Do więzienia za brutalny faul? Nawet "ofiara" tego nie chce (ZOBACZ WIDEO)
Co jakiś czas w hokejowym świecie wraca dyskusja czy za brutalne faule na lodzie zawodnicy powinni stawać przed obliczem organów ścigania? W tym przypadku tak będzie, choć od zdarzenia minął prawie rok, a w obronie agresora staje nawet jego "ofiara".
Szwedzki hokeista Jakob Lilja został wezwany na przesłuchanie w prokuraturze za brutalny atak kijem na głowę i szyję Jensa Olssona w meczuMalmö Redhawks - Rögle Ängelholm, który odbył się w marcu ubiegłego roku w kwalifikacjach do szwedzkiej ekstraklasy. Choć od zdarzenia minął prawie rok, to policja przeprowadziła w tej sprawie dochodzenie i teraz Lilja został wezwany na przesłuchanie przez prokuratora, który ma zamiar postawić mu zarzut... pobicia.
Występujący wówczas w drużynieRögle 22-letni dziś hokeista w pierwszej tercji spotkania z Redhawks zupełnie nie wytrzymał temperatury derbów prowincji Skania rozgrywanych w obecności ponad 8 300 widzów, stracił panowanie nad sobą i brutalnie uderzył Olssona kijem w szyję oraz głowę. Poszkodowany graczMalmö Redhawks lód opuścił na noszach i został odwieziony karetką do szpitala, ale nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń. Lilja z kolei na lodzie dostał karę meczu za niesportowe zachowanie, a później został zawieszony przez komisję dyscyplinarną na 10 spotkań.
Atak Jakoba Lilji na Jensa Olssona
Prokurator uważa jednak najwyraźniej, że to zbyt mało dotkliwa kara. Zawodnikowi jeszcze nie postawiono zarzutów, ale prokuratorMårten Alvinsson, który go oskarża twierdzi, że to kwestia czasu. - Nie wnioskowałbym o przyznanie mu obrońcy, gdybym nie chciał mu postawić zarzutów - powiedział Alvinsson szwedzkim dziennikarzom. - Wszyscy widzieliśmy jak to się stało, bo jest przecież nagranie wideo. Ale nie wiemy, co on wtedy myślał i jak ta sytuacja wyglądała z jego perspektywy, dlatego został wezwany na przesłuchanie.
Lilja nie zabrał głosu w tej sprawie, ale w jego obronie stanął... poszkodowany Jens Olsson, który przekonuje, że przepisy hokejowe są wystarczające do rozstrzygania tego typu sytuacji. - To jest bardzo dziwne. Ja się za czymś takim nie opowiadam - powiedział gracz "Czerwonych Jastrzębi". - Nie spodziewałbym się, że dojdzie do czegoś takiego, skoro jest komisja dyscyplinarna, która się tym zajęła. On otrzymał swoją karę, tak jak powinno być w hokeju. Nie wiem po co wracać do takiego zdarzenia sprzed roku, skoro już obaj poszliśmy dalej w swoich karierach i zostawiliśmy tę sprawę za sobą. Olsson dodał, że dokładnie to samo powie w prokuraturze, jeśli zostanie wezwany na przesłuchanie jako świadek.
Swojego gracza wspiera także klubLinköpings HC, do którego Jakob Lilja przeniósł się przed obecnym sezonem. - Jakob dostanie od nas wszelkie możliwe wsparcie, by nie czuł się sam w trakcie tego procesu - mówi dyrektor sportowy klubu AndersMäki. Działacz LHC uważa, że ewentualna kara wymierzona hokeiście przez sąd byłaby niesprawiedliwa. - Powinniśmy się trzymać przepisów, które mamy w naszym sporcie, a nie można człowieka karać podwójnie tylko dlatego, że jest hokeistą - mówiMäki. - To był fatalny, brzydki faul, ale on już otrzymał niezwykle surową karę. Oczywiście trzeba mieć szacunek dla wymiaru sprawiedliwości, bo on jest po to, by nas chronić, ale wyciąganie tej sprawy po tak długim czasie negatywnie wpływa na Jakoba i całe jego otoczenie.
Lilja w nocy po meczu przeprosił Olssona za swój atak. Dziennik "Aftonbladet" cytował smsa, którego młody gracz wysłał do rywala. Napisał w nim: "Cześć Jens, tu Jakob Lilja. Chcę Cię przeprosić. Moim zamiarem naprawdę nie było spowodowanie Twojej kontuzji. Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze i niedługo znowu będziesz mógł grać. Jeszcze raz bardzo proszę Cię o wybaczenie".
Komentarze