MŚ Elity 2019: „Czerwona maszyna” przejechała po Czechach. Finowie znaleźli pogromców (WIDEO)
Pierwsze porażki zaliczyli w trzeciej kolejce Czesi oraz Finowie. Potomkowie wojaka Szwejka bez zdobyczy bramkowej ulegli Rosjanom. Amerykanie potrzebowali dogrywki, by zatrzymać zwycięski marsz „Suomi”.
Grupa A (Koszyce)
Finowie przystąpili do meczu z USA mając na koncie komplet dwóch zwycięstw. Ich seria została przerwana przez „Jankesów”, którzy już po 11 minutach prowadzili 2:0. Wynik spotkania otworzył soczystym uderzeniem spod linii niebieskiej Brady Skjei, wybrany najlepszym zawodnikiem USA w tym spotkaniu.
Druga bramka dla „Jankesów” była popisem sprytu Johnny’ego Gaudreau. Uderzał praktycznie z zerowego kąta, ale widział, że obrońca jest ustawiony w taki sposób, iż „guma” może po odbiciu się od niego wylądować w siatce. Tak się stało, a lewoskrzydłowy Calgary Flames zdobył gola na swoich czwartych mistrzostwach świata.
Harri Pesonen zakończył udaną kontrę bramką do szatni, dzięki której Finowie złapali kontakt z reprezentacją USA. Uderzenie było precyzyjne, a krążek przeleciał tuż przy ramieniu Cory’ego Schneidera, nie pozostającego bez winy przy tym trafieniu.
Kappo Kakko będący bohaterem Finów w dwóch poprzednich spotkaniach, tym razem wsławił się „kiksem dnia”. W czasie rozgrywania przez jego drużynę przewagi rewelacyjny 18-latek nie trafił do pustej bramki, przed którą był ustawiony.
Co nie udało się nastolatkowi, to nadrobił kilka lat starszy Niko Ojamäki z Tappary Tampere. 23-latek huknął spomiędzy kół bulikowych nie zostawiając żadnych szans Schneiderowi. Tak jak przy pierwszej bramce Finów znów był to gol do szatni. Przy obu trafieniach asysty zaliczał Sakari Manninen, wybrany najlepszym zawodnikiem fińskiej drużyny.
O zwycięstwie rozstrzygnęła dogrywka. Odważną decyzją popisał się w niej Dylan Larkin, który zobaczył, że obrońcy rywali rozjechali się, wiec momentalnie pojechał w kierunku bramki i umieścił w niej krążek, dając Amerykanom wygraną. Tym samym napastnik Detroit Red Wings zrehabilitował się za niewykorzystaną sytuację sam na sam z Veini Vehviläinenem w drugiej tercji.
USA – Finlandia 3:2 po dogrywce (2:1, 0:1, 0:0, 1:0)
1:0 – Brady Skjei – Alex DeBrincat, Jack Eichel (0:50)
2:0 – Johnny Gaudreau – Jack Eichel (10:36)
2:1 – Harri Pesonen – Sakari Manninen, Miika Koivisto (19:05)
2:2 – Niko Ojamäki – Sakari Manninen, Oliwer Kaski (39:28, 5/4)
3:2 – Dylan Larkin - Quinn Hughes, Clayton Keller (63:47)
Strzały:29-26
Kary: 4-2
Widzowie: 7060
Grupa B (Bratysława)
Rosjanie stawili się w stolicy Słowacji praktycznie w najsilniejszym z możliwych składów. Brakuje tylko Władimira Tarasienki walczącego z St.Louis Blues o awans do finału Pucharu Stanleya. W grze „Sbornej” widać ten konglomerat gwiazd i co najważniejsze „czerwona maszyna” działa bez zarzutu, współpracując ze sobą perfekcyjnie.
Perfekcyjnie… to słowo idealnie pasuje do postawy Andrieja Wasilewskiego, który obronił wszystkie 23 uderzenia Czechów, przez co nie pozwolił im na stworzenie realnego zagrożenia wyniku.
Nasi południowi sąsiedzi mieli wiele szans, jednak na bramkarza Tampy Bay Lightning nie był dziś mocnych. W ogóle trzeba zaznaczyć, że mecz stał na bardzo wysokim poziomie, ale trudno, żeby było inaczej, skoro na tafli prezentowało swoje umiejętności 25 zawodników ligi NHL.
Akcja, po której padł zwycięski gol przeprowadzona została przez hokeistów z KHL, a nie najlepszej ligi świata. Do bezpańskiego krążka dopadł Dinar Chafizullin. Wyłożył „gumę” Siergiejowi Andronowowi, a ten otworzył wynik spotkania.
W 33. minucie Czesi popełnili duży błąd zjeżdżając we dwójkę do Nikity Kuczerowa. Napastnik „Błyskawicy” z Tampy tylko czekał na coś takiego. Podał do nieobstawionego Nikity Gusiewa, a ten pokonał Patrika Bartošáka.
W trzeciej tercji każda z drużyn raz obiła słupek bramki rywali. Najpierw bliski pokonania Wasilewskiego był Tomáš Zohorna, a później jego wyczyn powtórzył Ilja Kowalczuk.
Wynik meczu strzałem do pustej bramki w końcówce spotkania ustalił Nikita Zajcew, który podsumował tym samym bardzo dobry mecz w wykonaniu podopiecznych Ilji Worobjowa. Rosjanie mają na koncie komplet trzech zwycięstw, a co najważniejsze z ich perspektywy, każdy pojedynek wydaje się lepszy od poprzedniego.
Rosja – Czechy 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)
1:0 – Siergiej Andronow – Dinar Chafizullin, Nikita Niestierow (13:02)
2:0 – Nikita Gusiew – Nikita Kuczerow (32:35)
3:0 – Nikita Zajcew (59:04)
Strzały:28-23
Kary: 10-16
Widzowie: 9085
Komentarze