Łyszczarczyk: Chcemy zweryfikować obcokrajowców z polskiej ligi
Reprezentacja Polski pewnie pokonała Re-Plast Unię Oświęcim 7:1, a solidną cegiełkę do tego zwycięstwa dołożył Alan Łyszczarczyk, który zdobył gola na 6:0.
– Wyjeżdżałem zza bramki z zamiarem dogrania do nieobstawionego kolegi. Spojrzałem, że Robert Kowalówka zostawił sporo miejsca w krótkim rogu i postanowiłem wykorzystać ten fakt. Uderzyłem i wpadło – stwierdził 23-letni skrzydłowy.
Łyszczarczyk wystąpił w trzeciej formacji u boku Filipa Komorskiego oraz Macieja Urbanowicza. Ten tercet wsparty Kamilem Górnym miał udział przy zdobyciu aż czterech z siedmiu goli!
Gra w ofensywie w wykonaniu biało-czerwonych mogła się podobać. „Orły” imponowały sprytem i bez zbędnych ceregieli wykorzystywały błędy oświęcimian.
– Chcieliśmy zagrać bardziej otwarty mecz, bo w Bratysławie będziemy musieli skupić się na uważnej grze w destrukcji. Nie znaczy to jednak, że nie będziemy chcieli zaatakować. Przecież nie da się wygrać spotkania bez zdobywania bramek. Dziś pokazaliśmy się w tym aspekcie z niezłej strony – zaznaczył Alan Łyszczarczyk.
– Oczywiście nie był to idealny mecz w naszym wykonaniu. Pojawiały się błędy, po których Unia dochodziła do groźnych sytuacji, ale mamy jeszcze trochę czasu, by popracować i skorygować te detale. Lepszy przeciwnik na pewno wykorzysta nasze potknięcia. A przed nami mecze z reprezentacjami Austrii, Białorusi i Słowacji, których zawodnicy grają w najlepszych ligach europejskich – dodał.
W niedzielę o 17:00 reprezentacja Polski zmierzy się z JKH GKS-em Jastrzębie, którego skład będzie oparty głównie na zawodnikach zagranicznych i młodszych polskich graczach.
– Do tych dwóch spotkań sparingowych postanowiliśmy przystąpić z hasłem zweryfikowania obcokrajowców z naszej ligi. Cały czas słyszymy głosy, że jesteśmy od nich gorsi, ale chcemy zarabiać więcej pieniędzy. Myślę, że już w meczu z Unią pokazaliśmy, że coś jednak potrafimy i warto na nas stawiać. Polskie kluby powinny dawać nam szansę, a nie kontraktować wyłącznie obcokrajowców – zakończył 23-letni napastnik.
Komentarze