Aleksandr Wasiljew – zawodnik września!
Redakcja portalu Hokej.Net wybrała najlepszego zawodnika września w Polskiej Hokej Lidze. Został nim Aleksandr Wasiljew, środkowy Zagłębia Sosnowiec.
„Wasyl” już w poprzednim sezonie był niekwestionowanym liderem ekipy z Zamkowej 4. Mocno zastanawialiśmy się, czy pozostanie w Zagłębiu na kolejny sezon. Tymczasem podpisał dwuletni kontrakt i będzie cieszył swoją gra nie tylko sosnowieckich kibiców.
– Czy łatwo było go zatrzymać? Na pewno nie. To zawodnik, który wyróżnia się w naszej lidze i daje ogromną jakość. Tak naprawdę czynnikiem decydującym było to, że mamy ze sobą bardzo dobry kontakt. Lubimy się, szanujemy, a poza tym dobrze się nam współpracuje. „Wasyl” powiedział mi, że zostaje tu ze względu na mnie – wyjaśnił Grzegorz Klich, trener Zagłębia.
– Oczywiście trudno byłoby go zatrzymać, gdyby dostał konkretną ofertę z KHL, ale jego pozostanie było magnesem i pewnego rodzaju impulsem dla innych graczy. Wszystkim dobrze się z nim współpracuje – dodał.
Wasiljew ma w swoim dorobku 223 mecze w KHL, w których strzelił 38 goli i zaliczył 52 asysty. Grał w Atłancie Mytiszczi, Mietałłurgu Nowokuźnieck, Donbasie Donieck, Spartaku Moskwa i wreszcie w Torpiedzie Niżny Nowogród.
– Sasza występował w tych klubach regularnie. Grał, a nie tylko był w ich składzie. Konsultowałem jego transfer, sprawdzałem go i oglądałem materiały wideo. Widać było, że to klasowy zawodnik. Może w poprzednim sezonie nie był do końca przygotowany, ale w tym wszystko jest w najlepszym porządku – wyjaśnił Klich.
Aleksandr Wasiljew we wrześniu był ofensywnym liderem Zagłębia i aż strach pomyśleć, ile punktów na swoim koncie miałby sosnowiecki zespół, gdyby go zabrakło.
32-letni środkowy pokazał, że nie boi się wziąć ciężaru gry na własne barki. Był aktywny po obu stronach tafli, imponował znakomitym przeglądem pola i świetną produktywnością. Zresztą trafnie ukazują to liczby: w 7 spotkaniach zdobył 2 bramki i zanotował 10 asyst. Nie punktował tylko w przegranym 0:6 meczu z Ciarko STS-em Sanok.
– Może Aleksandr nie strzela tylu bramek, ale to typ gracza, który dużo widzi na lodzie i znakomicie kreuje grę. Potrafi tak obsłużyć swojego kolegę z ataku, że ten musi tylko dopełnić formalności i posłać gumę do pustej bramki – ocenił Grzegorz Klich.
– We wrześniu miał trochę okazji strzeleckich i gdyby lepiej je wykończył, to z pewnością byłby samodzielnym i niekwestionowanym liderem klasyfikacji kanadyjskiej – dodał.
Komentarze