Pierwsza porażka Avs u siebie
To nie mogło trwać wiecznie, świetna postawa hokeistów Colorado na własnym lodzie dobiegła końca, pierwszym zespołem który wygrał w Denver w tym sezonie jest Edmonton Oilers.
To nie mogło trwać wiecznie, świetna postawa hokeistów Colorado na własnym lodzie dobiegła końca, pierwszym zespołem który wygrał w Denver w tym sezonie jest Edmonton Oilers.
Rozpocznijmy jednak od wiadomości dotyczącej gracza innego zespoły, Cam'a Warda. W sobotnią noc podczas meczu Carolina Hurricanes - Columbus Blue Jackets, Ward starał się obronić strzał , po udanej próbie obrony napastnik Blue Jackets - Rick Nash, niefortunnie przejechał łyżwą po nodze goalie Caroliny. Dzisiaj Generalny Menadżer zespołu Hurricanes poinformował że przerwa w grze Warda będzie trwała około miesiąca.
Edmonton wraca na dobrą drogę, po przegraniu pięciu pod rząd spotkań na wyjeździe a ogólnie rzecz biorąc trzech spotkań przyszedł czas na wygraną. Zwycięstwo cieszy jeszcze bardziej jeśli dokonuje się jakiejś rzeczy jako pierwsi, a Edmonton jako pierwszy zespół NHL w tym sezonie pokonało Colorado na ich lodzie. Cała sztuka wydawać by się mogło polegała na bardzo dobrej skuteczności w grze w przewadze, na siedem Power Play'i Oilers wykorzystali aż 4. Ryan Potulny i Dustin Penner strzelili dwa gole w PP, kolejne dwa trafienia w przewadze dołożyli Patrick O’Sullivan oraz Tom Gilbert. W normalnej grze w pełnych i wyrównanych składach do bramki Avalanche trafił również Andrew Cogliano. Tak łatwo bramki w Power Play nie wpadały do bramki Colorado już dawno, ta drużyna jest przecież druga w rankingu PK czyli bronienia się w osłabieniu. Liam Reddox i jeden z bohaterów meczu Ryan Potulny zostali dwa dni temu powołani do kadry Edmonton z ligi AHL. We wcześniejszym spotkaniu obu zespołów, 27 października, Craig Anderson zanotował "shutout" - tym razem skończył mecz z 5 wpuszczonymi golami.
Colorado Avalanche 3 - 5 Edmonton Oilers
Bramki:
0-1 Mike Comrie (power play) (Sam Gagner, Dustin Penner)
1-1 Marek Svatos (Kyle Quincey, Paul Stastny)
1-2 Tom Gilbert (power play) (Robert Nilsson, Ryan Potulny)
1-3 Dustin Penner (power play) (Patrick O'Sullivan, Lubomir Visnovsky)
2-3 T.J. Hensick (Brett Clark, Wojtek Wolski)
2-4 Ryan Potulny (power play) (Denis Grebeshkov, Tom Gilbert)
3-4 David Jones (Cody McLeod, Paul Stastny)
3-5 Andrew Cogliano (Liam Reddox, Steve Staios)
Po słabym poprzednim występie, przeciwko New York Islanders, trener Atlanty Trashers - John Anderson umiał w krótkim czasie odpowiednio zmotywować i nastawić drużyne tak aby odniosła końcowy sukces w "domowym" spotkaniu przeciwko St. Louis Blues. Niezwykle ważne trafienia obrońców Tobiasa Enstroma i Rona Hainsey'a w trzeciej tercji spotkania doprowadziły do dogrywki, Rich Peverley i Slava Kozlov zdobyli bramki w rzutach karnych i po dwóch porażkach Atlanta znowu wygrała mecz. Mniej więcej do połowy trwania trzeciej tercji świetne spotkanie rozgrywał bramkarz "Nutek" Ty Conklin, do momentu zdobycia przez Atlante bramki na 2-1, Conklin obronił wszystkie 27 strzałów oddanych na jego bramkę. St. Louis ostatnio nie ma szczęścia do meczy kończących się w doliczonym czasie gry lub karnych, w ich ostatnim spotkaniu przegrali z Philadelphią Flyers 1-2 także przez rzuty karne. Gol McDonalda dla Blues, zdobyty w drugiej tercji spotkania, zakończył serie czterech meczy w których zawodnicy St. Louis nie potrafili zdobyć bramki w pierwszych dwóch tercjach spotkania.
Atlanta Trashers 3 - 2 St. Louis Blues (SO)
Bramki:
0-1 Andy McDonald (David Perron, Erik Johnson)
0-2 David Perron (power play) (Eric Brewer, Alex Pietrangelo)
1-2 Tobias Enstrom (Colby Armstrong, Marty Reasoner)
2-2 Ron Hainsey (Marty Reasoner)
3-2 Slava Kozlov SO goal
Komentarze