświadczony defensor Christian Ehrhoff. Pozostali zawodnicy grają na co dzień w rodzimej DEL.
W kadrze Francji nie zabraknie również... polskich akcentów. Już po raz szósty z rzędu w mistrzostwach świata elity zagra Teddy da Costa, który jeszcze niedawno występował w barwach Zagłębia Sosnowiec i GKS Tychy.
W kadrze Węgier, która w poprzednim roku, kosztem biało-czerwonych wywalczyła promocję do elity nie ma większych zmian. „Madziarskiego” posterunku strzegł będzie zapewne Miklós Rajna, w obronie grać będą Márton Vas, a w ataku Frank Banham, Andrew Sarauer, István Bartalis, Istvan Sofron i János Vas.
Komentarze