To był perfekcyjny wieczór Colorado Avalanche. Zespół "Lawiny" zwycięstwem zakończył znakomitą serię meczów wyjazdowych, ma jeden z najlepszych obecnie ataków w NHL, a dwaj jego zawodnicy pobili klubowy rekord.
Poprzedniej nocy kilku zawodników powiększyło swoje serie punktowe trwające od inauguracji bieżącego sezonu. Marc-André Fleury zapisał się na kartach historii osiągając pierwszą „10” bramkarskiego rankingu wszech czasów, a Nashville Predators zachowali status niepokonanych na wyjeździe.
Pod znakiem hat tricków Gabriela Landeskoga i Lougana Couture’a zakończyła się kolejna noc ligowa w USA i Kanadzie. Blake Wheeler osiągnął pułap pół tysiąca punktów. To tylko niektóre z ciekawostek ostatniej serii spotkań.
W ponad stuletniej historii NHL nikt częściej niż Kyle Palmieri nie zdobywał goli otwierających wynik spotkania w pierwszych meczach sezonu swojej drużyny, tak jak nikt nie punktował więcej niż Connor McDavid przy trafieniach początkujących popisy snajperskie drużyny w danej edycji ligowej.
Poprzedniej nocy rozegrano w NHL aż czternaście pojedynków. Oznacza to, iż wolne miały tego dnia tylko trzy ekipy. W takim gąszczu spotkań nie brakowało ciekawych wydarzeń, w tym takich o znaczeniu historycznym.
Najlepszy zespół NHL jeńców nie bierze. Hokeiści Tampa Bay Lightning odnieśli kolejne zwycięstwo, tym razem rozbijając drużynę ze swoim byłym kolegą w bramce.
Najskuteczniejszy gracz NHL Steven Stamkos mógł zostać antybohaterem swojej drużyny w dogrywce najciekawszego nocnego meczu tej ligi. Koledzy z drużyny jednak go przed tym uratowali, a później ich kapitan odwdzięczył się przesądzając o zwycięstwie.
Rosyjski obrońca Nikita Zadorow już nie zagra w tym sezonie NHL. 21-letni gracz doznał pechowej kontuzji w zderzeniu z... kolegą z zespołu.