Hokeiści Toronto Maples Leafs obrócili losy meczu z Detroit Red Wings, wygrywając ostatecznie 3:2. W ramach Global Series w Sztokholmie "Klonowe Liście" zdominowały rywala w trzeciej tercji strzelając trzy gole.
Drugi najbardziej utytułowany klub w historii NHL wreszcie zagra w drugiej rundzie play-off. Toronto Maple Leafs tej nocy po prawie dwóch dekadach zdołali znów wygrać serię w rozgrywkach o Puchar Stanleya. Awans wywalczył także z soboty na niedzielę drugi kanadyjski zespół pozostały w rywalizacji.
Broniący Pucharu Stanleya zespół Colorado Avalanche tej nocy wygrał ważny mecz z bezpośrednim rywalem, z którym walczy obecnie o 3. miejsce w dywizji centralnej.
Popisowe rozegranie przewagi w przedostatniej minucie meczu dało Toronto Maple Leafs zwycięstwo nad Nashville Predators. Mitch Marner był ostatnim wierzchołkiem trójkąta, w którym "Klonowe Liście" zagrały decydującą akcję.
Zespół Toronto Maple Leafs musi sobie radzić z problemami kadrowymi na pozycji bramkarza, ale na razie nie przeszkadza mu to w wygrywaniu. "Klonowe Liście" odniosły kolejne zwycięstwo z nominalnym bramkarzem numer 3 między słupkami.
Seria 5 goli w trzeciej tercji pozwoliła Buffalo Sabres odwrócić losy meczu i wygrać przed własną publicznością z pogrążonymi w kryzysie Pittsburgh Penguins, którzy śrubują swoją passę porażek.
Broniący Pucharu Stanley zespół Tampa Bay Lightning stracił tej nocy dwubramkowe prowadzenie w meczu z Toronto Maple Leafs, ale ostatecznie doprowadził do siódmego starcia o awans do drugiej rundy play-off NHL. Siódme mecze wymusiły także dwie inne ekipy, a jedna awansowała do kolejnej fazy rozgrywek.
Pittsburgh Penguins kontynuują najdłuższą trwającą zwycięską serię w NHL. Tej nocy "Pingwiny" do zwycięstwa potrzebowały odwrócenia losów meczu 4 golami z rzędu, a kluczowy okazał się nieudany "challenge" rywali.
Wciąż nie ma w NHL mocnych na Florida Panthers. Zespół z Sunrise ma komplet zwycięstw, śrubuje klubowy rekord i prowadzi w ligowej tabeli, choć ostatniej nocy najpierw sam strzelił sobie gola.
Na taki start sezonu kibice San Jose Sharks czekali od 6 lat. Ich ulubieńcy tej nocy znów wygrali i na razie mają na koncie komplet zwycięstw. Poprzednio tak rozpoczęte rozgrywki skończyli w finale Pucharu Stanleya.
Wystartowały sparingi przed nowym sezonem NHL. Finaliści poprzednich rozgrywek tej nocy przegrali ze swoim odwiecznym rywalem, tracąc jednego z goli po fatalnym błędzie bramkarza.
Toronto Maple Leafs okazali się lepsi w drugim w tym sezonie klasyku z udziałem dwóch najbardziej utytułowanych klubów NHL. Tym razem jednak do zwycięstwa nie poprowadziły ich największe gwiazdy.
Pierwsze kluby NHL otworzyły swoje obiekty dla zawodników, którzy rozpoczęli treningi w związku z planem powrotu do rozgrywek 2019-20. Liga cały czas pracuje nad schematem przejścia do kolejnego etapu "odmrażania".
2 gole straty musiał tej nocy odrobić zespół Minnesota Wild, by odnieść 3. z rzędu zwycięstwo w NHL. Drużyna z St. Paul swój pościg skutecznie zakończyła na 27 sekund przed końcem meczu.
Ostatnią z drużyn, którą prezentujemy przed jej debiutem w słowackich zmaganiach o miano najlepszych na świecie są Włosi. Przyjechali z jasnym celem, czyli walczyć o utrzymanie w czołowej szesnastce globu. To beniaminek tej klasy rozgrywkowej.
John Tavares w przededniu otwarcia Mistrzostw Świata Elity doznał kontuzji, która wyeliminowała go z udziału w turnieju. Czy Kanada jest w stanie odzyskać tytuł utracony w 2017 roku?
John Tavares nic sobie nie robił z buczenia kibiców, którzy oklaskiwali go przez 9 sezonów i strzelił w meczu ze swoją byłą drużyną zwycięskiego gola, który dał Toronto Maple Leafs awans do play-offów.
Bardzo ważne zwycięstwo w walce o awans do play-offów NHL odniósł tej nocy zespół Dallas Stars. A absolutną ozdobą meczu był kapitalny rajd przez całą taflę Aleksandra Radułowa, w którym Rosjanin minął trzech graczy rywali.
Jedną z wielu rzeczy, które Tampa Bay Lightning robią w tym sezonie najlepiej w NHL jest odrabianie strat w trzecich tercjach. Boston Bruins przekonali się tej nocy o tym na własnej skórze w meczu na szczycie konferencji wschodniej najlepszej ligi świata.
Wydawało się, że im dłużej trwają rzuty karne w meczu New York Rangers z Boston Bruins, tym bardziej maleją szanse mających do dyspozycji mało groźnych opcji ofensywnych Rangers. W siódmej rundzie okazało się jednak, że to nie była prawda.