Obrońcy tytułu w dalszym ciągu bez punktu
Pięć spotkań - zero punktów, to aktualny dorobek Szewców ze Zlina i oczywiście zdecydowanie ostatnie miejsce. A Litwinow dalej wygrywa.
W Trzyńcu doszło do pojedynku pomiędzy miejscowymi Stalownikami a Indianami z Pilzna. Gościom ostatnio ciężko gra się pod Beskidami, przegrali tu trzy kolejne mecze z bilansem bramkowym 1:12. Pierwsza tercja upłynęła pod znakiem dość ostrej gry z obu stron, niestety fatalnie skończyło to się dla napastnika gospodarzy Radima Matuša, który po starciu z Jakubem Jeřábkiem doznał wstrząsu mózgu. Największą okazję zmarnował Jakub Orsava, który we własnym osłabieniu nie wykorzystał sytuacji sam na sam z broniącym bramki gości Matejem Machovskim.
W drugiej odsłonie goście ponownie zachowali się niefrasobliwie podczas gry w przewadze i tym razem skończyło się to utratą gola - Adam Rufer znakomicie znalazł pod bramką Zbyňka Irgla, który nie zmarnował doskonałej okazji. Dalsza część gry stała pod znakiem kolejnych wykluczeń z obu stron, ale tu znowu skuteczniejsi okazali się gospodarze - w jednej z gier w przewadze kapitalne podanie Vladimíra Draveckiego tym razem wykorzystał Jakub Orsava. Gole te uspokoiły miejscowych natomiast goście nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu gry.
Nie inaczej było w trzeciej tercji, przyjezdni nie stanowili większego zagrożenia dla Stalowników, którzy w dodatku zdobyli trzeciego gola - na listę strzelców wpisał się powracający po kontuzji Daniel Rákos. Wydawało się, że broniący w bramce gospodarzy Šimon Hrubec po raz drugi z rzędu zachowa czyste konto, niestety jego koledzy nie popisali się w końcówce i na niecałe pięć sekund przed końcem Tomáš Sýkora zdobył honorową bramkę.
Mecz nie był wielkim widowiskiem, gospodarze bez większego wysiłku zdobyli trzy punkty. Spory wpływ na obraz widowiska miała słaba dyspozycja gości, którzy nie postawili miejscowym zbyt wysokich wymagań. Drugi trener Stalowników Václav Varaďa stwierdził po meczu, że najbardziej żałuje straty gola w końcówce i kontuzji Matuša.
HC OCELÁŘI TŘINEC – HC ŠKODA PLZEŇ 3:1 (0:0, 2:0, 1:1)
Bramki i asysty: 29. Irgl (Rufer), 35. Orsava (Dravecký, Klesla), 58. Rákos (Dravecký) – 60. T. Sýkora (Jeřábek).
Sędziowie: Mrkva, Polák – Gebauer, Lederer.
Kary: 9:7.
Wykorzystane: 1:1.
Gole w osłabieniu: 1:0.
Strzały na bramkę: 26:14.
Widzów: 4 591.
Gracze meczu: Zbyněk Irgl – Jozef Balej.
HC Oceláři Třinec: Hrubec – Klesla, Roth, M. Doudera, Trončinský, Linhart, Nosek, Galvas – Adamský, Polanský, Irgl – Dravecký, Matuš, Kreps – Orsava, Žejdl, Rákos – Rufer, Kindl, Cienciala. Trener: Jiří Kalous.
HC Škoda Plzeň: Machovský – Pulpán, Kadlec, Jeřábek, Kubka, Boháč, Moravčík, Pavlíček – Pletka, Simon, Kratěna – Johnson, Lev, Balej – J. Sýkora, T. Sýkora, Schleiss – Kubalík, Beran, Dvořák. Trener: Milan Razým.
Fatalna passa Zlina trwa. Szewcy po klęsce 0:8 w Lidze Mistrzów tym razem przegrali na własnym lodzie z Pardubicami. U gości po raz pierwszy wystapił doświadczony obrońca Tomáš Mojžíš.
PSG ZLÍN – HC ČSOB POJIŠŤOVNA PARDUBICE 1:3 (0:1, 1:1, 0:1)
W pojedynku zespołów z dolnej części tabeli lepszy okazał się beniaminek. Co ciekawe, był to drugi pojedynek zakończony takim samym rezultatem i podobnie jak Stalownicy hokeiści M. Boleslaw swoje gole strzelili w osłabieniu, przewadze i grze pięciu na pięciu.
BK MLADÁ BOLESLAV – HC ENERGIE KARLOVY VARY 3:1 (1:0, 2:0, 0:1)
Kolejny mecz wygrał Litwinow, tym razem na lodzie w Hradcu Kr. Bohaterem spotkania był Juraj Majdan, który zdobył gola z prawie z zerowego kąta. Do pustej bramki trafił też bramkarz przyjezdnych Pavel Francouz, ale stało się to już po końcowej syrenie.
MOUNTFIELD HK – HC VERVA LITVÍNOV 1:2 (1:1, 0:1, 0:0)
Kiedy hokeiści Ołomuńca prowadzili z Libercem 3:0 i potem 4:1 wydawało się, że jest po meczu. Nic bardziej mylnego, goście walczyli do końca, ale na zdobycie jakichkolwiek punktów zabrakło im czasu.
HC OLOMOUC – BÍLÍ TYGŘI LIBEREC 4:3 (3:1, 1:1, 0:1)
Komplet widzów oglądał w Brnie pojedynek dwóch najbardziej utytułowanych drużyn aktualnie grających w ekstralidze. Mecz zapowiadał się ciekawie także w zwiazku z występem Petra Tona przeciwko swojemu dawnemu klubowi. Gospodarze jednak srogo zawiedli, z pewnością nikt nie spodziewał się aż tak wysokiej porażki.
HC KOMETA BRNO – HC SPARTA PRAHA 1:8 (1:3, 0:3, 0:2)
Kolejność | Klub | Mecze | Punkty | |
1. | 6 | 16 | ||
2. | 6 | 13 | ||
3. | 6 | 12 | ||
4. | 5 | 12 | ||
5. | 6 | 9 | ||
6. | 6 | 9 | ||
7. | 6 | 9 | ||
8. | 5 | 8 | ||
9. | 6 | 7 | ||
10. | 6 | 7 | ||
11. | 6 | 6 | ||
12. | 6 | 6 | ||
13. | 5 | 6 | ||
14. | 5 | 0 |
Komentarze