Brutal strzelił krążkiem w twarz sędziego. Jest kara (WIDEO)
Za brutalny atak, którym skończył rywalowi karierę, ściga go prokurator. Teraz znany z ostrej gry zawodnik znów ma kłopoty dyscyplinarne, bo wystrzelił krążek prosto w twarz sędziego.
Włoski obrońca mistrza Niemiec Adlera Mannheim Thomas Larkin został zawieszony na 9 meczów przez komórkę dyscyplinarną ligi DEL za wystrzelenie krążka po gwizdku prosto w twarz sędziego Mariana Rohatscha.
Zdarzenie miało miejsce pod koniec drugiej tercji niedzielnego meczu DEL pomiędzy Adlerem a Fischtown Pinguins Bremerhaven. Larkin w strefie ataku już po gwizdku przerywającym akcję zagrał krążek w taki sposób, że arbiter został nim uderzony w twarz i doznał urazu. Winowajca na lodzie nie został przez sędziów w ogóle ukarany, ale władze dyscyplinarne niemieckiej ligi orzekły o 9-meczowym zawieszeniu oraz karze finansowej. Mimo wszystko jest to jednak i tak łagodna kara za atak na sędziego, bowiem regulamin DEL pozwala zawiesić hokeistę z tego przepisu na okres od 8 aż do 32 meczów.
Zawodnik został wysłuchany przed podjęciem decyzji. Przyznał, że był w pełni świadomy, że gra została przerwana ze względu na spalonego i słyszał gwizdek. - Orzekając o karze komisja dyscyplinarna wzięła pod uwagę, że strzał został oddany wystarczająco długo po gwizdku. Sam hokeista Larkin przyznał w swoim oświadczeniu, że słyszał gwizdek przerywający grę ze względu na spalonego. W dodatku, jak widać na zapisie wideo całej sytuacji, po wybrzmieniu gwizdka zawodnik przejmuje krążek, lekko podnosi go z lodu i dopiero wtedy ma miejsce strzał. Gracz musi powstrzymać się przed zagrywaniem krążka, gdy gra została przerwana przez sędziego, tak jak miało to miejsce w tym przypadku z powodu spalonego. Zawodnik jest w pełni odpowiedzialny za to, co wydarzy się po zagraniu przez niego krążka po gwizdku - napisała w uzasadnieniu kary komisja dyscyplinarna DEL.
Przy orzekaniu o karze wzięta pod uwagę została skrucha, jaką wyraził włoski hokeista. Jego klub na swojej stronie internetowej napisał, że zarówno Adler, jak i sam zawodnik żałują tego, co się stało i życzą sędziemu szybkiego powrotu do zdrowia.
Thomas Larkin nie po raz pierwszy ma poważne problemy dyscyplinarne. W listopadzie 2017 roku w meczu 1/8 finału Hokejowej Ligi Mistrzów pomiędzy Adlerem a szwedzkim Brynäs Gävle popisał się brutalnym atakiem na Kanadyjczyka Daniela Paille, po którym rywal doznał wstrząśnienia mózgu i już nie wrócił do uprawiania hokeja. Włoch został wówczas zawieszony na 4 mecze, co do dziś jest najdłuższą karą dyskwalifikacji w historii HLM. Ale na tym sprawa się nie skończyła, bo włączył się do niej szwedzki prokurator, oskarżający hokeistę mistrzów Niemiec o pobicie. Proces ma się rozpocząć wkrótce.
Po tamtym zdarzeniu Paille nie tylko nie przyjął przeprosin Larkina, ale także domaga się od niego przed sądem zadośćuczynienia w wysokości 5 milionów koron szwedzkich, czyli nieco ponad 2 milionów złotych.
Komentarze