I liga: Lider pokonany. Reprymenda trenera przyniosła skutek
Zaledwie połowa z sześciu planowanych na miniony weekend spotkań na zapleczu Polskiej Hokej Ligi doszła do skutku. Pozostałe zostały odwołane przez... skutki zimowej aury.
Kłopotami z zebraniem składu, na które wpływ miały urazy i kontuzje, a przede wszystkim choroby, tłumaczyli swoją decyzję o odwołaniu przyjazdu do Torunia hokeiści UKH Dębica. Na sobotnie spotkanie w Warszawie nie dojechały z kolei młodsze roczniki uczniów Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Powodem odwołania meczu była awaria autobusu, który miał dowieźć do stolicy kraju uzdolnioną hokejowo młodzież. Ostatecznie uczniowie dojechali do Warszawy następnego dnia. W starciu z osłabioną kadrowo Legią nie sprawili jednak niespodzianki. Gospodarze triumfowali bowiem 5:2.
Zgodnie z terminarzem rozgrywek pierwszej ligi odbył się więc tylko jeden dwumecz, w Opolu, gdzie tamtejszy Orlik mierzył się z liderem rozgrywek zaplecza Polskiej Hokej Ligi. W sobotę faworyt - Naprzód Janów - pokonał gospodarzy zdecydowanie, aż 9:2.
- To nie był nasz dzień. Pierwszy mecz nam zupełnie nie wyszedł - stwierdził Jacek Szopiński, szkoleniowiec Orlika. - Popełnialiśmy proste błędy, miotaliśmy się, dlatego Naprzód nas wypunktował, a wynik był taki wysoki. Niemniej jednak, zaraz po tym meczu, powiedziałem chłopakom, że drugie spotkanie będzie inne i że nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli przegrać raz jeszcze w tak słabym stylu.
Reprymenda szkoleniowca przyniosła pozytywny skutek. Orlik zwyciężył bowiem 4:3, trzykrotnie obejmując prowadzenie w tym meczu.
- Wiedziałem, że wcześniejsza porażka była nieadekwatna do poziomu, jaki prezentują te drużyny. W niedzielę postawiliśmy się więc rywalowi. Graliśmy o wiele lepiej, niż dzień wcześniej - dodał Jacek Szopiński. - Mecz był wyrównany. Co prawda z naszą skutecznością mogłoby być dużo lepiej, ale to i tak był skok w porównaniu z sobotą, gdzie nie potrafiliśmy strzelić krążka nawet do pustej bramki.
Warto dodać, iż opolanie nie po raz pierwszy pokonali w tym sezonie Naprzód. Przypomnijmy, iż z czterech wcześniejszych potyczek wygrali dwie.
- To dobry prognostyk - dodaje teren Orlik. - W zasadzie z każdym przeciwnikiem wygraliśmy przynajmniej jedno spotkanie z dwumeczów planowanych na jeden weekend, poza tym pierwszym, kiedy przegraliśmy oba mecze z Krynicą. Mam nadzieję, że ta tendencja utrzyma się w dalszej części sezonu. A może będzie jeszcze lepiej?
Przypomnijmy, iż do zakończenia zmagań pozostało już tylko osiem kolejek meczów. Liderem tabeli pierwszej ligi wciąż pozostaje Naprzód, który o jedenaście punktów wyprzedza Nestę Toruń i o piętnaście Orlika. Czwartym uczestnikiem play off na zapleczu PHL będzie Legia Warszawa, która do opolan traci 17 oczek.
Komentarze