Otwarcie sezonu NHL w Chicago
Dziesiąty dzień dziesiątego miesiąca, czarowny dywan jak na Oscarach, limuzyny podjeżdżające pod United Center na dwie godziny przed rozpoczęciem meczu, dziennikarze, fotoreporterzy, a więc oprawa jak przed rockowym koncertem. Tak w skrócie wyglądał obraz przed pierwszym spotkaniem Chicago Blackhawks przed własną publicznością w nowym sezonie NHL.
Najlepiej do tej atmosfery dopasował się zawodnik Hawks - Dustin Byfuglien, który ubrany był w czerwony garnitur. Sam pojedynek Blackhawks z zespołem Colorado Avalanche był bardzo twardym i emocjonującym widowiskiem. Co do poziomu gry można mieć trochę zastrzeżeń, ale najważniejsze, że kibice obu drużyn wychodzili z hali bardzo zadowoleni. Mówię "obu", gdyż w United Center nie zabrakło fanów Wojtka Wolskiego, ktory na tafli był bardzo widoczny. Strzelił swoją czwartą bramkę, a po spotkaniu mowił o dobrej atmosferze w zespole. Wolski pomylił się w serii rzutów karnych, ale i tak nie obniża to noty za jego sobotni występ. Jedyny minus gry Wojtka to parę niecelnych podań, z których jedno zakończyło się groźną kontrą gospodarzy. Na początku meczu widać bylo, że Blackhawks zaskoczone jest agresywną, na pograniczu faulu grą gości.
Minęło trochę czasu zanim Chicagowianie weszli we właściwy dla nich rytm i zaczęli swoje płynne ataki na bramkę Colorado. Gola zdobyli grając w przewadze liczebnej, po celnym trafieniu Cama Barkera. W drugiej odsłonie gry spotkanie się wyrównało i gole sypnęły się jak z rękawa. Wszystko to, ponieważ zawodnicy obu drużyn skoncentrowali się na grze w hokeja, a nie na polowaniu na głowy rywali. 5 goli w drugiej tercji i na ostatnie 20 minut meczu hokeiści wychodzili przy stanie 3:3. Zarówno trzecia tercja, jak i dogrywka, toczyły się z lekką przewagą gospodarzy. Gole jednak nie padły i o dwóch punktach decydowały karne, których wykonano aż osiemnaście.
Ostatecznie obroniony strzal Matta Hendricksa przez Cristobala Huet i skuteczny karny Andrew Ladda zadecydowały o zwycięstwie Blackhawks 4:3. Na konferencji prasowej trener Hawks Joel Quenneville dowcipkował, że zaczął zastanawiać się, który z obrońców będzie strzelał następny, jeśli Ladd się pomyli. Wszyscy bowiem napastnicy zostali juz wykorzystani. Na koniec jeszcze jedna notka dla wszystkich kibiców hokeja. Zwróćcie uwagę na Duncana Keitha.
Obrońca Blackhawks to jeden z najbardziej widowiskowych zawodników ligi na tej pozycji. Oprócz tego bardzo sympatyczny czlowiek, który ma czas dla każdego. 16 lat obsługuję mecze Blackhawks, ale jeszcze nie spotkałem hokeisty tej klasy z taką klasą. Ma dopiero 26 lat, ale jeśli kontuzje go ominą, jest gwarantowanym kandydatem do Hall of Fame. Po tym sezonie kończy mu się kontrakt i Blackawks będzie musiało wyłożyć dużo pieniędzy, aby zatrzymać go u siebie.
Duncan Keith obiecał, że wkrótce spotkamy się przy kawie na dłuższy wywiad specjalnie dla polskich kibiców.
Z United Center - Chicago
Specjalnie dla HOKEJ.Net
Leszek Zuwalski
Chicago Blackhawks 4 - 3 Colorado Avalanche (SO)
Bramki:
1-0 Cam Barker (power play) (Patrick Sharp, Kris Versteeg)
1-1 Matt Hendricks (T.J. Galiardi)
1-2 Wojtek Wolski (Scott Hannan, Kyle Quincey)
2-2 Andrew Ladd (John Madden, Troy Brouwer)
2-3 Milan Hejduk (power play) (Kyle Quincey, Paul Stastny)
3-3 Duncan Keith (shorthanded) (Kris Versteeg, Jonathan Toews)
Rzuty karne:
Colorado Wojtek Wolski strzał obroniony
Chicago Jonathan Toews strzela bramkę
Colorado Milan Hejduk strzela bramkę
Chicago Kris Versteeg strzela bramkę
Colorado Marek Svatos strzela bramkę
Chicago Patrick Kane strzał obroniony
Colorado Matt Duchene strzał niecelny
Chicago Patrick Sharp strzał obroniony
Colorado Paul Stastny strzał obroniony
Chicago Dave Bolland strzał obroniony
Colorado Chris Stewart strzał obroniony
Chicago Dustin Byfuglien strzał obroniony
Colorado Ryan O'Reilly strzał obroniony
Chicago Troy Brouwer strzał obroniony
Colorado Darcy Tucker strzela bramkę
Chicago Tomas Kopecky strzela bramkę
Colorado Matt Hendricks strzał obroniony
Chicago Andrew Ladd strzela bramkę
Komentarze