Porażka Penguins bez Crosby'ego (VIDEO)
Kapitan Pittsburgh Penguins, Sidney Crosby nie mógł wspomóc swojej drużyny we wczorajszym meczu w Montréalu. Na tafli było to widoczne, a "Pingwiny" przegrały rzuty karne, które dla ich rywali były nowością.
Crosby został odesłany z obecnej sesji wyjazdowej swojej drużyny do domu ze względu na lekkie wstrząśnienie mózgu, jakiego doznał w środowym meczu z Tampa Bay Lightning. Kapitana "Pens" zabraknie w składzie przez co najmniej tydzień. Jego drużyna musi liczyć, że w kolejnych meczach pójdzie jej lepiej niż wczoraj w Montréalu, gdzie Penguins przegrali z Canadiens 1:2 po rzutach karnych. "Habs" zostali w ten sposób ostatnim zespołem, który rozegrał karne w tym sezonie, a jako jedyny w decydującej rozgrywce trafił w efektowny sposób, jedną ręką Benoît Pouliot wykonujący pierwszego karnego w NHL. - Cała sztuka polega na tym, by jechać wolno i poruszyć bramkarza. Mam duży zasięg ramion, więc było mi łatwiej - powiedział po spotkaniu Pouliot.
Wcześniej ten sam gracz doprowadził do remisu w regulaminowym czasie gry po tym, jak prowadzenie Penguins dał Arron Asham. Zespół z Pittsburgha, w którego bramce nieoczekiwanie stanął nie Marc-André Fleury, a Brent Johnson dzięki zdobytemu punktowi uratował swoje prowadzenie w Konferencji Wschodniej, ale powinien przegrać w regulaminowym czasie gry. Obie grające wczoraj ekipy są jednak najlepiej broniącymi osłabienia w NHL i na lodzie było to widać. W trzeciej tercji "Pingwiny" przez 4 minuty bez przerwy grały w mniej licznym składzie, w tym przez dwie w trójkę przeciwko pięciu rywalom, ale gospodarze nie zdołali swojej przewagi wykorzystać. - Wykonaliśmy w tej sytuacji fantastyczną pracę - powiedział Johnson.
W barwach Penguins oprócz Crosby'ego nie wystąpił też z powodu spraw prywatnych Matt Cooke, a w trzeciej tercji na taflę upadł Jewgienij Małkin, który później grał krótko i miał wyraźne problemy. Trener Dan Bylsma powiedział jednak po meczu, że Rosjaninowi prawdopodobnie nic nie jest. W barwach Canadiens znakomicie zaprezentował się krytykowany ostatnio Carey Price, który obronił 31 strzałów. Jego zespół grający do końca sezonu bez Josha Gorgesa ma 47 punktów i zajmuje 8. miejsce w Konferencji Wschodniej. Jutro jednak będzie miał szansę znacząco podskoczyć, bo podejmie lidera swojej dywizji, Boston Bruins, do którego traci tylko punkt. Wstrząśnienie mózgu Sidneya Crosby'ego jest pierwszym w jego karierze w NHL.
Montréal Canadiens - Pittsburgh Penguins 2:1 (0:1, 1:0, 0:0, 0:0, 1:0)
0:1 Asham - Lovejoy - Goligoski 02:14
1:1 Pouliot - Darche - Desharnais 32:28
2:1 Pouliot SO
Strzały: 23-32.
Minuty kar: 4-10.
Widzów: 21 273.
Rzut karny Benoît Pouliota
Zespół Boston Bruins przegrał wczoraj z Minnesota Wild 1:3. Cal Clutterbuck po błędzie Marca Savarda strzelił gola na wagę zwycięstwa, a później asystował gdy Mikko Koivu trafiał do pustej bramki rywali ustalając wynik. Na listę strzelców wpisał się także Martin Havlát, a José Théodore obronił 35 strzałów. Ekipa z St. Paul wygrała w swojej 10-letniej historii wszystkie 6 meczów w Bostonie i 9 z 11 w ogóle przeciwko Bruins.
Rzuty karne dały Toronto Maple Leafs zwycięstwo 6:5 nad St. Louis Blues, choć "Klonowe Liście" powinny wygrać wcześniej. Do 47. minuty było 5:2 dla drużyny z Toronto, która jednak nie potrafiła utrzymać prowadzenia. Zwycięskiego gola dla ekipy Rona Wilsona strzelił Tyler Bozak, wcześniej dwa razy z gry trafił Phil Kessel, a Colby Armstrong i Kris Versteeg zaliczyli po golu i asyście. Po spotkaniu najwięcej mówiło się jednak o rzucie karnym Michaiła Hrabouskiego, który zdobył również gola z gry. Białorusin po raz kolejny w swojej karierze wykonał zagranie "spin-o-rama", ale tym razem nim pokonał bramkarza zdążył jeszcze przejść na forehand. Hrabouski wykorzystał 3 z 5 rzutów karnych w NHL.
Rzut karny Michaiła Hrabouskiego
Philadelphia Flyers pokonali 4:2 New Jersey Devils i zbliżyli się na odległość jednego punktu do prowadzących w Dywizji Atlantyckiej i Konferencji Wschodniej Pittsburgh Penguins. Po dwa gole strzelili Daniel Brière i Scott Hartnell, a trzykrotnie asystował Ville Leino. Johan Hedberg stojący w bramce Devils, który w poprzednim meczu z Minnesota Wild wpuścił kuriozalnego gola Claytona Stonera po dziwnym rykoszecie krążka od bandy, tym razem został pokonany przez Hartnella, który także skorzystał z zaskakującego odbicia "gumy". Cały mecz na ławce przesiedział Martin Brodeur, który był rezerwowym bramkarzem w dwóch meczach z rzędu po raz pierwszy od 2004 roku.
Siedmiomeczową serię porażek przerwał zespół Edmonton Oilers, który pokonał 2:1 New York Islanders. Gole dla zwycięzców strzelili Gilbert Brule i Dustin Penner, a Devan Dubnyk obronił 30 strzałów. Islanders nie potrafili wykorzystać żadnej z 7 przewag, w tym prawie 100-sekundowej podwójnej przeciwko drużynie, która broni osłabienia najgorzej w NHL. Mało tego, Penner zwycięskiego gola strzelił właśnie, kiedy "Nafciarze" grali w czwórkę przeciwko pięciu rywalom. W składzie Oilers zabrakło kontuzjowanego Jordana Eberle, który przy okazji przerwy związanej z kostką przeszedł operację wyrostka robaczkowego, a w ekipie Islanders nie zagrał Frans Nielsen.
Phoenix Coyotes wygrali w Denver z Colorado Avalanche 2:0. Oba gole strzelił Taylor Pyatt, a 34 strzały rywali obronił zastępujący nieobecnego z prywatnych przyczyn Ilię Bryzgałowa Jason LaBarbera, dla którego był to drugi "shutout" w sezonie. Asystują przy jednej z bramek Pyatta swoją serię meczów ze zdobytym punktem do ośmiu wydłużył Shane Doan. Nawet mecz z byłym klubem nie wyzwolił specjalnej motywacji u Wojtka Wolskiego. Urodzony w Zabrzu kanadyjski skrzydłowy, który w ubiegłym sezonie zdobył najwięcej punktów ze wszystkich graczy Coyotes tym razem nie punktuje od 6 meczów, a wczoraj spędził na tafli tylko niecałe 9 minut, najmniej ze wszystkich napastników. W 34 spotkaniach w tym sezonie Wolski strzelił 6 goli.
Piątą z rzędu porażkę ponieśli Los Angeles Kings, czwarte kolejne zwyciestwo zaliczyli Nashville Predators. Wszystko to w jednym meczu wygranym przez "Preds" 5:2. "Królowie" rozpoczęli od prowadzenia 2:0, ale później trafiali już tylko goście. Dwa gole dla zwycięzców strzelił jeden z bardziej niedocenianych napastników NHL, Patric Hörnqvist, bramkę i dwie asysty zanotował Colin Wilson, a trafili także: Siarhiej Kascicyn i Marek Svatoš, dla którego był to pierwszy gol po powrocie do NHL. Asystując dwukrotnie przy golach Kings Anže Kopitar przekroczył granicę 200 punktowych podań w karierze. Meczu z powodu kontuzji nie dokończył środkowy Predators, Nick Spaling, a Francis Bouillon został mocno zbity w walce z Wayne'em Simmondsem.
Swój pięćsetny mecz w karierze trenerskiej w NHL wygrał szkoleniowiec Buffalo Sabres, Lindy Ruff. Ryan Miller zaliczył trzeci "shutout" w sezonie broniąc 36 strzałów, a wygrać pomogli zdobywając gole Luke Adam, Jochen Hecht i Thomas Vanek, dzięki czemu ich zespół pokonał San Jose Sharks 3:0. Ruff w trenerskiej klasyfikacji zwycięstw zajmuje 16. miejsce, ale jest dopiero drugim w "Klubie 500" szkoleniowcem po Toe Blake'u, który wszystkie zwycięstwa odniósł z jednym zespołem. Ruff prowadzi Sabres od 21 lipca 1997 roku i jest najdłużej pracującym obecnie bez przerwy trenerem w NHL. We wczorajszym spotkaniu Dany Heatley oddał 11 strzałów, czym ustanowił rekord klubu San Jose Sharks.
WYNIKI
TABELE
Komentarze