Niektóre media porównywały go do Dominika Haška. Czeski bramkarz Pavel Francouz czarował w bramce i niektórymi swoimi interwencjami utrzymywał swoją drużynę w grze. Nawet on jednak nie był w stanie powstrzymać kanadyjskiej lawiny, która stoczyła się na Czechów w walce o brąz. Wpuścił sześć bramek, czyli jedną więcej niż w trzech meczach grupowych razem wziętych.