MŚ Elity 2017: Zwycięskie Finlandia i Rosja. Rzuty karne w Kolonii.
Jesteśmy po meczach otwierających tegoroczne Mistrzostwa Świata Elity. Finlandia z problemami pokonała 3:2 Białoruś, a Rosja dopiero po rzutach karnych wygrała z reprezentacją "Trzech Koron".
Mecz, który otwierał zmagania w grupie A, lepiej rozpoczęli Szwedzi. Reprezentanci „Trzech Koron”, byli szybsi i byli groźniejsi pod bramką Wasilewskiego. Reprezentanci „Sbornej” zdecydowanie przespali pierwszą tercję, co nie spodobało się Olegsowi Znaroksowi. Rosjan raz po raz, ratował Wasilewski, który przepięknie interweniował. Piękną akcję w 15 minucie wyprowadzili Szwedzi. Victor Hedman podał ze swojej tercji na prawą stronę do Victora Raska, a ten wyłożył krążek do środka, do Eliasa Lindholma, który precyzyjnym strzałem pomiędzy parkanami wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Więcej w I tercji się nie wydarzyło.
Drugą tercję wydawało się, że lepiej zaczną Rosjanie, którzy wyszli wyraźnie pobudzeni i z chęcią odrobienia straty. Doping kibiców na niewiele się zdał, gdyż nawet grając w przewadze, bramka strzeżona przez Fastha nie została zagrożona. Szwedzi niewiele lepiej zaprezentowali się w tym elemencie gry i oddali tylko jeden celny strzał na bramkę. Po lepszym początku Rosjan to ekipa ze Skandynawii doszła do głosu, ale żaden z zespołów nie zdołał zmienić wyniku.
Trzecia tercja to hokejowa uczta dla kibiców. Tempo zostało znacznie podkręcone, a do głosu doszli Rosjanie, którzy udokumentowali to już w 4 minucie od rozpoczęcia tej odsłony. Aktywny w tej tercji był Nikita Kuczerow, ale jego strzały wyłapywał Fasth. Dużo więcej groźnych uderzeń mieli Rosjanie, ale nie potrafili znaleźć recepty na dobrze dysponowanego bramkarza. Akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą, ale ta tercja nie przyniosła rozstrzygnięcia.
W dogrywce w okazji sam na sam, znalazł się Nikita Kuczerow, ale w doskonałej okazji nie trafił nawet w światło bramki. Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie, ale obu zespołom brakowało celności i dokładności.
W serii rzutów karnych wszyscy zawodnicy próbowali bez zwodu pokonać bramkarza, a jedynym, któremu udała się ta sztuka był Artemi Panarin.
Szwecja – Rosja 1:2 k.(1:0, 0:0, 0:1, d. 0:0, k. 0:1)
1:0 Elias Lindholm – Victor Rask, Victor Hedman (14:40)
1:1 Siarhiej Andronow – Alexander Barabanow, Ivan Proworow (43:58)
1:2 Artiemi Panarin (decydujący rzut karny)
Rzuty karne:
Szwecja: Lindholm (-), Ekman-Larsson, Nylander (-)
Rosja: Gusiew (-), Panarin (+)
Sędziowali: Anssi Salonen, Daniel Stricker (główni) – Roman Kaderli, Nathan Vanoosten (liniowi)
Minuty karne: 4 - 2
Strzały: 23 – 30
Składy:
Szwecja: Fasth – Stralman, Hedman; Lindholm, Rask, Landeskog – Ekman-Larsson, Brodin; Kruger, Eriksson EK, Omark – J. Klingberg J., Edler; Nylander, Soderberg, Karlsson oraz Lundqvist, Nordstrom, C. Klingberg
Trener: Rikard Gronborg
Rosja: Wasilewski - Kisielewicz, Gawrikow; Tielegin, Andronow, Płotnikow - Antipin, Biełow; Dadonow, Szypaczow, Panarin - Proworow, Mironow; Kucherow, Namiestnikow, Gusiew - Zub; Barabanow, Tkaczow, Moziakin.
Trener: Oļegs Znaroks.
W meczu, który otwierał zmagania w grupie „B” Finowie zmierzyli się z Białorusinami. Mecz z wysokiego „C” rozpoczęli zawodnicy ze Skandynawii. Już w 3 minucie wynik został otwarty. Valtteri Filppula idealnie obsłużył Sebastiana Aho i młody zawodnik Carolina Hurricanes „z pierwszego” skierował krążek do siatki. Trzy minuty później było już 2:0, Oskar Osala pokonał bramkarza Białorusi. W pierwszej tercji za dużo błędów popełniali nasi wschodni sąsiedzi i otrzymywali wykluczenia, które uniemożliwiły im dojście do głosu.
W drugiej tercji, mimo niekorzystnego rezultatu ekipa Białoruska raz po raz zagrażała bramce strzeżonej przez Korpisalo, co przyniosło rezultat. W 39 minucie Igor Szaranhowicz wcisnął krążek do siatki.
Trzecią tercję lepiej rozpoczęli Białorusini, którzy doprowadzili do wyrównania w 45 minucie. Jełgienij Kowyrszyn, ku uciesze kibiców wpakował „gumę” do siatki. Radość nie trwała jednak długo, w 48 minucie karę otrzymał Dmytro Korobow, co minutę później wykorzystali Finowie. Bramkę powerplay zdobył Savinainen. Dwie minuty przed końcem wszystko na jedną kartę postawili Białorusini i wycofali bramkarza, ale manewr ten nie przyniósł rezultatu i końcowy wynik to 3:2 dla Finów.
Finlandia – Białoruś 3:2 (2:0, 0:1, 1:1)
1:0 Sebastian Aho – Valtteri Filppula (02:43)
2:0 Oskar Osala (05:09)
2:1 Igor Szaranhowicz – Michaił Stefanowicz (38:08)
2:2 Jełgienij Kowrszyn – Roman Graborenko, Andriej Kostisyn (44:32)
3:2 Matti-Veli Savinainen – Mikko Rantanen, Sebastian Aho 5/4 (49:15)
Sędziowali: Jan Hrbik, Daniel Piechaczek (główni) – Rene Jensen, Andreas Malmqvist (liniowi)
Strzały: 24 - 24
Minuty karne: 4 – 6
Składy:
Finlandia: Korpisalo – Ohtamaa, Honka; Aaltonen, Aho, Filppula – Jaakola, Lajunen; Savinainen, Pihlstrom, Rantanen – Lahtonen, Hietanen; Kemppainen, Pyorala, Aaltonen – Kukkonen, Lajunen; Hannikainen, Puljujarvi, Osala
Trener: Lauri Marjamaki.
Białoruś: Lalande - Lisawiec, Korabau; A. Kascicyn, Kowyrszyn, S. Kascicyn - Szynkiewicz, Chienkiel; Linglet, Staś, Paułowicz - Jawienka, Hrabarenka; Drozd, Kułakou, Dziamkou - Dzianisau, Stefanowicz, Szaranhowicz, Kohalau. Trener: Dave Lewis.
Komentarze