Róbert Kaláber: Oddaliśmy zbyt mało strzałów
Selekcjoner reprezentacji Polski Róbert Kaláber podsumował ostatni mecz z Austrią na turnieju w Bratysławie oraz opowiedział o tym, nad czym musi pracować nasz zespół.
Polacy w niedzielę zakończyli turniej porażką z Austrią 1:4. Był to słabszy mecz w wykonaniu biało-czerwonych niż poprzednie dwie potyczki z Białorusią i Słowacją.
– Przygotowaliśmy się dobrze do tego meczu, lecz nasz przeciwnik miał zbyt wiele wolnej przestrzeni przed bramką, co wykorzystywał. Nasza obrona nie naciskała na rywali. Wyrównaliśmy, ale tuż przed przerwą straciliśmy bramkę po stracie krążka we własnej tercji. To był nasz największy problem – zaznaczył Róbert Kaláber.
– Chcieliśmy zagrać więcej ambitnie, być więcej przy krążku w tercji rywala. Chłopakom zabrakło energii po dwóch wymagających meczach, w których graliśmy z reguły na trzy piątki. Wynikało to z faktu, że w czwartej obronie nie mamy zawodników na odpowiednim poziomie. Czwarty atak też grał rzadko, a Filip Starzyński wychodził tylko na osłabienia. Potrzebujemy wzmocnić tę formację, a przede wszystkim obronę – dodał słowacki szkoleniowiec.
W spotkaniu z Austrią wykreowaliśmy sobie kilka dobrych okazji. Były sytuację sam na sam, kilka uderzeń sprzed pola bramkowego i slotu.
– To wszystko prawda. Mogliśmy odwrócić wynik spotkania, ale straciliśmy trzeciego gola, który przesądził o losach tego spotkania – zaznaczył trener reprezentacji Polski.
Jednym z mankamentów w grze biało-czerwonych była też słaba gra w przewadze. Brakowało elementu zaskoczenia i co najważniejsze – kąśliwych strzałów.
– Gra w przewadze nam nie wychodziła, drugi atak miał być przy krążku więcej lecz finalne podanie nie dochodziło do skutku. Było kilka okazji jak te Pawła Zygmunta, Patryka Wronki, ale gdzieś ta guma im podskoczyła i nie zdołali trafić do bramki. W pierwszym ataku, który grał przewagi zabrakło komunikacji, spokoju i z tym coś musimy zrobić. Ale było widać, że chłopcy mają dość po dwóch ciężkich rozegranych wcześniej meczach. Odrobili kawał dobrej roboty, w niedzielę się starali, ale zabrakło umiejętności gry z krążkiem – wskazał opiekun „Orłów”.
Po raz pierwszy za kadencji Róbert Kaláber reprezentacja Polski zmierzyła się ze znacznie lepszymi przeciwnikami.
– Byłem bardzo ciekawy, jaki jest poziom tych najlepszych drużyn z poziomu Elity. Zadowolony jestem z gry obronnej zespołu, gdyż dobrze broniliśmy. Wiemy, jak przeszkadzać zawodnikom, umiemy zablokować, bo to proste rzeczy, które da się nauczyć. Zaczynamy mieć problem, kiedy odzyskujemy krążek w naszej tercji. Mamy przez chwilę go pod kontrolą, ale za sekundę już go tracimy po niedokładnym podaniu. Potem z problemami gonimy za krążkiem. Wniosek jest prosty: musimy poprawić grę z krążkiem tuż po jego wywalczeniu w naszej obronnej tercji. Myślę, że dużo lepiej będzie to wyglądać przeciwko rywalom na słabszym poziomie. Tutaj, gdy straciliśmy krążek, od razu jest presja i mamy mało czasu, aby rozprowadzić szybką kontrę lub zdecydować się na mocne podanie otwierające. To jest największy problem na obecną chwilę – ocenił szkoleniowiec.
Jego zdaniem najlepszym meczem w wykonaniu biało-czerwonych było starcie Białorusią, wygrane 1:0. W kolejnych starciach zabrakło już szczęścia i umiejętności.
– Widać, że wiemy jak grać z respektem. Potrafimy dobrze bronić, nauczyliśmy zawodników jak grać bez krążka. U silniejszych kadrowo rywali znacznie lepiej wygląda praca z krążkiem i to czyni największą różnicę – analizował trener Kaláber.
– Z Austrią mecz nie wyglądał źle, trochę brakło nam energii, bo byliśmy daleko od siebie. Martwi mnie to, że oddaliśmy zbyt mało strzałów. Zabrakło dokładnej pracy przed bramką. To powinien być prosty hokej, z większą ilością uderzeń. Obraz gry nie wyglądał jak ze Słowacją albo z Białorusią. Nie byliśmy tyle pod pressingiem. To rzecz, którą musimy poprawić – zakończył.
Komentarze