I liga: Dwa zwycięstwa Orlika Opole
Mecze Orlika Opole z SMS-em Sosnowiec zawsze były zmorą drużyny gospodarzy. W weekend nie było inaczej, chociaż trzeba pochwalić hokeistów Orlika za spokój w grze i za to że nie dali się sprowokować.
06.10.2012
Orlik Opole 2:0 (1:0;0:0;1:0) SMS Sosnowiec
1:0 Radosław Nalewajka ( Michał Szczurek) 5:25
2:0 Tomasz Sznotala (Paweł Wacławczyk) 48:18
Orlik: Jakubowski, Nobis; Resiak, Pawlak, Nalewajka R., Wilusz, Szczurek; Talaga, Bernacki, Zdrojewski, Szydło, Nalewajka Ł.; Zwierz K., Błaszków, Błażejczyk, Korzeniowski, Wacławczyk; Snela, Zwierz M., Sznotala, Cwykiel, Obrał. Trener: Miroslav Dolezalik
Mecze z SMS-em zawsze były zmorą naszej drużyny. Dzisiaj nie było inaczej, chociaż trzeba pochwalić hokeistów Orlika za spokój w grze i za to że nie dali się sprowokować. Mecz zaczął się dla Orlika bardzo dobrze, po szybkich atakach na początku w 5 minucie meczu wynik spotkania otworzył Radek Nalewajka. Orlik bł w tej tercji zespołem dominującym, ale nie potrafił ponownie znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez wychowanka Orlika Davida Zabolotnego, który występuje w drużynie z Sosnowca. Ponownie mankamentem naszego zespołu była gra w przewadze, której nie potrafimy wykorzystać
Druga odsłona spotkania również nie przyniosła ani jednego gola. Obie drużyny atakowały, ale dobrze spisywali się bramkarze. W tej tercji nasi gracze dwa razy musieli się bronić grając 4 na 5 i robili to bardzo mądrze, co przyniosło skutek w utrzymaniu wyniku 1:0.
Trzecia odsłona spotkania z racji wyniku była bardzo nerwowa. W 48 minucie trochę uspokoił ją Tomasz Sznotala, podwyższając wynik spotkania na 2:0. Trzeba również pochwalić Pawła Wacławczyka, który bardzo ładnym podaniem uruchomił Sznotalę. Orlik nadal atakował, ale zawodnikom obu ekip puszczały nerwy, a sędzia co rusz sięgał po gwizdek. W całym spotkaniu zawodnicy obu drużyn przesiedzieli na ławce kar aż 65 minut, co daje nam cały mecz. Większość kar otrzymali gracze Szkoły Mistrzostwa Sportowego, karę 5 minut plus karę meczu, za bardzo brzydkie zachowanie i krew na lodzie otrzymał Kornecki Krystian, efektem tego była kontuzja naszego napastnika Tomka Sznotali, który po meczu pojechał do szpitala z podejrzeniem złamania nosa.
Orlik mecz wygrał, dopisał kolejne 3 punkty do ligowej tabeli i zajmuje pozycję wicelidera z dorobkiem 6 punktów. Jutro zapraszamy państwa na kolejny mecz na godzinę 18:30.
I na koniec galeria z meczu: https://picasaweb.google.com/100787439576245109299/SMS#
07.10.2012
Orlik Opole : SMS Sosnowiec 4:2
1:0 Mateusz Wilusz- 27
1:1 Pawlikowski- 35
2:1 Cwykiel- 38
2:2 Sordoń- 47
3:2 Korzeniowski 56
4:2 Szydło-60
Orlik dziś po raz kolejny udowodnił, że SMS to rywal, który mu zdecydowanie nie leży. Nasz zespół w tym meczu był stroną przeważającą, czego nie oddaje ilość zdobytych bramek. Skuteczność jest dużym mankamentem naszej drużyny, ale miejmy nadzieję, że Orlik się rozkręci i kibice będą częściej nagradzać brawami gole naszych hokeistów. Pierwsza tercja to popis nieskuteczności naszych zawodników. Można o niej napisać tylko tyle, że się odbyła.
W drugie części spotkani zrobiło się ciekawiej, bowiem padały bramki. W 27 minucie meczu wynik spotkania otworzył Mateusz Wilusz, który był klasą samą dla siebie. Był motorem napędowym drużyny, walczył o każdy krążek i wyprzedzał wszystkich zawodników na lodzie. Chwila dekoncentracji i mieliśmy remis 1:1 po strzale Pawlikowskiego. Orlik w tym meczu po raz pierwszy w ty sezonie wykorzystał grę w przewadze i w 38 minucie meczu do siatki trafił Krzysztof Cwykiel. Tercja zakończyła się wynikiem 2:1.
Trzecią tercję gospodarze rozpoczęli słabo co zaowocowało drugą bramka dla SMS-u, którą zdobył Mateusz Sordoń wychowanek opolskiego klubu. Wynik znów był sprawą otwartą, a atmosfera na lodzie była z minuty na minutę bardziej nerwowa. Na szczęści pojedynek nerwów lepiej przetrwali gracze z Opola i w 56 minucie po ładnej akcji Rafała Bernackego, do bramki leżąc trafił Łukasz Korzeniowski. Na 48 sekund przed końcem trener SMS-u zdecydował się ściągnąć brakarza, co skrzętnie wykorzystali opolanie zdobywając czwartą bramkę tego spotkania, a strzelcem Sebastian Szydło po podaniu Mateusza Wilusza.
- Nie były to łatwe zwycięstw, ale nasza gra nadal jest trochę chaotyczna, pracujemy nad zgraniem, a na to potrzeba czasu- powiedział Piotr Jakubowski. Doszło też kilku nowych chłopaków i trener ma w kim wybierać, ważne jest, że mamy 20 chłopaków do gry i każdy się stara aby załapać się do składu.
I galeria z meczu :https://picasaweb.google.com/100787439576245109299/SMS202
Komentarze