Cztery mecze zawieszenia i utrata połowy wynagrodzenia (WIDEO)
Postawa sędziów – to temat bardzo na czasie w naszej lidze. Wiele osób ze środowiska hokejowego uważa, że arbitrzy nie ponoszą odpowiedzialności za swoje błędne decyzje. Jak sytuacja wygląda u naszych południowych sąsiadów?
W ostatnim czasie w czeskiej ekstralidze głośno było o sędziowskich błędach i przewidzianych za to karach. Komisja Sędziowska Czeskiego Związku Hokeja na Lodzie wnikliwie zbadała protest szefostwa HC Pilzno, który został złożony po drugim meczu kwalifikacji do fazy play-off z HC Vítkovice.
Orzeczenie gremium okazało się miażdżące dla rozjemcy tego spotkania Roberta Čecha, który został zawieszony na cztery mecze.
KS uznała, że sędzia Čech nie zauważył ewidentnego faulu defensora ekipy z Ostrawy Karola Slobody na Dominiku Kubalíku. Była wówczas 49. minuta spotkania, a ekipa z Pilzna prowadziła 2:0 i na dodatek grała w przewadze. Nałożenie kary spowodowałoby, że "Indianie" zagraliby w piątkę przeciwko trójce rywali.
Chwilę później hokeiści HC Vitkovice przeprowadzili kontrę i zdobyli kontaktowego gola. Dzięki tej bramce podopieczni Jakuba Petra złapali wiatr w żagle i odrobili straty, a w dogrywce zadali decydujący cios.
Hokeiści HC Pilzno długo protestowali i jeszcze długo po spotkaniu czuli się pokrzywdzeni. – Widziała to cała hala, ale nie sędzia – powiedział na konferencji prasowej trener Ladislav Čihák.
– Pomyłka była poważna – stwierdzili przedstawiciele komisji, która odebrała sędziemu Robertowi Čechowi licencję na cztery spotkania.
Komisja sędziowska we swym wyjaśnieniu uznała, że pomimo, że nie doszło do uderzenia ze znaczną intensywnością, atak ten powinien był być ukarany karą mniejszą za uderzanie. Gremium oceniające tę sytuację krytycznie odniosło się także do rozmowy sędziów głównych z trenerami i zawodnikami obu drużyn, określając je mianem "niewyważonych".
Dzień wcześniej również doszło pomyłki sędziowskiej. Tym razem błąd przydarzył się sędziemu Petrowi Lacinie. "Indianom" nie podobało się, że pod koniec meczu ukarał napastnika Martina Prochazke karą mniejszą za próbę wymuszenia faulu.
– Gracz nie dopuścił się przewinienia. Prochazka był w sposób oczywisty uderzony w twarz trzonkiem bramkarskiego kija, a jego ukaranie było błędem. Trzeba jednak zaznaczyć, że sędzia ze swojej pozycji nie mógł widzieć ataku kijem – stwierdziła KS.
Lacina został pozbawiony połowy wynagrodzenia, które przysługiwało mu za ten mecz.
WIDEO z sytuacji ---- >>>>https://www.youtube.com/watch?v=NkddSsVgz8M&feature=share
Komentarze