Estończycy ukarani za alkohol
Estoński Związek Hokeja na Lodzie zawiesił hokeistów, których złapano pijanych przy okazji Mistrzostw Świata dywizji I grupy B w Doniecku.
Jeszcze w trakcie zakończonego przed tygodniem turnieju, o czym informowaliśmy wcześniej, wyszło na jaw, że czterech estońskich hokeistów przed meczem z Rumunią wróciło do hotelu o 3 w nocy w stanie mocno wskazującym na spożycie alkoholu. Odesłanie wówczas do domu Maksima Iwanowa niewiele jednak w zdyscyplinowaniu drużyny pomogło. Gdy reprezentacja Estonii wróciła do Tallinna, Anatolij Jakowlew wysiadł z samolotu tak pijany, że musiał się położyć na ławce przed lotniskiem. Estońskie media donosiły, że dziwnie "zmęczeni" wysiadając z samolotu wydawali się być również trenerzy ekipy - Dmitrij Miedwiediew i Aleksiej Łożkin.
Estoński związek podjął decyzję o zawieszeniu Maksima Iwanowa w kadrze narodowej na dwa lata z możliwością skrócenia kary po roku. Siergiej Iwanow, Anatolij Jakowlew, Siergiej Nowikow, Artiem Rumiancew i Filip Švarõgin nie zagrają w reprezentacji przez rok.
Prezes estońskiego związku Jaan Mölder, który był z drużyną w Doniecku jako lekarz, początkowo grzmiał oburzony wydarzeniami z Ukrainy, ale ostatnio, mimo nałożenia na hokeistów kar nieco spuścił z tonu. - Myślę, że media trochę wyolbrzymiły te wydarzenia - mówił. - Pamiętamy przecież w jakim stanie wracali z Mistrzostw Świata (w 2011 roku - przyp. red.) reprezentanci Finlandii, albo Rosjanie po Mistrzostwach Świata U-20. Obie wymienione przez Möldera drużyny jednak swoje turnieje wówczas wygrywały. Estończycy natomiast nie mieli żadnych powodów do świętowania. W Doniecku nie zdobyli ani jednego punktu, zanotowali bilans bramkowy 14-36 i spadli do II dywizji Mistrzostw Świata.
Estoński dziennik "Postimees" informował, że mimo takich wyników ostatnią noc przed powrotem do domu, zajęła reprezentacji alkoholowa libacja, stąd spora część hokeistów z samolotu w Tallinnie wysiadała w stanie mniej lub bardziej wskazującym na spożycie. Choć trener Miedwiediew starał się łagodzić wymowę wydarzeń, to prezes Mölder był wstrząśnięty. - Wstydzę się za nich. Niestety wiem, że to nie zdarza się po raz pierwszy - mówił wówczas.
Jako jedynych, którzy do Doniecka pojechali grać w hokeja estoński prezes wskazywał zawodników klubów zagranicznych i to właśnie oni punktowali dla reprezentacji najlepiej. Aleksiej Sibircew ze szwedzkiego czwartoligowca Varberg HK został nawet z 6 golami ex aequo z dwoma innymi graczami najlepszym strzelcem całej imprezy. Jego kolega klubowy Aleksandr Kuzniecow zdobył dwie bramki i zaliczył 4 asysty, a 19-letni Robert Rooba uzyskał bramkę i 3 asysty.
Rooba, który profesjonalny hokej poznaje w Finlandii, gdzie zdążył już rozegrać 3 mecze w seniorskiej ekstraklasie w barwach Blues Espoo miał powiedzieć prezesowi Mölderowi, że jeśli dyscyplina w reprezentacji Estonii nadal będzie tak wyglądać, to nie jest zainteresowany występami w niej.
Komentarze