Trudno będzie w tym sezonie o piękniejszą serię rzutów karnych. Dwóch graczy wykorzystało po 4 karne, do wyłonienia zwycięzcy potrzebnych było 20 strzałów, a ten swoisty "konkurs piękności" wygrał zawodnik, który strzelił w stylu Petera Forsberga, ale dokładając sobie dodatkowe utrudnienie.
To mógł być kolejny gol bramkarza, choć krążek do bramki nie wpadł. Sędziowie jednak gola zaliczyli, ale zawodnikowi, który... w ogóle w tej akcji "gumy" nie dotknął. Ten błąd zepsuł wydarzenie, jakiego od 12 lat nie było.