– To mój trzeci Puchar Polski, ale pierwszy w takiej roli. Fantastyczne uczucie i fantastyczna sprawa – przyznał Filip Komorski, środkowy GKS-u Tychy. Trójkolorowi lubią wizyty w Oświęcimiu, bo na tym lodowisku w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Na nim, po pięciu latach, odzyskali też trofeum, które stało się ich wizytówką.