Nie dwa, a jednego gola zdobył w konfrontacji z Tauronem Podhalem Nowy Targ (3:1) Mateusz Gościński. Napastnik GKS-u Tychy przyznał, że drugiego gola dla trójkolorowych strzelił Michał Kotlorz. – Krążek odbił się od wewnętrznej poprzeczki. Ja tylko dobiłem gumę do pustej bramki, bo sędziowie nie zauważyli tego zdarzenia – powiedział nam „Gościk”.
Można powiedzieć, że zdarza się najlepszym. Juha Metsola nie tak dawno był wybrany najlepszym bramkarzem sezonu w KHL, ale o tym, co zrobił na lodzie dziś, będzie chciał szybko zapomnieć.
Jak bardzo może się pomylić sędzia nakładając karę na zawodnika? Ten pobił jeden z rekordów. - Można się z tego tylko śmiać - skwitował komentator. I kibice na trybunach rzeczywiście się śmiali. Arbiter miał jednak odwagę, by później przyznać się do błędu.
Nawet sędziom czasem przepisy gry w hokeja sprawiają problemy. W tej nietypowej sytuacji sędziowie na lodzie potrzebowali arbitra wideo, który z własnej inicjatywy przekonał ich, że się mylą i - jak się później okazało - odmienił losy meczu.
Aron Chmielewski zaliczył asystę, ale zespół Oceláři Trzyniec przegrał swój ostatni sparing przed startem rozgrywek Hokejowej Ligi Mistrzów. Polak minął się z krążkiem w decydującej akcji spotkania.
Robin Lehner odebrał Trofeum im. Billa Mastertona za imponujący zwrot w karierze po podjęciu walki z problemami psychicznymi oraz nałogami. Niestety okazało się, że grawer na nagrodzie popełnił fatalną pomyłkę.
Już tylko jedno zwycięstwo dzieli drużynę St. Louis Blues od zdobycia pierwszego w historii Pucharu Stanleya. Blues tej nocy wygrali piąty mecz finału NHL z Boston Bruins, ale wielkie kontrowersje wzbudził ich zwycięski gol.
San Jose Sharks pokonali na wyjeździe St. Louis Blues w przypominającym jazdę kolejką górską meczu numer 3 finału konferencji zachodniej. Spotkanie zakończyła w dogrywce nie pierwsza już w tych play-offach sędziowska kontrowersja z udziałem drużyny z Kalifornii.
Paweł Dronia dołączył wczoraj do reprezentacji Polski po wyczerpujących play-offach DEL2. Przyjechał, choć nie musiał. Chciał pomóc biało-czerwonym i zanotował dwie ważne asysty przy golach polskiej reprezentacji. W dogrywce popełnił jednak błąd, który kosztował zespół grę w osłabieniu. Rumunii wykorzystali tę szansę i odnieśli zwycięstwo 3:2. - To chyba był mój najgorszy mecz w reprezentacji - powiedział załamany Dronia.
Działacz, który po meczu wtargnął do szatni sędziów, zarzucił jednemu z nich korupcję i nazwał "gnojem", sam z siebie zobowiązał się do zapłacenia kary finansowej w podwójnej wysokości. I to mimo że sędzia w kluczowej akcji rzeczywiście popełnił błąd.
Dwa fatalne błędy w odstępie zaledwie 63 sekund zrobił bramkarz Calgary Flames David Rittich w czwartkowym hitowym meczu NHL z San Jose Sharks. Czech został przez trenera natychmiast zmieniony, ale jego drużyna już się nie podniosła.
Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ już dzisiaj rozegrali awansem spotkanie z zaplanowanej na piątek 34 kolejki spotkań PLH. Na własnym lodowisku „Szarotki” po trudnym boju pokonały 1:0 Automatykę Gdańsk. To siódma z rzędu wygrana podopiecznych Tomka Valtonena.
To mógł być kolejny gol bramkarza, choć krążek do bramki nie wpadł. Sędziowie jednak gola zaliczyli, ale zawodnikowi, który... w ogóle w tej akcji "gumy" nie dotknął. Ten błąd zepsuł wydarzenie, jakiego od 12 lat nie było.
W Polskiej Hokej Lidze często słychać narzekania, że sędziowie za swoje decyzje nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Nieco inaczej jest za naszą południową granicą. Jeden z czeskich arbitrów został właśnie zawieszony, a czterech innych otrzymało upomnienia.
Uczciwe zachowanie może być "zaraźliwe". Pokazują to dwa niezależne od siebie przykłady z sobotnich meczów hokejowych.
Oto wzór uczciwej postawy na lodzie. Doświadczony zawodnik powiedział sędziemu, że ten pomylił się nakładając karę na gracza przeciwnego zespołu. Na nagrodę fair play jeszcze trochę poczeka, ale na lodzie nagrodę dał sobie szybko sam.
Rok temu był najlepszym bramkarzem KHL, w lutym został mistrzem olimpijskim. Nawet najlepszym zdarzają się jednak kuriozalne błędy w dość prostych sytuacjach...
Kolejny w tych play-offach fatalny błąd Dustina Byfugliena był kluczowym momentem meczu numer 4 finału konferencji zachodniej. Gdyby wierzyć historycznym statystykom, to Vegas Golden Knights mogą być po nim w 100 % pewni awansu do finału. Winnipeg Jets, by odwrócić losy rywalizacji muszą zrobić coś, co na tym etapie jeszcze nikomu się nie udało.
Taka sytuacja to prawdziwy koszmar dla bramkarza. Utalentowany były mistrz świata wpuścił gola po strzale rywala z własnej tercji.
W rankingu wpadek przy transmisjach hokejowych ta zasługuje na poczesne miejsce. Telewizja zaliczyła pomyłkę tak wielką, że aż trudno w nią uwierzyć.