Klub opuszcza ligę przez rozstrzygnięcie sezonu przy "zielonym stoliku"
Nie wszędzie przedwczesne zakończenie sezonu z powodu epidemii koronawirusa odbyło się w zgodzie wszystkich klubów. W jednym kraju na znak protestu przeciwko rozstrzygnięciu rozgrywek przy "zielonym stoliku" jeden z zespołów opuścił ligę.
Skandalem zakończył się hokejowy sezon w ekstraklasie Łotwy. W związku z rozszerzającą się epidemią koronawirusa tamtejszy związek przed zakończeniem rozgrywek zasadniczych podjął decyzję o odwołaniu play-offów, a w związku z tym uznano, że mistrz kraju w tym sezonie nie zostanie wyłoniony. Do rozegrania pozostały jednak wówczas 2 przełożone wcześniej mecze rozgrywek zasadniczych pomiędzy drużynami Olimp Ryga i HS Ryga.
Władze Łotewskiej Federacji Hokejowej (LHF) postanowiły, że odbędą się one przy pustych trybunach. Ich wyniki miały wpływ na kształt końcowej tabeli sezonu zasadniczego, ponieważ w przypadku odniesienia zwycięstw wygrałby go zespół Olimp, który rywalizował o to z ekipą Kurbads Ryga. Rozegrany został jednak tylko pierwszy mecz, a w związku z pogarszającą się sytuacją w kraju władze łotewskiej stolicy zabroniły drużynie HS udania się na drugie spotkanie.
Na mecz przyjechali sędziowie, na lód wyszła drużyna Olimpu, ale spotkania nie udało się rozegrać. Komisja Dyscyplinarna LHF uznały mecz za niebyły ze względu na siłę wyższą, ale Olimp od tej decyzji odwołał się do zarządu, a ten przyznał rację klubowi i ogłosił zwycięstwo walkowerem, który tym samym oznaczał dla drużyny awans na pierwsze miejsce w tabeli i zwycięstwo w sezonie zasadniczym.
Co ciekawe, pierwotnie gospodarzem odwołanego spotkania miała być drużyna HS Ryga. Gdyby tak pozostało, to zakaz podróży na mecz dotyczyłby Olimpu i to on mógłby przegrać walkowerem. Wcześniej jednak za zgodą obu klubów rywalizacja została przeniesiona do domowego obiektu tej ostatniej drużyny, dzięki czemu w konsekwencji przy "zielonym stoliku" została ona zwycięzcą sezonu zasadniczego. Co prawda gdyby mecz się odbył, to zwycięstwo Olimpu byłoby prawdopodobne, bo jego rywal był ligowym outsiderem i przegrał 29 z 35 rozegranych w sezonie gier, ale niesmak wzbudziło rozstrzygnięcie rozgrywek poza taflą.
Jak łatwo się domyślić, taka decyzja nie przypadła do gustu działaczom drużyny Kurbads Ryga, która w tych okolicznościach straciła zwycięstwo w rozgrywkach regularnych. Na znak protestu dwukrotny mistrz Łotwy i finalista rozgrywek z 2019 roku postanowił opuścić ligę. Jego właściciel Andis Pikāns poinformował, że klub likwiduje drużynę seniorów i skupi się tylko na szkoleniu młodzieży. Po pierwsze ze względu na nieporozumienia z LHF, a po drugie w związku z problemami finansowymi, które jeszcze pogłębi epidemia koronawirusa.
- LHF zdecydowała się zakwestionować decyzję łotewskiego rządu o wprowadzeniu stanu zagrożenia i władz miasta Ryga. Trzeba było po prostu skończyć sezon przed czasem i uznać go za nierozstrzygnięty, tak jak w innych ligach - powiedział Pikāns. - Nie ma co ukrywać, że od dłuższego czasu już zupełnie inaczej niż federacja patrzyliśmy na to, jak powinien być zarządzany i dokąd zmierzać hokej w naszym kraju. Jeśli tylko w przyszłości zostaną wprowadzone zdrowe zasady organizacji rozgrywek ligowych, to pewnie do nich wrócimy, a na razie zajmiemy się naszą młodzieżą.
Sekretarz generalny LHF Viestus Koziols powiedział, że łotewski związek proponował przełożenie ostatniego meczu sezonu na 15 kwietnia lub na sierpień. Ta pierwsza data nie pasowała jednak obu klubom, które musiałyby trzymać zawodników w gotowości tylko na jedno spotkanie, a do tego nie było wiadomo, jak w tym czasie rozwinie się epidemia koronawirusa. Z kolei druga oznaczałaby grę już w innych składach, przygotowanych na kolejny sezon. Zdaniem Koziolsa mecz mógł zresztą odbyć się w wyznaczonym terminie, a skoro nie został rozegrany, to związek nie miał wyjścia.
- To była prosta decyzja. Tamtego dnia ciągle na Łotwie mogły się odbywać imprezy z udziałem do 200 osób, a my i tak ogłosiliśmy, że mecz będzie przy pustych trybunach - powiedział. - Musimy kierować się naszym regulaminem rozgrywek. Mecz był zaplanowany, a jedna drużyna się na nim nie pojawiła. Jaką więc decyzję mieliśmy podjąć?
Komentarze