Niecodziennego wyczynu dokonał Patryk Wronka, który w czwartym półfinałowym starciu z GKS Tychy zdobył cztery bramki. – Po meczach u siebie powinniśmy prowadzić 2:0, bo z gry jesteśmy lepszą drużyną. Ale sami sobie czasem robimy problemy. Teraz znowu wszystko w naszych rękach – wyjaśnia "Wronczes".