W austriackiej EBEL głównie ruch transferowy odbywa się wewnątrz ligi, ale nie brakuje również nowych twarzy, których zadaniem jest podniesienie poziomu rozgrywek i pokazanie nowej hokejowej jakości.
Włosi z Bolzano wyeliminowali wciąż urzędującego mistrza EBEL, Vienna Capitals i awansowali do wielkiego finału, a przecież do fazy play-off przystępowali z ostatniego miejsca premiującego dalszą grą.
Jedyny reprezentant słonecznej Italii w lidze EBEL, Südtirol Alperia Bolzano już puka do drzwi wielkiego finału, potrzebując tylko jednej wygranej nad Vienna Capitals po wczorajszej wygranej 5:2.
Dość zaskakująco ułożył się mecz w stolicy Austrii, gdzie swoje drugie zwycięstwo w serii półfinałowej odniosła drużyna Südtirol Alperia Bolzano, dzięki czemu prowadzi w serii z Vienna Capitals 2-1.
Zarówno Südtirol Alperia Bolzano, jak i Liwest Black Wings Linz przegrywały po pierwszych meczach półfinałowych, ale wykorzystały atut własnych hal i odrobiły straty, dzięki czemu w każdej z par jest remis 1-1.
Zarówno Vienna Capitals, jak i Red Bull Salzburg wygrały swoje pierwsze mecze półfinałowe, wykorzystując atut gry na swoich lodowiskach, choć trzeba przyznać, że okoliczności ich zwycięstw były różne.
Faza ćwierćfinałowa zakończyła się jednego dnia we wszystkich czterech parach jednocześnie. Właśnie we wtorek awans do najlepszej „czwórki” potwierdziły ekipy z Wiednia, Salzburga, Linzu i Bolzano.
Słowa piosenki Niebiesko-Czarnych „ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas” mogą śpiewać wszystkie trzy ekipy rywalizujące we wczorajszych meczach ćwierćfinałowych w delegacji. Niespodzianki w Salzburgu i Wiedniu przedłużyły żywot „Buldogom” i „Rekinom”.
Liwest Black Wings Linz po raz drugi z rzędu zdobyli osiem bramek w meczu, dzięki czemu wyrównali stan rywalizacji z Medvescakiem Zagrzeb na 2-2, po tym jak pierwsze dwa mecze padły łupem chorwackich „Niedźwiedzi”.
W czasie ostatniego miesiąca w lidze EBEL doszło do kilkunastu zmian kadrowych. Kto wzmocnił poszczególne zespoły, a kto je opuścił?
Siedemnaście sekund przed końcem ostatniej tercji padła pierwsza bramka, a wyrównanie stało się faktem na sekundę przed końcową syreną. Takie rzeczy rozgrywały się w starciu KAC Klagenfurt - Südtirol Alperia Bolzano.
Choć w Austrii trwa już faza play-off to warto spojrzeć kto był „naj” w różnego rodzaju klasyfikacjach pierwszej części sezonu.
Vienna Capitals wygrali swój drugi mecz w play-off z TWK Innsbruck, ale o zwycięstwo nie było łatwo. Trzeba było aż dogrywki, aby przesądzić o wyższości „stołecznych”.
W organizowanej przez Austriaków lidze EBEL rozpoczęła się w piątek rywalizacja ćwierćfinałowa. Po dwa mecze padły łupem gospodarzy i gości, a zatem mit o przewadze własnego lodu nie ma tutaj zastosowania. Do awansu potrzebne są cztery wygrane.
Südtirol Alperia Bolzano obroniła swoją drugą pozycję w grupie słabszej i awansowała do ćwierćfinałów play-off, czyli tej fazy rozgrywek, w której na placu boju zostało już tylko osiem najlepszych drużyn ligi.
Przed ostatnią kolejką ligową doszło do kolejnej zmiany lidera w EBEL. Obecnie prowadzi drużyna Red Bulla Salzburg, mająca punkt przewagi nad Vienna Capitals i dwa "oczka" więcej niż Black Wings Linz.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego nowym liderem tabeli została drużyna Black Wings Linz, która wyprzedza Salzburg i Wiedeń o jedno „oczko”.
Dornbirn Bulldogs zapewnili sobie awans do ćwierćfinałów ligi po odniesieniu trzech kolejnych wygranych. Mario Lamoureux z Grazu, chcąc uczcić sukces swoich sióstr, złotych medalistek z Pjongczang z reprezentacją USA, zdobył w ubiegłym tygodniu 5 goli i 2 asysty w lidze EBEL.
Aż 12 bramek w podstawowym czasie gry plus konkurs rzutów karnych, taki spektakl strzelecki stworzyły drużyny Liwest Black Wings Linz i Vienna Capitals Wiedeń. Gospodarze wygrali 7:6.
Kanadyjczyk Brant Harris zdobył hattricka i dołożył asystę w meczu Salzburga z Black Wings Linz. Harris otworzył worek z bramkami, jak również zamknął go na koniec. A w międzyczasie wyciągnął z niego jeszcze trafienie na 5:2.