Znakomita gra w przewagach i świetny występ Sidneya Crosby'ego pozwoliły Pittsburgh Penguins odnieść kolejne zwycięstwo i objąć prowadzenie w dywizji metropolitalnej NHL. "Pingwiny" poradziły sobie nawet bez Jewgienija Małkina, który wypadł ze składu już po rozgrzewce.
Żadnej gry w przewadze nie wykorzystał w meczu z Philadelphia Flyers prowadzący w NHL zespół Washington Capitals. A w dodatku grając w liczebniejszym składzie "Stołeczni" stracili bramkę, która zdecydowała o ich porażce.
Nikita Kuczerow z trudem, ale trafił tej nocy do pustej bramki Toronto Maple Leafs i dzięki temu został najlepiej punktującym w jednym sezonie zawodnikiem NHL w XXI wieku. A Tampa Bay Lightning w ostatnim meczu sezonu zasadniczego zagrają o wyrównanie rekordu zwycięstw w jednych rozgrywkach.
Nawet druga najlepsza defensywa NHL nie dała rady. Rozpędzony zespół Tampa Bay Lightning rozbił kolejnego rywala, właściwie rozstrzygając sprawę już w pierwszej tercji.
Żaden zawodnik nie rozegrał w stroju Pittsburgh Penguins tylu meczów co Sidney Crosby. Kapitan "Pingwinów" pobił tej nocy klubowy rekord należący do Mario Lemieux, ale nie miał powodów do radości, bo jego zespół jest w dołku.
Nie Mitch Marner i nie John Tavares strzelali tej nocy gole dla Toronto Maple Leafs w meczu z Boston Bruins. Zwycięstwo pomogli drużynie "Klonowych Liści" odnieść strzelcy nieoczekiwani.
Frederik Andersen na początku meczu Toronto Maple Leafs z San Jose Sharks popełnił fatalny błąd i sprezentował rywalom gola. Bliżej końca zaliczył piękną asystę. A do tego obronił 42 strzały i pomógł drużynie w odniesieniu zwycięstwa.
Tylko jeden gol był potrzebny tej nocy do rozstrzygnięcia meczu Tampa Bay Lightning z Colorado Avalanche. Nikita Kuczerow po ładnej wymianie podań ze Stevenem Stamkosem zrobił "to, co robi najlepiej" i zaliczył mały jubileusz.
Tradycyjnie na koniec mistrzostw świata dokonano wyróżnień indywidualnych, które w głównej mierze powędrowały w ręce szwedzkich zawodników, ale tytuł najbardziej wartościowego gracza imprezy przypadł Patrickowi Kane’owi z USA.
W poniedziałek Frederik Andersen z powodu kontuzji nie dokończył meczu Toronto Maple Leafs z Anaheim Ducks. Wczoraj duński bramkarz był już zupełnie zdrowy i w pięknym stylu pomógł przerwać zwycięską serię innego czołowego bramkarza NHL Pekki Rinne.
New York Islanders już niejako tradycyjnie pozwolili ostatniej nocy rywalom oddać ponad 40 strzałów. I choć właśnie w takich sytuacjach ich bramkarze zwykle czują się najlepiej, to tym razem "Drapieżnicy" z Nashville po świetnej końcówce wyszarpali zwycięstwo.
To była dla Chandlera Stephensona zmiana, której pewnie nigdy nie zapomni. W trakcie jednego pobytu na lodzie tegoroczny debiutant z Washington Capitals zdobył tyle goli, ile w poprzednich 49 meczach w NHL razem wziętych.
Zespół Calgary Flames strzelił tej nocy fantastycznego zespołowego gola, który pozwolił mu jak zwykle w tym roku zdobyć punkt. Po raz trzeci z rzędu jednak ekipa "Płomieni" na jednym punkcie poprzestała.
Najlepszy zespół NHL jeńców nie bierze. Hokeiści Tampa Bay Lightning odnieśli kolejne zwycięstwo, tym razem rozbijając drużynę ze swoim byłym kolegą w bramce.
W znakomitej dyspozycji wydaje się być przed startem play-offów NHL najlepszy zespół sezonu zasadniczego Washington Capitals. "Stołeczni" odnieśli kolejne zwycięstwo, tym razem nad rywalem, z którym mogą zagrać już w pierwszej rundzie rywalizacji o Puchar Stanleya.
W trzech z czterech rozgrywanych dzisiejszej nocy spotkań główne role odgrywali bramkarze. Frederik Andersen, Steve Mason i Cam Talbot zachowali czyste konta.