I liga: Zwycięstwo Legii pod choinkę
Sobotni mecz Legii Warszawa z Polonią Bytom na pewno nie przypominał zeszłotygodniowej konfrontacji z Orlikiem, i nie mamy na myśli tylko mniejszej ilości bramek. Spotkanie wyraźnie dużo bardziej podobało się kibicom, trzymało do końca w napięciu, obfitowało w prawdziwie hokejowe wejścia i parady bramkarzy.
W sobotnie popołudnie po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowało się warszawskiej publiczności dwóch nowych zawodników Legii. Pierwszy z nich, to powracający do wojskowych barw Mateusz Wiśniewski, który po tym jak odszedł z Legii grał w Toruniu, Katowicach i Gdańsku. Drugi to Łukasz Blot, były bramkarz Zagłębia Sosnowiec, który po dwuletniej dyskwalifikacji i licznych trudnościach, szuka swojej szansy na powrót. Do gry, na razie nie na 100 procent, wrócił po kontuzji Rafał Solon.
Dla Legii Warszawa, która stara się gonić lidera GKS Katowice, w meczu z Polonią liczyło się tylko zwycięstwo. Determinację legioniści zademonstrowali już w 54. sekundzie spotkania. Zagubionym w okolicach niebieskiej samotnym krążkiem zaopiekował się Mateusz Wiśniewski, który strzałem-podaniem skierował go w kierunku bramki Bartłomieja Szopy, a Patryk Pronobis przykładając kij przy prawym słupku umieścił krążek w siatce. 1:0.
Był to wyraźny znak, że nowi zawodniczy Legii są dla drużyny rzeczywistą wartością dodaną i wyraźnie wnoszą do jej poczynań dużo dobrego. W 8. minucie spotkania Mateusz Bepierszcz dokonuje niedozwolonego ataku ciałem (natarcia) i jako pierwszy tego wieczoru, odwiedził ławkę kar. Legia pomimo gry w osłabieniu nie rezygnowała z ataków na bramkę Polonii. W 9. minucie dobrej sytuacji na drugą bramkę nie wykorzystał Mateusz Wiśniewski. W starciu sam na sam górą był Bartłomiej Szopa, który z reguły jest bardzo solidnym filarem drużyny z Bytomia.
Minutę później Łukasz Blot odebrał Polonii Bytom szansę na zdobycie wyrównującej bramki, szeroko rozkładając parkany na lodzie. Była to pierwsza parada Blota w tym spotkaniu i nie ostatnia. Niedługo później Szopa odwdzięczył się tym samym zawodnikom Legii, zatrzymując dwójkową akcji wojskowych. W 12. minucie Mateusz Solon, wyjątkowo aktywny zawodnik Polonii w sobotnim spotkaniu, został zatrzymany przez bardzo pewnie grającego w pierwszej tercji Blota. W drużynie Legii z jak najlepszej strony starał się pokazać Mateusz Wiśniewski, jednak Szopa nie myślał o ułatwianiu mu zadania, broniąc jego ładny strzał spod niebieskiej. W 16. minucie Szopa niewiele mógł zrobić. Maciej Stępski podał krążek wzdłuż „niebieskiej” do Jarosława Grzesika, który po chwili zastanowienia uderzył w kierunku bramki Polonii. Strzał nie był wyjątkowo mocny, ale krążek koziołkując na lodzie i odbijając się od zawodników znalazł schronienie w bramce wyraźnie zaskoczonego Bartłomieja Szopy. Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 2:0 dla Legii.
W drugiej odsłonie legioniści sprawiali wrażenie wyraźnie rozkojarzonych. W 22 minucie na ławce kar, za rzucenie przeciwnika na bandę, wylądował Damian Kran. Warszawscy hokeiści starali się jak mogli przetrwać okres osłabienia. Najpierw Filipowi Komorskiemu udaje się wybić krążek ze strefy obronnej, a chwilę później Legię uratowała skuteczna interwencja Łukasza Blota.
24. minuta spotkania, niecała minuta do końca kary Krana. Na bramkę Legii natarł Mateusz Adamus, Blotowi udało się odbić krążek, który jednak został przejęty przez kapitana Polonii Dariusza Puzio i skierowany wprost do siatki. Gol zdobyty w przewadze oznaczał koniec kary Krana. Minutę później Grzesik padł na lód i po raz pierwszy zawodnik Polonii w osobie Sebastiana Kłaczyńskiego został odesłany na ławkę kar za niebezpieczną grę wysokim kijem. Zawodnikom Legii, pomimo kilku ładnych prób, nie udało się jednak wykorzystać przewagi. Kolejnym zawodnikiem z Bytomia odwiedzającym ławkę kar był Dawid Szczepaniec. Legię na ławce kar od 35. minuty reprezentował Rafał Solon. W tej samej minucie byliśmy również świadkami ostrego, ale w granicach tolerowanych przez sędziego, „wejścia” Mateusza Bepierszcza w starciu na środku lodowiska z Dariuszem Puzio. Ostatnie pięć minut drugiej tercji wydawało się, że może być sądne dla losów sobotniego spotkania. Do Rafała Solona odsiadującego swoją karę dołączył, wkładający naprawdę sporo serca w grę, Patryk Pronobis - za podcinanie przeciwnika, którego dopuścił się pod samą bramką Blota. Takiej szansy Polonia nie mogła zmarnować i rękami Adriana Maciejki, do niedawna zawodnika Legii, zdobywa wyrównującą bramkę po błędzie Łukasza Blota, który broniąc na stojąco starał się łyżwą zablokować krążek. Nie było to ostatnie słowo byłego legionisty w tym spotkaniu. W 38. minucie ładnym strzałem spod niebieskiej popisał się Piotr Zyga, ale Blot jest na posterunku. 30 sekund później Blot musiał jednak uznać ponownie wyższość byłego legionisty Maciejki, który po naprawdę ładnej indywidualnej akcji pokonał bramkarza Legii i wyprowadził Polonię na jednobramkowe prowadzenie. Syrena, koniec tercji, ale nie dla Karola Wąsińskiego i Damiana Bernasia, którzy po ostrzejszej wymianie zdań zostali ukarani przez sędziego i swoją karę za nadmierną ostrość w grze rozpoczęli wraz z początkiem trzeciej tercji.
Początek trzeciej tercji to głównie spektakl złożony z kar, z jednym wyjątkiem. 40. sekund po rozpoczęciu III odsłony Mateusz Bepierszcz po indywidualnej akcji zdobył bardzo ładną bramkę, doprowadzając do remisu. Od początku trzeciej części gry swoje kary odsiadywali wspomniani zawodnicy obu drużyn. W 44. minucie ławkę kar odwiedził Michał Kogut, a 30. sekund później dołączył do niego Mateusz Bepierszcz. Do właściwego spektaklu powróciliśmy w 47. minucie. Łukasz Blot w ostatniej chwili broni strzał z bliskiej odległości Mateusza Solona. Chwilę później Filip Komorski okrążył bramkę Szopy, który rzuca się na krążek, a wszyscy rzucają się na Szopę.
Z kolei Łukasz Blot ponownie musi zmierzyć się z Solonem, ale i tym razem broniąc z poświęceniem zatrzymał napastnika Polonii Bytom. Solon nie dał jednak za wygraną. Maciej Stępski popełnił błąd w tercji obronnej Legii i krążek przejmuje Solon. Na szczęście dla Legii, Blot również nie daje za wygraną. Przez większość trzeciej tercji Legia w dużej mierze zamknięta była w swojej tercji obronnej. Przebudzenie zawodników legionistów nastąpiło w ostatnich minutach tercji. Najpierw Filip Komorski, bezskutecznie, dwukrotnie próbował pokonać Bartłomieja Szopę. Chwilę później szczęścia nie miał również Mateusz Bepierszcz. Koniec regulaminowego czasu gry, co oznacza pierwszą dogrywkę w tym sezonie na warszawskim Torwarze.
Trzeba przyznać, że dogrywka była wyjątkowo emocjonująca. W pierwszej minucie słupek uratował legionistów, a dosłownie moment później niesamowitą obroną popisał się Bartłomiej Szopa, zatrzymując w iście nhl-owskim stylu dwójkową akcję Mateusza Bepierszcza i Mateusza Wiśniewskiego. Minutę później Mateusz Solon zmarnował dobrą okazję na zdobycie bramki. Podobnego błędu nie popełnił Grzegorz Rostkowski, który ładnym strzałem z dystansu zapewnił Legii zwycięstwo i spokojne święta.
Powiedzieli po meczu:
Zbigniew Stajak, trener Legii Warszawa: - Mecz ma dwa oblicza. Pierwsza tercja znowu bardzo fajna, druga, osłabienia i w osłabieniu traciliśmy bramki – za dużo. Trzy bramki, po dwóch tercjach przegrywając trzy dwa, chcieliśmy się wziąć do odrabiania strat. Całe szczęście, że udało się odrobić na trzy do trzech i zdobyć bramkę w dogrywce, która nam dała dwa punkty, nie trzy. Myślę, że jak wrócą wszyscy zawodnicy do zdrowia to będzie lepiej.
Andrzej Secemski, trener Polonii Bytom: - Mecz nie ułożył się tak, jakbym chciał. Pierwsza tercja zadecydowała o całym przebiegu tych zawodów. Plus duży, że chłopcy potrafili się pozbierać w drugiej tercji, a później to było 50/50 – równie dobrze Bytom mógł wygrać ten mecz, ale dzisiaj wygrało Mazowsze Warszawa. Cieszę się z tego jednego punktu, ale myślałem, że będzie troszkę więcej.
Grzegorz Rostkowski, zdobywca zwycięskiej bramki w dogrywce:
O meczu: - Cieszymy się ze zwycięstwa. Dwa punkty na pewno są lepsze z tego względu, że nie daliśmy Bytomiowi trzech punktów, bo wiadomo, że to by ich uskrzydliło i chcieliby walczyć o to drugie miejsce, które my na razie piastujemy. Bramka oczywiście cieszy na koniec, a w dogrywce tym bardziej.
O drugiej tercji: - Druga tercja to jest nasza bolączka tego sezonu. Nie wiem, w tym roku wygraliśmy może trzy drugie tercje. Nie możemy się jakoś po tej pierwszej tercji - takiej wygranej, która na pewno daje nam kopa – po której najczęściej wygrywamy nawet z potentatami ligi, Katowicami czy Krynicą, pozbierać. Jeśli chodzi o tę drugą tercję, to na pewno jest coś do roboty. Nie wiem, czy to koncentracja, motywacja, czy po prostu rozluźnienie tą pierwszą tercją.
O debiucie Łukasza Blota: - Oczywiście udany debiut. Nawet nie chodzi o jego grę na lodzie. Bramkarz na pewno dużo nam dał też w szatni. Doświadczony zawodnik, starszy od nas wszystkich, dużo nas wspomógł takimi radami typowo rodem z PLH. Oprócz tego, że mocno trzymał nasze tyły i nas wspierał na lodzie, to jeszcze dużo dobrego w szatni zrobił.
Łukasz Blot, debiutujący w bramce Legii Warszawa: O debiucie w Legii: - Zagrać w Legii to zaszczyt, przynajmniej dla mnie, to jest jak zagrać dla Zagłębia – takie samo porównanie. Za Legię i za Zagłębie, w moim przypadku będę umierał.
O meczu: - W pierwszej tercji mieliśmy przewagę, w drugiej tercji kary nas troszkę wybiły – straciliśmy dwie przypadkowe bramki, trzecia bramka wpadła tak naprawdę po moim błędzie i tercja zakończyła się wynikiem 3:2. Doszliśmy na 3:3, szkoda straconego punktu, bo już mamy siedem punktów straty do GKS-u Katowice. Siedem punktów to jest i dużo i mało. Będziemy walczyć.
O tym jak długo zostanie w Legii: - Tak długo jak będzie to możliwe. O powrocie do gry: Przede wszystkim ktoś mi w Legii zaufał. Chciałbym przede wszystkim odwdzięczyć się bardzo dobrą grą dla tego klubu i zrobić ten upragniony awans z tymi chłopakami. Przede wszystkim, to chłopaki grają dla tego klubu z miłości, a nie dla pieniędzy.
Mazowsze Legia Warszawa – Polonia Bytom 4:3 d. (2:0, 0:3, 1:0, d. 1:0)
1:0 Pronobis (Wiśniewski) 0:54’
2:0 Grzesik (Stępski) 15:47’
2:1 Puzio (Adamus) 23:48’ 4/5
2:2 Maciejko (Puzio) 35:51’ 3/5
2:3 Maciejko (Kowalski) 39:33’
3:3 Bepierszcz 40:48’ 4/4
4:3 Rostkowski 63:20’
Legia Warszawa: Blot (Karamuz – nie grał) - Wardecki, Pronobis (2), Bepierszcz (4), Komorski, Wąsiński K. (2), Grzesik, Solon (2), Kran (2), Stępski, Wąsiński P., Wiśniewski, G. Rostkowski, Świderski, K. Rostkowski
Polonia Bytom:Szopa - Zyga, Kantor; Solon, Adamus, Puzio Kowalski, Stępień; Kłaczyński, Mazur, Maciejko - Hoder, Szczepaniec; Bajon, M. Kogut, Cichoń, Hućko i Janoszek.
Kary: Legia – 12, Polonia – 8
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny), Grzegorz Lipiński – Rafał Tkacz (liniowi)
Widzów: 247
Komentarze