Pat Burns nie żyje
Jedyny w historii NHL szkoleniowiec trzy razy wybierany trenerem sezonu, Pat Burns przegrał w piątek swoją wieloletnią walkę z chorobą nowotworową. Miał 58 lat.
Burns zmarł w hospicjum w mieście Sherbrooke w kanadyjskiej prowincji Quebec. U byłego trenera, który wcześniej zmagał się z rakiem okrężnicy i wątroby w ubiegłym roku wykryto nowotwór płuc, który nie dawał szans na przeżycie. Początkowo Burns odmówił leczenia, ale ostatecznie poddał się chemioterapii przedłużającej czas trwania życia.
Pat Burns przez 14 lat prowadził drużyny w NHL. Pracował kolejno z Montréal Canadiens, Toronto Maple Leafs, Boston Bruins i New Jersey Devils. Łącznie spędził w boksach tych zespołów 1 019 spotkań sezonów zasadniczych, z których wygrał 501 i 149 meczów w play-offach, a warto pamiętać, że z powodu choroby swoją trenerską karierę skończył on w wieku zaledwie 52 lat. W 2003 roku poprowadził New Jersey Devils do Pucharu Stanleya i jest jedynym trenerem, który trzykrotnie zdobył Jack Adams Award dla najlepszego szkoleniowca sezonu. Burnsowi udało się to osiągnąć prowadząc trzy różne zespoły.
Swoją szkoleniową karierę rozpoczynał w 1984 roku jako trener juniorskiego zespołu Hull Olympiques w lidze QMJHL, gdzie zatrudnił go ówczesny właściciel Olympiques, Wayne Gretzky. W 1986 roku Burns wygrał z tym zespołem swoją ligę i doszedł do finału Memorial Cup dla najlepszej drużyny Canadian Hockey League. Później na jeden sezon trafił do Sherbrooke Canadiens, drużyny z miasta w którym ostatecznie zmarł, a wówczas farmerskiego zespołu Montréal Canadiens.
W marcu na Facebooku powstała grupa, której członkowie domagali się włączenia Burnsa do Hokejowej Galerii Sław jeszcze w tym roku, za jego życia. Do dziś dołączyło do niej prawie 71 tysięcy osób, ale Burns został przy tegorocznych nominacjach pominięty. Premier Kanady, Stephen Harper w marcu przy okazji rozpoczęcia budowy Pat Burns Arena w miasteczku Stanstead mówił o szkoleniowcu: "Zdobył Jack Adams Award trzy razy prowadząc trzy różne drużyny - ten rekord będzie trudno pobić. Poza tym ma mistrzowski pierścień zdobyty z New Jersey Devils. Pat Burns zawsze wiedział, jak wydobyć ze swoich zawodników to, co najlepsze".
Dziś, gdy cały hokejowy świat pogrążył się w żałobie, a jego przedstawiciele wspominają trenera Harper także wydał specjalne oświadczenie. - Pat Burns był znany ze swojego twardego podejścia do hokeja i także do swojej ostatniej i najtrudniejszej bitwy przystąpił z takim samym nastawieniem. Kanada straciła swoją sportową legendę, ale jego dziedzictwo będzie żyło w trenerach i zawodnikach, na których kariery miał wpływ, a także w młodych hokeistach, którzy już niedługo będą trenować w hali jego imienia. Pat nie zostanie szybko zapomniany.
Burnsa wspominają także przedstawiciele klubów, w których pracował. - Świat hokeja stracił wielkiego przyjaciela i ambasadora. Pat był naszym przyjacielem i poświęcił swoje życie dla rodziny oraz hokeja. Nasze myśli i modlitwy są z jego żoną i całą rodziną Burnsów - mówi Generalny Menedżer New Jersey Devils, Lou Lamoriello. Oficjalne oświadczenie wydał także klub Montréal Canadiens. - Jesteśmy głęboko zasmuceni wiadomością, że Pat Burns przegrał swoją długą i odważną walkę z nowotworem - czytamy.
Cliff Fletcher, który jako Generalny Menedżer Toronto Maple Leafs zatrudniał Burnsa nazwał tę decyzję "najlepszą w swoim hokejowym życiu". - Wymagał szacunku od zawodników, a sukces naszej drużyny w tamtym czasie wziął się z siły, twardości i determinacji Pata - mówi Fletcher.
Jacques Demers, który w 1992 roku zastąpił Burnsa na stanowisku trenera "Habs", a obecnie jest senatorem odniósł się także do nieudanej akcji na rzecz wprowadzenia go do Galerii Sław. - Pat Burns powinien być w tym roku w Hall of Fame. Nie dlatego, że umierał, a dlatego że na to zasługiwał - mówi Demers. - Ponad 500 zwycięstw, Puchar Stanleya, trzy razy trener sezonu - według mnie to byłoby dla niego coś specjalnego, gdyby za życia się tam znalazł. Nie wiem, dlaczego się tak nie stało.
- Tak, jak ludzie będą pamiętać Pata dzięki jego sukcesom trenerskim, tak fani hokeja zapamiętają jego poczucie humoru, szczerość, człowieczeństwo i odwagę - napisał w swoim oświadczeniu Komisarz NHL, Gary Bettman. - Opłakując stratę osoby, która wniosła wielki wkład w naszą dyscyplinę NHL przesyła serdeczne kondolencje jego rodzinie i przyjaciołom.
Kiedy w marcu Burns pojawił się razem z premierem Harperem w Stanstead, gdzie rozpoczynano budowę hali jego imienia mówił: "Wiem, że moje życie zbliża się do końca i akceptuję to. Prawdopodobnie nie doczekam końca budowy tej hali, ale mam nadzieję, że gdy będę na nią patrzył z góry zobaczę tu młodego Wayne'a Gretzky'ego lub Mario Lemieux. Jeśli chodzi o moją karierę zawsze mówiłem dzieciom: 'nie płaczcie, że coś się skończyło, cieszcie się, że w ogóle było'. To najważniejsza rzecz. Cieszę się, że to się zdarzyło".
Komentarze