R. Nalewajka: Wszyscy w klubie pracowali na te sukcesy
Radosław Nalewajka dołożył sporą cegiełkę do historycznego zwycięstwa w Hokejowej Lidze Mistrzów. JKH GKS Jastrzębie pokonał Frisk Asker 4:3, a 27-letni napastnik zdobył gola na 2:0.
Podopieczni Róberta Kalábera pierwsze punkty w tegorocznej edycji CHL zdobyli już na inaugurację z HC Bolzano Foxes, ale na zwycięstwo przyszło im poczekać do starcia z mistrzem Norwegii.
– W pierwszym meczu zabrakło niewiele, żeby wywalczyć historyczne zwycięstwo dla naszego klubu. Wtedy się nie udało, ale tym razem wygraliśmy i bardzo się z tego cieszymy – zaznaczył Nalewajka.
– Przez dwie tercje trzymaliśmy się planu, jaki nakreślili nam trenerzy i to przyniosło oczekiwany efekt. Niestety w trzeciej tercji pojawiły się błędy, które przeciwnik wykorzystał. Musimy to przeanalizować i wyciągnąć wnioski – dodał wychowanek JKH.
Jastrzębianie grają obecnie na dwóch frontach i ten fakt może skutkować tym, że forma jest zbyt niestabilna. W lidze zdarzają się im słabsze mecze.
– Faktycznie tych meczów jest dużo, ale myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i nie jest to dla nas problem – stwierdził młodszy z braci.
Bracia bliźniacy Radosław i Łukasz Nalewajkowie od lat są mocnymi punktami ekipy z Jastrzębia. W swojej karierze byli jedynie wypożyczeni do Orlika Opole. Przebyli z klubem długą drogę. Zdobyli z klubem potrójną koronę i dane było im zadebiutować w reprezentacji Polski.
– Zaczynając przygodę z seniorskim hokejem na pewno miałem jakieś marzenia i cele, które chciałem osiągnąć. Bardzo się cieszę z tego, co udało się zdobyć, ale trzeba przyznać, że wszyscy w klubie pracowali na te sukcesy bardzo długo. Drużyna była budowana od podstaw i to przyniosło najlepszy efekt – powiedział skromnie 27-letni napastnik..
Na sam koniec zapytaliśmy go, który z meczów w Hokejowej Lidze Mistrzów był najlepszy?
– Najlepszy był oczywiście ten wygrany. Najgorszy pod względem wyniku na pewno mecz w Salzburgu – zakończył Radosław Nalewajka.
Komentarze