Zakaz dla sportu w Czechach. Od poniedziałku rozgrywki przerwane
W Czechach od poniedziałku nie będą się mogły odbywać żadne krajowe rozgrywki sportowe. To reakcja tamtejszych władz na wzrost liczby potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2.
Czeskie władze na razie na 14 dni, począwszy od poniedziałku, zakazały organizacji imprez sportowych, zarówno profesjonalnych, jak i amatorskich. Oznacza to, że przerwane zostaną również rozgrywki hokejowe. Czeski minister zdrowia Roman Prymula wraz ze swoimi kolegami z rządu podjął taką decyzję w związku ze stale rosnącą liczbą potwierdzonych zakażeń. Dziś nad Wełtawą ogłoszono 5 335 nowych pozytywnych wyników testów na obecność koronawirusa.
Jedynym wyjątkiem od przyjętych dziś nowych restrykcji są międzynarodowe zawody, a zatem Slovan Liberec i Slavia Praga będą mogły rozegrać swoje mecze w piłkarskiej Lidze Europy.
W ostatnich tygodniach doszło do wielu zakażeń w czeskich drużynach hokejowych, a kolejne ekipy zarówno ekstraklasy, jak i niższych lig były kierowane do kwarantanny. W niedzielę nie mógł się odbyć żaden mecz zaplanowanej na ten dzień kolejki Tipsport extraligi, bo w każdej parze był przynajmniej jeden zespół z już nałożoną kwarantanną lub czekający na wyniki testów.
Z kolei od poniedziałku, w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego, na mecze nie wolno było wpuszczać kibiców. Mimo to, przedstawiciele klubów podjęli decyzję, że będą kontynuować rozpoczęty z dużymi problemami sezon Tipsport extraligi. Teraz jednak muszą zastosować się do decyzji rządu, stąd rozgrywki zostają przerwane.
Jednak jeszcze zanim to nastąpi, w ten weekend mają zostać rozegrane 4 mecze ekstraklasy oraz 5 drugiej klasy rozgrywkowej. Do gry według stanu na dziś ma wrócić po koronawirusowej kwarantannie między innymi zespół Pawła Zygmunta HC Litvínov, który w niedzielę powinien się zmierzyć ze Spartą Praga.
- Musimy respektować decyzje Ministerstwa Zdrowia. Zawsze czekamy na pisemną informację i według niej podejmujemy decyzje, ale prawdopodobnie na 14 będzie trzeba także zawiesić aktywność treningową i wszyscy będą siedzieć w domach - mówi szef najwyższej czeskiej ligi Josef Řezníček. - Zakładam, że rozegramy niedzielne mecze, a w poniedziałek kluby będą miały telekonferencję, żeby ustalić co dalej.
Decyzja czeskich władz to kolejny cios dla klubów, które już poniosły duże straty finansowe w związku z wprowadzanymi obostrzeniami i odwołaniem ostatnich play-offów. Niezadowolenie wyrażają także niektórzy zawodnicy. Wczoraj w wywiadzie na naszych łamach Aron Chmielewski, który był zakażony koronawirusem, mówił, że jego zdaniem paraliż sportu z powodu rosnącej liczby zachorowań na COVID-19 jest przesadą. Dziś na Twitterze głos zabrał między innymi Milan Gulaš, czyli największa gwiazda Tipsport extraligi.
- Zabrali nam kibiców, a teraz nie możemy nawet grać meczów. Przez dwa tygodnie? Czy dłużej? Jakieś liczby, które dowodzą, że mecz hokejowy odbywający się w wielkiej hali jest bardziej ryzykowny niż zakupy w supermarkecie? Może Pan nam to wyjaśnić Panie Prymula? - napisał napastnik HC Pilzno. - Wszystkie drużyny extraligi miały już pozytywne wyniki testów na koronawirusa. Nie mam dokładnych liczb, ale nie byłoby trudno sprawdzić, jaki procent zawodników był już zakażony, a według informacji od ekspertów przynajmniej na 90 dni daje to odporność. Więc dlaczego nie możemy grać?
Komentarze