Ilja Kowalczuk, po dwóch latach nieobecności na lodzie, wraca do hokeja. 40-letni skrzydłowy podpisał kontrakt ze Spartakiem Moskwa.
Tym transferem żyło całe środowisko hokejowe ze Wschodu, a dziś działacze Awangarda Omsk oficjalnie potwierdzili transakcję. Ilja Kowalczuk po dwóch latach ponownie będzie czarował na taflach KHL. Rosły napastnik podpisał kontrakt ważny do końca obecnego sezonu, z opcją przedłużenia o kolejny rok.
Draftowa „jedynka” NHL z 2001 roku jest blisko powrotu do ojczyzny. Zainteresowanie usługami rosłego Rosjanina wyraża Awangard Omsk występujący w KHL.
Boston Bruins tej nocy strzelili zwycięskiego gola, który został uznany, mimo że krążek wprowadzili do tercji rywali, gdy był w niej jeden z graczy atakującego zespołu. Sędziowie swoją decyzją po analizie wideo zaskoczyli nawet trenera ekipy z Bostonu, ale mieli rację.
Brendan Gallagher wrócił po kontuzji do składu Montréal Canadiens i od razu dał drużynie zwycięstwo nad najbliższym rywalem w tabeli.
Reprezentacja Rosji zdobyła w Bratysławie brązowy medal Mistrzostw Świata. W meczu o "brąz" Rosjanie po rzutach karnych pokonali Czechów, którzy śrubują najdłuższą w swojej historii passę bez medalu MŚ.
Reprezentacja Rosji odniosła w tegorocznych mistrzostwach świata osiem kolejnych zwycięstw. Kadra pełna jest gwiazd światowego formatu, a jej grą kieruje 36-letni dwukrotny złoty medalista czempionatu i mistrz olimpijski Ilja Kowalczuk.
Nawet brak najlepszego strzelca nie przeszkodził liderom NHL w odniesieniu kolejnego zwycięstwa. Gracze Tampa Bay Lightning z weekendowych "zakupów" w Nowym Jorku wracają z pełnymi rękami i mają w tabeli już 80 punktów.
Już przez 9 kolejnych dni zdarzają się takie spotkania, w których drużyna nadrabia co najmniej dwubramkową stratę, by na końcu cieszyć się zwycięstwem. Aż 45% spotkań rozegranych w tym sezonie zakończyło się wygranymi drużyn, których rywale prowadzili w trakcie meczu.
Trzy spotkania, a w nich 32 bramki to bilans wczorajszej nocy w NHL. Średnio w każdym z nich padło ponad 10 goli. Tylko 7 trafień brakowało do tego, aby wyrównać rekord ligi z 1946 roku w ilości bramek zdobytych w trzymeczowym dniu rozgrywkowym.
Ilja Kowalczuk powrócił do NHL po pięciu latach gry w SKA St.Petersburg, głównie dlatego, że czuje, iż otwiera się przed nim możliwość zdobycia Pucharu Stanleya z drużyną Los Angeles Kings, a tego właśnie trofeum brakuje w jego dorobku.
Mocny skład zaprezentowali na trybunach moskiewskich Łużników rosyjscy hokeiści podczas spotkania 1/8 finału mistrzostw świata w piłce nożnej, udzielając wsparcia swoim rodakom, którzy już awansowali do najlepszej ósemki globu.
Ilja Kowalczuk ma być ważnym punktem ofensywy Los Angeles Kings, która pozostawiała ostatnio wiele do życzenia. W ekipie z „miasta aniołów” liczą na jego doświadczenie i umiejętności strzeleckie.
Los Angeles Kings uzgodnili z Ilją Kowalczukiem warunki wartego 18 750 000 dolarów kontraktu, który obowiązywać będzie przez najbliższe trzy sezony, co oznacza, że słynny Rosjanin powraca do NHL po pięciu latach przerwy.
Nikita Gusiew, Ilja Kowalczuk i Pawieł Daciuk z SKA St.Petersburg oraz Pavel Francouz i Justin Azevedo to najgorętsze nazwiska gali ligi KHL, na której przyznawano nagrody za ubiegły sezon.
Wiele wskazuje na to, że do New York Rangers trafi dwukrotny zdobywca Pucharu Gagarina i czołowy strzelec KHL w barwach klubu z Sankt Petersburga, który ma już na koncie grę w najlepszej lidze świata. Czy dojdzie zatem do sensacyjnego powrotu?
Ilja Kowalczuk podpisał nowy kontrakt z SKA Sankt Petersburg – poinformowała oficjalna strona zdobywców Pucharu Gagarina. Umowa będzie obowiązywać przez najbliższy rok i niewykluczone, że po jej upływie rosyjski skrzydłowy ponownie spróbuje swoich sił w National Hockey League.
Ilja Kowalczuk nie wróci do NHL. Rosyjski skrzydłowy w przyszłym sezonie wciąż będzie występował w SKA Sankt Petersburg, o czym poinformował jego agent Jay Grossman.
Tylko 11 sekund od rozpoczęcia gry potrzebował Ilja Kowalczuk by pokonać bramkarza rywali. Gwiazda SKA Sankt Petersburg pokonał Igora Saprykina z Witiaź Podolsk.
W mediach często pojawiają się debaty na temat zarobków hokeistów. Jak powszechnie wiadomo, najwięcej inkasują zawodnicy z NHL. Jak na ich tle wyglądają ci, którzy grają na co dzień w KHL? Rąbka tajemnicy uchylił "Sportfakt", czyli jeden najpopularniejszych rosyjskich serwisów sportowych.