MŚ Elity 2019: Niemcy z drugim zwycięstwem. Kanonada „Trzech Koron” (WIDEO)
Niemcy pokonali 2:1 Duńczyków i mają na koncie komplet dwóch zwycięstw. Połowę ich dorobku mają Szwedzi. Skandynawowie rozbili aż 8:0 Włochów, a hat trickiem popisał się Anton Lander.
Grupa A (Koszyce)
Niemcy jak na razie wygrywają wszystko, co jest do wygrania, zbierając cenne punkty, które potem mogą okazać się kluczowe w walce o awans do ćwierćfinałów. Po pokonaniu Wielkiej Brytanii, zaliczyli też wygraną z Danią. Ich rywale oddali o 12 uderzeń więcej, ale skuteczność potomków Hamleta pozostawała wiele do życzenia. Wprost przeciwnie do postawy Mathiasa Niederbergera, który po tym jak obronił 37 strzałów Duńczyków, został uznany najlepszy zawodnikiem reprezentacji Niemiec.
Jego vis-á-vis Sebastian Dahm pokazał również wysokie umiejętności w starciu z dobrze znanymi sobie rywalami. 32-letni golkiper występuje bowiem od dwóch lat w niemieckiej DEL, gdzie broni dostępu do bramki „Kogutów” z Iserlohn. Co ciekawe zawodnik urodzony w Kopenhadze ma podwójne obywatelstwo i można rzec, że spotkał się dziś ze swoimi rodakami.
Ścisłe związki z Niemcami miał również przez długi czas trener Duńczyków Heinz Ehlers. Ojciec znanego zawodnika Winnipeg Jets przez 7 sezonów bronił barw klubów DEL.
Pierwsza bramka padła dokładnie w połowie spotkania. W czasie gry czterech na trzech z koła bulikowego mocno uderzył syn Jacka Płachty, Matthias, dla którego był to już trzeci punkt na słowackiej imprezie.
Na 11 sekund przed końcem drugiej tercji Frederik Tiffels wykończył akcję zespołu niemieckiego, strzelając gola zwycięskiego. Gdyby sędziowie uznali w pierwszych 20 minutach bramkę zdobytą przez Leana Bergmanna, to trafienie Tiffelsa, wybranego przez Pittsburgh Penguins w drafcie 2015 roku, nie miałoby statusu wygrywającego. Arbitrzy uznali, że w tamtej sytuacji Dahmowi przeszkadzał Yasin Ehliz.
Podopieczni Ehlersa mieli sporo sytuacji, żeby odwrócić losy meczu. Dziesięć minut przed końcem spotkania Nicklas Jensen był bardzo blisko zdobycia gola kontaktowego. Benedikt Schopper z Ehlizem pogubili się przed własną bramką, ale napastnik helsińskiego Jokeritu nie potrafił skorzystać z prezentu.
Minutę później na listę strzelców wpisał się Mathias Bau, który został uznany najlepszym graczem duńskiej drużyny w tym spotkaniu. Skrzydłowy Hershey Bears z ligi AHL strzelił z zerowego konta.
Na więcej już Niederberger rywalom nie pozwolił i pomimo, iż czerwono-biali naciskali do samego końca, to wynik nie uległ już zmianie.
Dania – Niemcy 1:2 (0:0, 0:2, 1:0)
0:1 – Matthias Plachta – Leon Draisaitl, Markus Eisenschmid (30:27, 4/3)
0:2 – Frederik Tiffels – Dominik Kahun, Frank Mauer (39:49)
1:2 – Mathias Bau – Nicolai Meyer, Oliver Larsen (50:19)
Strzały: 38-26
Kary: 14-14
Widzowie: 5605
Grupa B (Bratysława)
Czy można powiedzieć coś złego o zespole, który wygrywa mecz 8:0? Otóż można mieć pretensje do skuteczności. Szwedzi oddali 58 strzałów i patrząc z tej perspektywy, trafili tylko 8 razy.
Najlepszym zawodnikiem „Trzech Koron” wybrano Antona Landera, co było decyzją bezdyskusyjną. 28-latek z Łokomotiwu Jarosław popisał się hat trickiem. To on otworzył wynik meczu, a tym samym zaliczył gola zwycięskiego. Stało się to już w 130 sekundzie gry.
Niewiele gorsze były osiągniecia Patrica Hörnqvista, który dwukrotnie pokonał Marco De Filippo, uznanego najlepszym zawodnikiem zespołu Kanadyjczyka Claytona Beddoesa.
Wyjątkowej urody była akcja, po której podopieczni Rikarda Grönborga prowadzili 3:0. Amerykanie nazywają takie sytuacje „tic tac toe”. Krążek szedł jak po sznurku, dwa podania i strzał Oskara Lindbloma. Szybko i bezboleśnie.
Tym, który zainicjował tę akcję był William Nylander, strzelec gola na 6:0 w 53. minucie. 23-latek urodzony w Calgary zrehabilitował się za to jak w drugiej tercji zamiast do siatki trafił tylko w słupek.
Trzy asysty były dziełem Loui Erikssona. Doświadczony skrzydłowy Vancouver Canucks podawał przy dwóch pierwszych bramkach, a w 49. minucie w czasie gry żółto-niebieskich w osłabieniu pognał z krążkiem w stronę włoskiej bramki i zamiast samemu oddać strzał, wyłożył „gumę” do nieobstawionego Landera.
Warto zauważyć, że z "czystym kontem" spotkanie zakończył "Król Henryk" jak nazywany jest legendarny Henrik Lundqvist, bramkarz New York Rangers. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że ten wyczyn nie kosztował go zbyt wiele. Musiał obronić raptem 13 uderzeń reprezentantów Italii.
Po meczu szwedzcy komentatorzy sugerowali, iż mistrzostwa elity odbywają się w zbyt szerokim gronie, a drużyny pokroju Włochów, czy Wielkiej Brytanii nic nie zyskują na rywalizacji z zespołami przewyższającymi ich pod każdym względem.
Mistrzowie świata w piątek zakończyli swoją serię 17 gier bez porażki, przegrywając z Czechami w pierwszym meczu czempionatu. Dziś zaczęli budować nową serię. Czy dłuższą?
Włochy – Szwecja 0:8 (0:1, 0:1, 0:6)
0:1 – Anton Lander – Jesper Bratt, Loui Eriksson (2:10)
0:2 – Patric Hörnqvist – Elias Pettersson, Loui Eriksson (25:25, 5/4)
0:3 – Oskar Lindblom – Adrian Kempe, William Nylander (41:57, 5/4)
0:4 – Marcus Krüger – Dennis Rasmussen, Mario Kempe (42:52)
0:5 – Anton Lander – Loui Eriksson (48:55, 5/4)
0:6 – William Nylander (52:33)
0:7 – Anton Lander – Elias Lindholm (55:32)
0:8 – Patric Hörnqvist – Adrian Kempe (58:29)
Strzały: 13-58
Kary: 6-4
Widzowie: 6984
Komentarze