Canadiens pobili Panthers
Cztery bójki, dwóch graczy odesłanych do szatni i 122 minuty kar - to bilans poniedziałkowego meczu towarzyskiego pomiędzy Montréal Canadiens a Florida Panthers. Na tafli lepsi byli hokeiści z Quebecu.
Mecz bardzo długo był bardzo spokojny, choć w 31. minucie Mike Duco (FLA) i Ryan White (MTL), którzy w ubiegłym sezonie bili się w meczu AHL pomiędzy Rochester Americans i Hamilton Bulldogs przenieśli swoją rywalizację na taflę Centre Bell w Montréalu. Prawdziwa awantura zaczęła się jednak w 53. minucie, kiedy Travis Moen rozbił na bandzie Jewgienija Dadonowa, a numer 3 ostatniego Draftu, Erik Gudbranson stanął w jego obronie. 18-latek skończył walkę krwawiąc, ale cała ławka Panthers protestowała, że Moen wciąż bił rywala, kiedy ten był trzymany przez sędziów. - Nie wiem od kiedy jest w tej lidze w porządku taka sytuacja - weteran chce zranić młodego chłopaka, który nie może się bronić. To nie jest akcja, z której oni moga być dumni - wściekał się po meczu trener "Panter", Peter DeBoer.
Za kłótnie z sędziami ławka Panthers dostała karę, a w tym samym czasie Duco i White bili się po raz kolejny, za co obaj otrzymali kary meczu. 21 sekund po wznowieniu gry Keaton Ellerby zaatakował twardo Milana Lucica i musiał się zmierzyć na pięści z Gabrielem Dumontem. W sumie obie drużyny otrzymały 122 karne minuty. Na lodzie dominowali grający czwarty mecz w ciągu czterech dni Canadiens, którzy wygrali 6:2. Dwa gole strzelił Tomáš Plekanec, gola i dwie asysty zanotował Mike Cammalleri, a trzykrotnie asystował Duńczyk Lars Eller. Udział przy obu golach Panthers miał David Booth, który raz strzelił i raz asystował. Stojący w bramce Canadiens Carey Price po wpuszczeniu w 9. minucie pierwszego gola został tradycyjnie wybuczany przez kibiców swojej drużyny, ale później otrzymał sporą porcję braw.
Price grał przeciętnie, obronił 19 strzałów, ale i tak mógł być zadowolony, ponieważ wydaje się przekonywać do siebie fanów "Habs". - Potrzebujemy tego, żeby fani mu kibicowali i pomagali w grze - powiedział po spotkaniu Plekanec. W ekipie Canadiens nie wystąpili m.in. Andriej Markow, Scott Gomez, Brian Gionta, Andriej Kascicyn czy Jeff Halpern. Drużyna Panthers nieco bardziej przypominała najsilniejszy skład, choć nie było w niej Cory'ego Stillmana, Steve'a Reinprechta, Rostislava Olesza i byłego zawodnika "Habs", Chrisa Higginsa. W pierwszych dwóch tercjach bronił Tomáš Vokoun, a w trzeciej szwedzki debiutant, Jacob Markström.
Montréal Canadiens - Florida Panthers 6:2 (2:1, 0:0, 4:1)
0:1 Booth - Wideman - Weiss 08:32 PP
1:1 Špaček - Eller - Cammalleri 15:57
2:1 Plekanec - Weber 18:29 SH
3:1 Pyatt - Maxwell - Weber 40:44
4:1 Plekanec - Eller - Cammalleri 43:47
5:1 White - Engqvist 44:29
5:2 Weiss - Booth - Wideman 58:07 PP
6:2 Cammalleri - Eller - Gorges 59:27
Strzały: 35-21.
Minuty kar: 60-62.
Widzów: 21 273.
Pozostałe poniedziałkowe wyniki:
Toronto Maple Leafs - Buffalo Sabres 5:4 (2:1, 1:2, 2:1)
Kessel (6.), (15.), Kulemin (29.), (51.), Hanson (50.) - Stafford (4.), Gerbe (24.), (53.), Leopold (36.)
Nashville Predators - Atlanta Thrashers 2:1 (1:0, 0:1, 1:0)
Kascicyn (4.), Weber (52.) - Eager (36.).
Komentarze