Wstyd Lightning i Stamkosa (VIDEO)
Po jednej z najgorszych prób wykonania rzutu karnego w historii NHL Steven Stamkos zrobił się wczoraj na twarzy bordowy. Wstydzić po meczu w Pittsburghu może się jednak cały jego zespół.
Stamkos, którego rzutem karnym sprzed sześciu dni w meczu z Montréal Canadiens wszyscy się zachwycali tym razem w 23. minucie spotkania z Pittsburgh Penguins po przejechaniu linii niebieskiej stracił kontrolę nad krążkiem i się przewrócił kończąc w ten sposób swoją próbę (video poniżej). To było idealne podsumowanie wieczoru Lightning, w którym dla zespołu z Florydy wszystko skończyło się nim na dobre zaczęło. Jewgienij Małkin otworzył wynik meczu już w 7. sekundzie, po 8 minutach było 4:0, a przed końcem trzeciej tercji "Pingwiny" dołożyły jeszcze jednego gola. Ostatecznie mecz skończył się rezultatem 8:1 dla gospodarzy. Dwayne Roloson, który dzień wcześniej świetnie debiutował w barwach Lightning meczem z Washington Capitals zjechał z tafli po wpuszczeniu trzeciego gola.
Dan Ellis, który go zastąpił wpuścił już pierwszy strzał. Roloson później wrócił do bramki, ale wobec zupełnej dominacji Penguins nie było istotne, kto broni po drugiej stronie. Sidney Crosby przerwał swą jedyną w tym sezonie serię dwóch meczów bez punktu i asystując zdobył 66. "oczko" w rozgrywkach, ale to nie on był bohaterem meczu. Chris Kunitz popisał się hat trickiem, Alex Goligoski zdobył gola i przy trzech innych asystował, Chris Conner zaliczył bramkę i asystę, a trzy punktowe podania zapisał Kris Letang opromieniony wyborem do Meczu Gwiazd NHL. - Dobrze, że inni gracze nabierają pewności siebie i nie musimy w każdym meczu polegać tylko na "Sidzie" - mówił po spotkaniu Kunitz. - Przyjemnie grało się taki mecz.
Penguins, którzy od 20 lat nie strzelili 5 goli w pierwszej tercji szybko zapomnieli o porażce w Winter Classic i dzięki wczorajszemu zwycięstwu wrócili na pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej. Lightning w dwa wieczory przetestowali obie drużyny uczestniczące w noworocznym meczu na stadionie w Pittsburghu, ale z pojedynku z "Pens" zachowają znacznie gorsze wspomnienia niż ze spotkania z Capitals. A może nie zachowają... - Musimy ominąć ten mecz w naszej pamięci - powiedział po spotkaniu trener gości, Guy Boucher. - Mamy przed sobą dwa kolejne w trakcie tej sesji wyjazdowej i w następnym spotkaniu na pewno będziemy lepsi. Lightning mimo porażki pozostali na pierwszym miejscu w Dywizji Południowo-wschodniej, choć znów mają ujemy bilans bramkowy.
Pittsburgh Penguins - Tampa Bay Lightning 8:1 (5:0, 2:0, 1:1)
1:0 Małkin 00:07
2:0 Conner - Lovejoy - Cooke 02:23
3:0 Kennedy - Letang 07:17
4:0 Kunitz - Crosby - Dupuis 07:42
5:0 Kunitz - Goligoski - Letang 18:56 PP
6:0 Letestu - Kennedy - Goligoski 32:54
7:0 Kunitz - Goligoski - Letang 39:49 PP
7:1 Hall - Thompson - Tyrell 42:25
8:1 Goligoski - Conner - Lovejoy 43:38
Strzały: 41-32.
Minuty kar: 10-14.
Widzów: 18 261.
Rzut karny Stevena Stamkosa
Zespół New York Rangers pokonał Carolina Hurricanes 2:1 po dogrywce. W dodatkowym czasie gry zwycięskiego gola z niemal zerowego kąta strzelił filigranowy Norweg Mats Zuccarello Aasen, dla którego było to pierwsze trafienie w NHL. Wychowanek Vålerengi Oslo wcześniej zanotował asystę przy bramce Matta Gilroya. Pierwszą gwiazdą spotkania wybrano jednak Henrika Lundqvista, który obronił 31 strzałów i asystował przy zwycięskim golu. Kontuzji we wczorajszym spotkaniu doznał Michal Rozsíval, ale zdaniem trenera Rangers, Johna Tortorelli nie jest to poważny uraz.
W meczu dwóch zespołów z Dywizji Południowo-wschodniej Atlanta Thrashers pokonali 3:2 Florida Panthers. Dwa gole dla zwycięzców strzelił Rich Peverley, a jednego Niclas Bergfors. 33 strzały rywali obronił Ondřej Pavelec, który wygrał rywalizację ze swoim rodakiem, Tomášem Vokounem. Tego ostatniego po wpuszczeniu trzech goli zastąpił Scott Clemmensen. Dla Panthers swoją setną bramkę w NHL strzelił Chris Higgins. Zespół z Sunrise w trzeciej tercji myślał, że doprowadził do wyrównania i rzeczywiście powtórki pokazały, że krążek po strzale Bryana McCabe'a przekroczył linię bramkową, ale sędziowie nie zdecydowali się zadzwonić do Toronto, by to sprawdzić.
Dallas Stars pokonali na wyjeździe Chicago Blackhawks 4:2. "Gwiazdy" wygrały pierwszą tercję 2:0, drugą przegrały w takich samych rozmiarach, ale w trzeciej znów udało im się zdobyć dwa gole bez odpowiedzi rywali. Mike Ribeiro strzelił dwa gole, a bramkę i asystę zanotował Brenden Morrow. 35 strzałów obronił z kolei Kari Lehtonen. W 33. minucie nie dał on rady zatrzymać strzału Viktora Stålberga z rzutu karnego, ale zrobił to słupek. Na rozgrzewce przed trzecią tercją zderzyli się ze sobą Matt Niskanen i Kārlis Skrastiņš. Żaden nie wystąpił w ostatniej części meczu.
Siódme z rzędu zwycięstwo odniosła najlepsza w NHL ekipa Vancouver Canucks. Zespół Alaina Vigneaulta pokonał 3:1 Calgary Flames tym razem bez punktowej pomocy Henrika Sedina. Jego brat, Daniel strzelił za to gola numer 10 000 w historii klubu, a przed nim na listę strzelców wpisali się Ryan Kesler i Kevin Bieksa. Graczem meczu wybrano Roberto Luongo, który obronił 43 strzały, ale niecałych 11 sekund zabrakło mu do "shutoutu". Canucks z 57 punktami prowadzą w tabeli całej ligi.
Nashville Predators pokonali 4:1 Anaheim Ducks, co oznacza, że odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. Po golu i asyście zaliczyli Patric Hörnqvist oraz Siarhiej Kascicyn, trafili również Jerred Smithson i Shea Weber, a Pekka Rinne obronił 40 strzałów. Predators awansowali na drugie miejsce w Dywizji Centralnej, choć wygrali o 3 liczące się do statystyk mecze mniej niż zajmujący w niej czwartą pozycję Blackhawks. Zespół z Anaheim przerwał serię trzech zwycięstw, a honorowego gola zdobył dla niego Saku Koivu. Swoją 15. walkę w sezonie stoczył lider tej ligowej klasyfikacji, George Parros (ANA), który zmierzył się z Wade'em Belakiem.
WYNIKI
TABELE
Komentarze