Fantastyczny pościg "Rekinów"
Zmierzając ku niemal pewnej porażce w Filadelfii hokeiści San Jose Sharks w 4 minuty odrobili 3 gole straty, a później pokonali czołowy zespół Konferencji Wschodniej NHL ku zdumieniu prawie 20 tysięcy jego kibiców.
Do 48. minuty meczu pomiędzy Philadelphia Flyers, a San Jose Sharks w Wells Fargo Center gospodarze prowadzili 4:1 i wydawali się niemal pewni sukcesu. Najpierw jednak Jason Demers strzelił swojego pierwszego gola w sezonie, później Logan Couture zdobył bramkę kontaktową, a nieco ponad 30 sekund po tym golu Joe Pavelski dość szczęśliwie dostał krążek przed bramką Siergieja Bobrowskiego po przegranym przez Joe Thorntona wznowieniu i doprowadził do remisu. O wyniku decydowały rzuty karne, a w nich trafiali już tylko goście. Logan Couture i Ryane Clowe pokonali rosyjskiego bramkarza Flyers i dali "Rekinom" zwycięstwo 5:4. Couture wygrał więc bezpośredni pojedynek kandydatów do Calder Trophy dla najlepszego debiutanta sezonu.
21-letni napastnik Sharks, który nie licząc decydującego karnego w dwóch ostatnich meczach zdobył 3 gole łącznie ma ich na koncie 13 i wyraźnie przewodzi snajperskiej klasyfikacji pierwszoroczniaków. - Mówiliśmy sobie: strzelmy jednego gola przed przerwą telewizyjną i zrobiliśmy to. Później strzelmy kolejnego przed następną przerwą i znów nam się udało - zdradził Couture. Nim nastąpił czas telewizyjny po golu numer 3 trener Flyers, Peter Laviolette sam poprosił o przerwę, by uspokoić swój zespół, ale niewiele to dało. Sukcesu gości mogło jednak nie być, gdyby w dogrywce Mike Richards chwilę wcześniej oddał swój ostatni strzał. Krążek wpadł do bramki, ale ułamek sekundy po końcowej syrenie.
Ryane Clowe dla zwycięzców zaliczył wczoraj gola i asystę. Nim Flyers przegrali w tak przykrych okolicznościach Jeff Carter zdobył swój punkt numer 300 w NHL asystując przy bramce Claude'a Giroux, który z kolei osiągnął 100 punktów w karierze. Obrońca "Lotników", Chris Pronger nie chciał po meczu dyskutować na temat sytuacji z ostatnich sekund dogrywki. - Nie wydaje mi się, żeby to miało jakieś znaczenie - mówił. - Jeśli 13 minut przed końcem prowadzisz 4:1 i nie umiesz tego prowadzenia utrzymać, to nic innego nie ma właściwie znaczenia. Przede wszystkim nie powinno nawet dojść do takiej sytuacji. San Jose Sharks pierwszy raz od 15 listopada wygrali 2 mecze z rzędu. Przed wczorajszym meczem w hali uhonorowano najlepszego bramkarza w historii klubu z Filadelfii, Bernie'ego Parenta.
Philadelphia Flyers - San Jose Sharks 4:5 (0:1, 3:0, 1:3, 0:0, 0:1)
0:1 Clowe - Wallin - Demers 19:55
1:1 Giroux - Carter - Coburn 26:21
2:1 Leino - Hartnell - Timonen 30:20
3:1 Żerdiew - Carle - Giroux 31:09
4:1 Hartnell - Carle - Leino 46:15
4:2 Demers - Heatley 47:33
4:3 Couture - Clowe - Braun 50:51
4:4 Pavelski - Thornton 51:28 PP
4:5 Couture SO
Strzały: 35-33.
Minuty kar: 12-8.
Widzów: 19 801.
Jedenasty mecz z rzędu wygrał zespół Pittsburgh Penguins, który we własnej hali pokonał 5:2 Toronto Maple Leafs. Sidney Crosby strzelił dwa gole i punktował w siedemnastym kolejnym spotkaniu. Kapitan "Pens" w 30 meczach obecnego sezonu zdobył 50 punktów, w tym 26 goli. W obu tych kategoriach jest liderem ligowej klasyfikacji, a w trakcie swojej punktowej serii strzelił 20 bramek. Wczoraj dwa razy na listę strzelców wpisał się także Mark Letsetu, dla którego były to pierwsze trafienia od 18 października, a trzykrotnie asystował Chris Kunitz. Sędziowie spotkania nałożyli w sumie 80 minut kar, w tym połowę za 4 bójki. Mike Komisarek z Maple Leafs bił się dwukrotnie - z Arronem Ashamem i Mike'em Ruppem. Penguins z 42 punktami są najlepsi w tabeli całej ligi.
Trzeci raz z rzędu przegrała najlepsza drużyna Konferencji Zachodniej, Detroit Red Wings. "Czerwone Skrzydła" uległy 2:3 Nashville Predators. Gole dla zwycięzców strzelali Colin Wilson, Cal O'Reilly i JP Dumont, dla którego było to pierwsze zwycięskie trafienie w tym sezonie. 35 strzałów rywali obronił szwedzki debiutant, Anders Lindbäck. Dla Red Wings, którzy pierwszy raz w tym sezonie przegrali trzy kolejne spotkania (wcześniej z Los Angeles Kings i San Jose Sharks) bramkę i asystę zanotował Paweł Daciuk.
Chicago Blackhawks bez kontuzjowanych Mariána Hossy i Patricka Kane'a zdołali pokonać najlepszy zespół Dywizji Pacyfiku, Dallas Stars 5:3. Jonathan Toews strzelił jednego gola, a Patrick Sharp trafił w końcówce do pustej bramki rywali, ale pod nieobecność innych czołowych napastników ciężar zdobywania goli wzięli na siebie gracze z cienia. Na listę strzelców wpisali się Bryan Bickell, Troy Brouwer i Jeremy Morin, który zdobył pierwszego gola w NHL. Trener Stars, Marc Crawford miał po meczu pretensje o to, że jego zespół otrzymał 6 kar mniejszych, podczas gdy rywale tylko jedną i o sytuację z ostatnich sekund, kiedy Brent Seabrook próbując powstrzymać atakującego Trevora Daleya rzucił w jego kierunku kijem, ale sędziowie nie nałożyli kary, ani nie podyktowali rzutu karnego.
Vancouver Canucks do 53. minuty przegrywali z Anaheim Ducks 2:4, ale zdołali odrobić straty i wygrać w rzutach karnych. Ryan Kesler doprowadził do remisu na 22 sekundy przed końcem trzeciej tercji, a rzut karny jako jedyny wykorzystał Jeff Tambellini. Kesler strzelił 2 gole i raz asystował, a Tambellini trafił także z gry. Dla Ducks bramkę i asystę zaliczył 40-letni Teemu Selänne, a pierwszego gola od równo roku strzelił Joffrey Lupul rozgrywający dopiero trzeci mecz po olbrzymich problemach zdrowotnych. Trener "Kaczorów", Randy Carlyle nie wyznaczył do strzelania rzutów karnych Cama Fowlera, który dzień wcześniej dał jego drużynie zwycięstwo w dziesięciorundowej serii z Edmonton Oilers. Canucks wygrali 5 z ostatnich 6 meczów i prowadzą w Dywizji Północno-zachodniej.
WYNIKI
TABELE
Komentarze