Maciejewski: Nie awans drużyny zadecyduje o powrocie
Dawid Maciejewski wraz z innym wychowankiem gdańskiego Stoczniowca, Tomaszem Witkowskim zasilili w tym sezonie drużynę Nes IK. - Pierwsze mecze w moim wykonaniu były bardzo słabe. Ale już po czwartym meczu odnalazłem się i zacząłem grać to, co potrafię – opowiadał 21-letni zawodnik.
HOKEJ.NET: Skąd decyzja o wyjeździe do Norwegii?
Chciałem wyjechać za granicę, zmienić otoczenie i to był dla mnie priorytet.
Jak wyglądały poszukiwania odpowiedniego klubu?
Byłem nastawiony na ligę szwedzką, a konkretnie dywizję 1. To odpowiednik 3 klasy rozgrywkowej. Ale zainteresowanie klubów było marne, ponieważ nie mam agenta. Do Norwegii przyleciałem na try-out do klubu, do którego już wcześniej dostał się Tomasz Witkowski. Wyszedłem na lód, pokazałem co potrafię i podpisałem kontrakt.
Jakbyś ocenił poziom ligi, w której obecnie występujesz?
Poziom jest bardzo zróżnicowany. Grają tu zespoły, które walczą o awans do GET-ligan. Można powiedzieć, że już mają składy, które pozwoliłyby na grę w wyższej lidze. Są też drużyny amatorskie, których poziom odstaje znacznie.
Jakbyś porównał hokej w Norwegii i w Polsce?
Jeżeli chodzi o styl gry, to tutaj bardziej mi się podoba. Gra jest szybka i agresywna. Bardzo dużo walczy się ciałem i szuka najszybszej drogi do bramki. Wszystkie krążki kierowane są do przodu, nie ma podań do tyłu. Organizacji też możemy się uczyć od Norwegów. W sztabie mamy koło 10 osób. Nie martwię się o kij, sznurówki czy inne rzeczy. Skupiam się tylko i wyłącznie na grze.
Jakie cele stawiacie sobie z drużyną?
Jest to nowa drużyna w lidze. Na początku stawialiśmy sobie za cel pierwszą ósemkę. Ale okazało się, że stworzyliśmy naprawdę ambitny, młody zespół, który może wygrać z każdym. Uważam, że znajdziemy się w pierwszych czterech miejscach w tabeli.
Jakbyś ocenił swoją dotychczasową postawę?
Pierwsze mecze w moim wykonaniu były bardzo słabe. Nie mogłem wejść w sezon. Ale już po czwartym meczu odnalazłem się i zacząłem grać to, co potrafię. Myślę, że teraz jestem ważnym punktem naszej drużyny.
Okres gry w Norwegii traktujesz jako przejściowy, czy może myślisz o tym, żeby zostać tam trochę dłużej?
Zobaczymy, niczego nie planuję. Chcę zagrać ten sezon najlepiej jak potrafię. Gdybym miał zmieniać ligę to na pewno nie myślę o powrocie do PLH.
Czy uważasz, że wyjazd za granicę dla takiego młodego zawodnika na szansa na większy rozwój?
Oczywiście, że tak. Hokej w Skandynawii jest numerem jeden. Na mecze przyjeżdżają skauci z wyższych lig. Więc na każdym meczu trzeba pokazywać, co się ma najlepsze.
Czy obserwujesz na bieżąco sytuację hokeja w Gdańsku oraz wyniki?
Tak, nie wygląda to zbyt dobrze.
Czy myślisz o powrocie do macierzystego klubu?
To klub ze wspaniałymi tradycjami i niepowtarzalnym klimatem. Sam chodziłem na mecze będąc małym chłopcem. Oczywiście chciałbym jeszcze zagrać dla Stoczni. Ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy odpowiedni ludzie znajdą się na odpowiednich stanowiskach.
Jeśli Gdańsk awansuje do PLH, zdecydujesz się na powrót do domu?
Tak jak napisałem wyżej, nie awans drużyny zadecyduje o moim powrocie.
Rozmawiała: Paulina Szulc
Komentarze