MŚ Juniorów 2019: O złoto zagrają Amerykanie z Finami. Dania żegna się z elitą (WIDEO)
W hokejowym klasyku, czyli pojedynku Rosjan z USA, górą okazali się Amerykanie, którzy powalczą o złoty medal MŚ Juniorów z Finami. „Suomi” rozbili w półfinale 6:1 Szwajcarów. Elitę opuszczają Duńczycy, którzy przegrali z Kazachstanem dwa mecze o utrzymanie.
Rosja – USA 1:2 (0:1, 1:1, 0:0)
Wygrana „Jankesów” w półfinale oznacza jedno. To już czwarty rok z rzędu, kiedy młodzi Amerykanie wrócą z mistrzostw świata U20 z medalami. Patrząc na obowiązujący w ich wykonaniu trend, w tym roku powinni zdobyć złoto: 2016 brąz, 2017 złoto, 2018 brąz, 2019 …..
Można też zobaczyć jak przedstawia się obecnie ranking bukmacherów 2019.
Dzisiejszej nocy w Vancouver dobrze spisali się obaj bramkarze. Zarówno Piotr Koczetkow, jak i Cayden Primeau robili co do nich należało. Golkiper „Jankesów” dał się pokonać tylko raz. Autorem trafienia honorowego dla Rosjan został Grigorij Denisenko.
Nie był to jedyny przypadek w tym meczu, kiedy krążek zatrzepotał w siatce Primeau. W 8. minucie na strzał zdecydował się obrońca Dmitrij Samorukow. Wyszło z tego podanie do nieobstawionego Nikity Szaszkowa, który zaskoczony takim obrotem sprawy nie zdążył przystawić kija, a „guma” odbiła się od jego łyżwy i wpadła do bramki rywali. Sędziowie gola nie uznali, a Primeau wybrany później najlepszym zawodnikiem Amerykanów wciąż zachowywał „czyste konto”.
Pierwsza bramka padła po błędzie Stiepana Starkowa, który nie opanował krążka podczas wyprowadzania go z własnej tercji. Ruszyła szybka akcja Amerykanów. Logan Cockerill podał do Olivera Wahlstroma, a ten zdobył gola.
Po przerwie sprawę awansu podopiecznych Mike’a Hastingsa do wielkiego finału przypieczętował Alexander Chmelevski. Stało się to w 5. minucie drugiej tercji, podczas rozgrywania przewagi. Amerykanie dość szybko i sprawnie wymieniali między sobą podania. Jack Hughes wypatrzył dobrze ustawionego Chmelevskiego i zdecydował się obsłużyć go, co dało mu – jak się później okazało – asystę przy golu wygrywającym.
–Udało mi się znaleźć sposobność, by podać do „Saszy”, a on poradził sobie z tym, żeby zrobić z tego właściwy użytek – skomentował młodszy z braci Hughes, który ma na swoim koncie asysty w każdym z trzech spotkań rozegranych na mistrzostwach w Kolumbii Brytyjskiej. 17-latek z Orlando połowę turnieju stracił przez kontuzję.
Fot. si.com
Jego brat Quinn jest alternatywnym kapitanem zespołu, a na swoim koncie ma złoto mistrzostw świata juniorów młodszych, brąz w kategorii U20 oraz krążek z tego samego kruszcu wywalczony z kadrą USA seniorów na ubiegłorocznym czempionacie w Danii.
–Myślę, że dzisiaj zagraliśmy po prostu dobrze – powiedział defensor Uniwersytetu Michigan, wybrany w drafcie 2018 przez Vancouver Canucks. – Nie jest dla mnie ważne, czy będę wyróżniony za grę, czy nie. Najważniejsze, żebyśmy zdobyli ten złoty medal.
Na pochwałę zasługuje na pewno odwaga i pomysł towarzyszące Denisence, który dał Rosjanom gola kontaktowego w 34. minucie. Choć atak prowadzony był trójką zawodników, to tak naprawdę dwóch z nich było jedynie statystami. Napastnik Łady Togliatti, do której został odesłany przez Łokomotiw Jarosław sam przedarł się po skrzydle i zakończył wszystko trafieniem dającym podopiecznym Walerija Bragina nadzieję na dalszą walką o finał.
Wynik nie uległ już zmianie, a to oznacza, że Rosjanie znów stracili szansę na wywalczenie tytułu najlepszych na świecie, na co czekają od 2011 roku.
Finlandia – Szwajcaria 6:1 (4:1, 2:0, 0:0)
Luca Hollenstein był gwiazdą ćwierćfinałowego starcia ze Szwedami, którzy nie potrafili pokonać go przez cały mecz. Dzisiejszej nocy Finowie dokonali tego cztery razy zanim zegar oznajmił zakończenie ósmej minuty gry. Reakcją na ten stan rzeczy była zmiana. Między słupkami miejsce zajął Akira Schmid.
Takich problemów jak szwajcarscy golkiperzy nie miał w tym meczu Ukko-Pekka Luukkonen, który zmuszony był interweniować tylko 16 razy, z czego nie udało mu się obronić jedynie strzału Philippa Kurasheva.
–Cała drużyna stanęła dzisiaj na wysokości zadania – ocenił fiński golkiper. – Bardzo pomogły nam te cztery szybko zdobyte bramki. Dzięki nim nie mieliśmy już później takiego ciśnienia na kolejne punkty. Była przewaga i mogliśmy spokojnie grać.
Aleksi Heponiemi zdobył bramkę na 5:1, a oprócz tego popisał się trzema asystami. Jest już pewnym, że w tym roku zdobędzie swój pierwszy medal mistrzostw świata. Jak przystało na debiutanta jego myśli są już zaprzątnięte analizą finałowego rywala.
–Wiemy jak grają Amerykanie – podkreśla jeden ze współliderów klasyfikacji najskuteczniejszych na tym turnieju. – Oni są naprawdę bardzo dobrą drużyną i czeka nas nie lada wyzwanie. Musimy pokazać determinację i ruszyć na nich od samego początku.
Christian Wohlwend, szkoleniowiec Szwajcarów, obchodził akurat swoje 42. urodziny. Oczywiście, nie takiego prezentu spodziewał się od swoich podopiecznych, ale szansa na rehabilitację pojawi się niebawem, ponieważ jeśli Helweci pokonają w boju o trzecie miejsce Rosjan, to będzie to oznaczać zdobycie przez nich medalu po 21 latach przerwy. W 1998 roku pokonali Czechów 4:3 i stanęli na najniższym stopniu podium.
–Rosji wystarczy zagrać na 50% swoich umiejętności, jeżeli my powtórzymy swoją grę z półfinału – przewiduje Wohlwend. – Nie mamy innego wyboru, musimy zagrać na 120% i wtedy może uda nam się z nimi wygrać. Między nami, a czołowymi reprezentacjami świata jest spora różnica.
Oprócz wspomnianego wcześniej Heponiemiego do siatki Szwajcarów trafiali również: Rasmus Kupari (1G + 2A), Jesse Ylönen, który otworzył worek z bramkami, Henri Jokiharju oraz dwukrotnie kapitan Aarne Talvitie.
–Udało nam się już na początku strzelić kilka bramek – powiedział Talvitie, występujący na co dzień w barwach Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii. – Dzięki temu mogliśmy złapać trochę oddechu. Dobrze radziliśmy sobie przez cały mecz. Uzupełnialiśmy się i należycie chroniliśmy krążek.
Finałowe starcie Amerykanów z Finami będzie ich pierwszym wspólnym pojedynkiem w meczu decydującym o złotym medalu juniorskiego czempionatu, ale drugim pojedynkiem tych zespołów w rozgrywanym aktualnie turnieju. W fazie grupowej „Jankesi” wygrali 4:1 na lodowisku w Victorii.
Dania – Kazachstan 0:4 (0:2, 0:0, 0:2)
Kazachowie wygrali pierwszy mecz o utrzymanie 4:3 i wczoraj postawili przysłowiową kropkę nad „i” powtórnie pokonując Duńczyków. Tym razem dokonali tego nie ponosząc żadnych strat. Demid Jeremiejew obronił wszystkie 25 strzałów rywali i zaliczył swoje pierwsze „czyste konto” na mistrzostwach.
–Dla nas to bardzo cenne doświadczenie – powiedział golkiper. – Pokazaliśmy, co umiemy. To zaprocentuje w przyszłości. Oglądał nas cały świat. Ludzie widzieli naszą udaną walkę o utrzymanie. Jest o nas obecnie głośno. To ostatni sezon w juniorskiej karierze. Teraz zaczniemy już grać jako profesjonaliści.
W tą część kariery bardzo dobrze wchodzi Artur Gatiatow, który w drugim meczu z Duńczykami zdobył połowę bramek dla swojej reprezentacji i dodał jeszcze asystę. W klasyfikacji najskuteczniejszych na tych mistrzostwach zajmuje pierwsze miejsce wraz z czterema innymi hokeistami. Zdobył 8 „oczek” za 5 goli i 3 kluczowe podania.
Duńczycy w elicie ustąpili miejsca Niemcom, którzy niedawno wywalczyli awans z mistrzostw dywizji IA, które w grudniu odbyły się na ich terenie, w Füssen.
–Jesteśmy rozczarowani. Udało nam się zdobyć gole zaledwie w jednym z sześciu meczów, jakie rozegraliśmy. To tym bardziej przykre, jeśli spojrzeć na to, ile mieliśmy okazji, ku temu, by pokonać bramkarzy rywali – podsumował Olaf Eller, trener zdegradowanej drużyny, którego syn Lars w ubiegłym roku jako pierwszy Duńczyk w historii zdobył Puchar Stanleya.
Komentarze