I liga: Kolosalny skok dla młodzieży z SMS-u PZHL-u
W rozgrywkach zaplecza Polskiej Hokej Ligi bez większych niespodzianek. Pierwsza drużyna SMS-u PZHL-u Sosnowiec przeciwstawiła się kryniczanom, młodsze roczniki uległy Orlikowi Opole, zaś UKH Dębica powalczył, lecz nie zdobył nawet punktu w starciach z Nestą Toruń.
Spotkania 13. i 14. kolejki pierwszej ligi hokeja na lodzie rozegrano na raty. W miniony weekend odbyły się potyczki Legii Warszawa z Naprzodem Janów (które szerzej relacjonujemy tutaj) oraz UKH Dębica z Nestą Toruń. Wcześniej, jeszcze przed świętem Wszystkich Świętych, swoje mecze rozegrali uczniowie Szkoły Mistrzostwa Sportowego PZHL. Pierwsza drużyna reprezentująca sosnowiecką placówkę wyjechała do Krynicy, druga zaś podejmowała na własnym lodowisku Orlika Opole.
Najciekawsze, bardzo zacięte mecze obejrzeli kibice w Krynicy, gdzie tamtejszy KTH pokonał dwukrotnie ekipę prowadzoną przez Andrieja Parfionowa. Hokeiści z uzdrowiska stracili jednak jeden punkt w starciach z utalentowaną młodzieżą.
- Pierwszy mecz wygraliśmy po dogrywce, ale równie dobrze mogliśmy zostać bez punktów - powiedział Robert Błażowski, szkoleniowiec pierwszoligowych hokeistów z Krynicy. - To był dla nas bardzo trudny mecz. Na początku drugiej tercji, po błędzie całej przebywającej na lodzie piątki, straciliśmy bramkę grając w przewadze. Było wówczas 1:1. Po raz kolejny zdarza się, że tracimy gola w takiej sytuacji. Następnie minutę przed końcem regulaminowego czasu, po błędzie w obronie, jeden z rywali znalazł się w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem (Kamilem Skórskim - przyp. red.). Na szczęście wynik wtedy się nie zmienił i doprowadziliśmy do dogrywki. W niej, już w pierwszej akcji, zdobyliśmy bramkę kończącą mecz.
Następnego dnia kryniczanie również nie ustrzegli się błędów i długo nie mogli być pewni zwycięstwa. Bramka zdobyta przez Damiana Zabawę, pięć minut przed końcem meczu, zapewniła jednak kryniczanom komplet punktów. KTH pokonało pierwszą drużynę SMS-u PZHL-u Sosnowiec 2:1 po dogrywce i 3:1.
Nieco mniejsze emocje towarzyszyły pozostałym potyczkom pierwszoligowych ekip. Orlik Opole bez większych kłopotów pokonał bowiem SMS II PZHL Sosnowiec 8:2 i 4:0. Pomimo dwóch porażek szkoleniowiec sosnowieckiej szkółki chwalił swoich podopiecznych.
- Motywujące jest to, że w grze tych młodych zawodników widać postępy. W pierwszych meczach przegrywaliśmy dwucyfrówkami, a teraz jest coraz lepiej. Nasza drużyna to chłopcy w wieku 16 lat. Było wiadomo, że potrzebują czasu żeby przejść z dziecinnego hokeja, w poważniejsze granie. Przejście z rozgrywek juniora młodszego do pierwszej ligi to kolosalny skok - powiedział Jarosław Morawiecki, trener drugiej drużyny SMS-u PZHL-u. - Z tego co pamiętam, tylko w Dębicy zdobyliśmy sześć goli, a w pozostałych spotkaniach najwyżej dwa, a czasami zdarzało się, że nie trafialiśmy w ogóle, tak więc widać jeszcze problemy ze skutecznością. Tego nie da się jednak poprawić w ciągu paru tygodni. Najważniejsze jest to, że chłopcy walczą na lodzie, czasami z takimi rywalami, którzy mogliby być ich ojcami.
W pozostałych spotkaniach, rozegranych w minioną sobotę i niedzielę w Dębicy, również nie zanotowano niespodzianek, chyba że za taką uznamy aż osiem straconych bramek (w sumie) przez Nestę, faworyta wspomnianego dwumeczu i wicelidera tabeli pierwszej ligi. Gospodarze przegrali z torunianami 4:9 i 4:7.
- Można powiedzieć, że chłopcy z drużyny z Dębicy, w której znalazło się kilkunastu juniorów Unii Oświęcim, znacznie częściej grali we własnej tercji. Bronili się. Trudno gra się takie mecze, w których rywale cały czas się bronią - stwierdził Andrzej Masewicz, szkoleniowiec torunian.
W rozgrywkach pierwszej ligi nastąpi teraz prawie dwutygodniowa przerwa. Połowa drużyn zaplecza PHL wykorzysta ją na... odrabianie zaległości. W najbliższy weekend w Toruniu Nesta podejmie Naprzód Janów, zaś w Warszawie Legia zagra z SMS-em I PZHL-em Sosnowiec.
Komentarze