Kaláber: Decydowała dyspozycja dnia
Do trzech razy sztuka! Róbert Kaláber swoje pierwsze zwycięstwo na selekcjonerskim stanowisku świętował w trzecim meczu, a na dodatek było to trzecie spotkanie rozegrane przeciwko Madziarom. Po końcowej syrenie słowacki trener nie ukrywał swojej radości na antenie TVP Sport.
Z redakcyjnego obowiązku przypomnijmy, że po zaciętym spotkaniu Polacy sięgnęli po skromne zwycięstwo 2:1. Otwierające trafienie padło łupem Filipa Komorskiego już w pierwszej minucie meczu, a Dominik Paś rozstrzygnął losy sparingu w ostatnich pięciu sekundach.
– Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Węgrzy nie przyjechali w najmocniejszym składzie, ale zawodnicy, którzy dostali swą szansę, także chcieli się pokazać; więcej jeździli, walczyli. Po obydwu stronach było sporo niedokładności, lecz jesteśmy bardzo zadowoleni i cieszymy się z wygranej – podsumował Róbert Kaláber.
Według pierwotnych planów, do Katowic miały zawitać takie reprezentacje jak Francja, Ukraina, później do turnieju EIHC dołączyła również Łotwa, która zastąpiła naszych wschodnich sąsiadów. Ostatecznie, z udziału wycofali się także Francuzi oraz Łotysze. Ponowny dwumecz z Węgrami zawęził więc taktyczne pole manewru. Nie przeszkodziło to jednak selekcjonerowi w strategicznych eksperymentach i poszukiwaniu optymalnego zestawienia formacji, które w trakcie meczu ulegało ewolucji.
– Tak, chcieliśmy coś zrobić z tym wynikiem. Gramy w domu i chcieliśmy wygrać, a decydowała dyspozycja dnia; który zawodnik dobrze czuł się na tafli. Po prostu szukałem chemii między graczami, którzy mieli lepszy dzień i dobrze czuli się na krążku, by byli groźni i stworzyli coś pod bramką – wyjaśnił przed kamerami TVP Sport.
fot. TVP Sport
Komentarze