Klub Jacka Płachty spełnił marzenie umierającej fanki
75-letnia śmiertelnie chora kobieta miała jedno marzenie. Przed śmiercią chciała jeszcze raz zobaczyć na żywo swoją ulubioną hokejową drużynę. Udało się to marzenie spełnić, a mecz obejrzała w hali leżąc na łóżku.
Ta poruszająca historia wydarzyła się w Niemczech. 75-letnia Karin Behrendt jest od wielu lat fanką występującej na trzecim poziomie rozgrywkowym drużyny Crocodiles Hamburg, którą prowadzi obecnie Jacek Płachta. Latem poważnie zachorowała, a lekarze nie dają jej szans na wyleczenie. Jej życie potrwa jeszcze kilka tygodni, może kilka miesięcy. Zanim odejdzie, chciała jeszcze raz zobaczyć "Krokodyle" w akcji. Udało się przy pomocy jednej z organizacji charytatywnych, która zajmuje się właśnie spełnianiem marzeń ciężko chorych ludzi.
Jako że Karin Behrendt nie jest w stanie wstać z łóżka, to na mecz przywieziono ją właśnie na łóżku. I w takich okolicznościach obejrzała sparing swoich ulubieńców z Hannover Scorpions. Zawodnicy Płachty nie zawiedli swojej fanki i uczcili jej wizytę zwycięstwem 4:1.
Fot. Thorge Huter
Ta piękna historia poruszyła fanów hokeja w całych Niemczech. W serwisach społecznościowych słowa wsparcia dla umierającej kobiety i szacunku dla klubu z Hamburga przesyłali kibice właściwie wszystkich drużyn.
Ciężko chorą kobietę przywitał w hali kapitan drużyny z Hamburga Christoph Schubert, który kiedyś występował w NHL w barwach Ottawa Senators i Atlanta Thrashers. - Znam Karin już trochę dłużej, a gdy uprawia się sport, to zawsze człowiek tworzy takie mocniejsze więzi z kibicami. Bardzo się cieszę, że udało się spełnić jej życzenie. Mocno to przeżyłem i życzę Karin oraz jej rodzinie wszystkiego dobrego - powiedział były wielokrotny reprezentant Niemiec.
Klub z Hamburga napisał na swoim facebookowym profilu: "Co za emocjonalna chwila. Podczas meczu z Hannover Scorpions kibice, zawodnicy i działacze pokazali, że Crocodiles są jedną rodziną. Karin Behrendt jest jedną z nas. Latem ta 75-latka poważnie zachorowała, a jej oczekiwana długość życia spadła do kilku tygodni, może miesięcy. Ale Karin miała jedno wielkie marzenie: jeszcze raz zobaczyć Crocodiles na żywo. Organizacja Der Wünschewagen spełniła jej marzenie, a kibice i zawodnicy sprawili, że to było wspaniałe popołudnie. Droga Karin, dziękujemy Ci za Twoje wieloletnie wsparcie".
Komentarze