Kapica: Znamy się jak łyse konie
Reprezentacja Polski towarzyską rywalizację z Węgrami zakończyli z dwoma wygranymi. W piątek pokonali Madziarów 5:2, a w sobotę 6:2. Po drugim spotkaniu porozmawialiśmy z Damianem Kapicą,
W pozytywnych nastrojach podopieczni Róberta Kalábera opuszczali Krynicę-Zdrój. Dwa zwycięstwa, do tego odniesione w niezłym stylu, mogą napawać optymizmem przed kolejnymi tygodniami przygotowań do Mistrzostw Świata.
– Całościowo zaliczyliśmy dwie wygrane, dwa dobre wyniki. Myślę, że na sześć tercji, które tutaj zagraliśmy, w pięciu byliśmy lepsi od drużyny Węgier. Dużo rzeczy, które trenowaliśmy na treningach, realizowaliśmy w meczu. Parę elementów wyglądało naprawdę fajnie, dlatego na tym etapie można być zadowolonym – mówił Kapica.
Polscy zawodnicy są obecnie w okresie wymagających zajęć, kosztujących wiele sił fizycznych. Zresztą, przed zmęczeniem, które może wyjść w dwumeczu z bratankami, przestrzegał trener Kaláber Według Kapicy jednak taka forma przygotowań jest potrzebna, aby powalczyć na turnieju w Czechach.
– Było ciężko, ale na mistrzostwach wcale nie będzie łatwiej, bo tam jest siedem spotkań w dziesięć dni. Trzeba się więc do tego przyzwyczajać i pracować, bo tam będą momenty zmęczenia i pomimo tego będzie trzeba tam walczyć. Jest więc dobrze, zaprzyjaźniamy się z tą pracą na zmęczeniu – podkreślił napastnik Podhala Nowy Targ.
Dla 31-latka dwumecz w Krynicy był wyjątkowy, stanowił bowiem powrót do gry w kadrze po zawirowaniach zdrowotnych, jakie dotykały go w ubiegłym sezonie. Spytaliśmy popularnego „Kapiego”, jakie uczucia towarzyszyły mu z ponownym występami z orzełkiem na bluzie.
– W porządku, czułem się, jakby w ogóle tej przerwy nie było. Było okej, nie miałem z tym żadnego problemu, ani tremy – odpowiedział.
Trzeba przyznać jednak, że od ostatnich spotkań w reprezentacji niewiele się zmienił. Od lat bowiem trzon kadry wygląda tak samo.
– To jest gdzieś nasza siła, że ta kadra jest od lat niezmienna i są wymieniane jedynie jednostki. Odeszło paru młodych chłopaków, ale trzon jest taki sam. Można powiedzieć, że znamy się jak łyse konie – przyznał Kapica.
Według zawodnika, to atut polskiego zespołu.
– Uważam, że żadna reprezentacja, która gra w Elicie, nie ma aż tak zgranej kadry, jak my, na takiej zasadzie, że mamy możliwość tyle razem czasu spędzić i potrenować. Gdzieś tam od lat funkcjonujemy w tym systemie Róberta Kalábera i już wiemy o co chodzi. Potrafimy w nim grać – zaznaczył.
Na koniec zapytaliśmy jeszcze o Krynicę-Zdrój, Kapica bowiem, jako wychowanek nowotarskiego Podhala, miejscowe lodowisko zna bardzo dobrze.
– Bardzo fajnie mi się grało. Szkoda, że nie ma w Krynicy zespołu ekstraligowego. Zawsze chętnie tu wracam i miło wspominam to lodowisko, czy z dzieciństwa, czy jeszcze z początków kariery seniorskiej. Na pewno jest bardzo zbliżone warunkami do lodowiska nowotarskiego, dlatego czuję się tu bardzo dobrze. Cieszy też wsparcie z trybun, jakie miałem. Jestem za to bardzo wdzięczny – powiedział wychowanek Podhala Nowy Targ.
Komentarze